Goniec

Register Login

Relacja z prób do oratorium Emmanuel Wojciecha Bochenka. Sprawia nam to wielką radość

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

W najbliższą sobotę w Islington United Church wystawione zostanie oratorium Emmanuel, tydzień wcześniej rozmawialiśmy z Artystami podczas próby w kościele św. Antoniego w Oakville...

Goniec: Panie Wojciechu, muzyka sławiące Boga, to taki wybór życiowy? Jaka była droga do tego?

Wojciech Bochenek: Zawsze imponowały mi te rzeczy, dlatego że one niosą w sobie głębszą wartość niż tylko nuty, śpiew i tzw. good time. Zawsze podobała mi się muzyka, która pozostaje ludziom w sercach, i która potrafi wywrzeć jakieś głębsze wrażenie na osobowości, która potrafi zostawić jakiś ślad i nieraz wpłynąć pozytywnie na nas.

- Oratoria to jest główny nurt pracy?

W.B.: Ostatnio, właściwie przez ostatnie kilka lat, dlatego że pierwsze oratorium napisałem 10 lat temu. Ono było kilka tutaj razy wykonywane. Potem była dłuższa przerwa i kolejne napisałem w zeszłym roku, które wykonywaliśmy na Wielki Post. To jest trzecie moje oratorium w tej chwili. Wszystkie są poświęcone właściwie Panu Jezusowi.

- Skąd inspiracje?

W.B.: Inspiracje czerpię z najwybitniejszych polskich poetów, tych filarów poezji polskiej, takich jak Leopold Staff, Cyprian Kamil Norwid, Kamil Baczyński. Wymieniłem kilku, ale jest ich wielu.

- Bóg w poezji polskiej ma poczesne miejsce?

W.B.: Tak, oczywiście; okazuje się że każdy z tych poetów był wierzący i to bardzo głęboko wierzący. Co objawiał w swojej poezji.

- Obecne oratorium Emmanuel, Bóg jest wśród nas, o czym będzie?

W.B.:- Jak sama nazwa wskazuje i w ogóle jak nasz teraz świąteczny czas dyktuje, to będzie oratorium o Narodzinach Pańskich. To jest ułożone w formie takiej opowieści, począwszy od Zwiastowania poprzez Oczekiwanie Matki Boskiej na narodzenie się Pana Jezusa; potem Narodziny i wszelkie refleksje oparte o radość, miłość. Jest tam wiele emocji, jest wiele zmieniających się klimatów, począwszy od radości, poprzez zastanowienie się, są takie momenty zagłębienia się, są spokojniejsze momenty, są radosne, Alleluja, są chorały, są chóralne eksplozje i jest cała orkiestra.

- No właśnie, będzie orkiestra, będą soliści no i chór.

W.B.: - Tak, to jest duża forma. Orkiestrę mamy w tym roku dość liczną, bo jest 11 osób. Celowa to zrobiliśmy, dlatego, że w naszym poprzednim oratorium brakowało nam tego większego brzmienia i zdecydowaliśmy się zatrudnić wielu muzyków. To są wszyscy profesjonaliści, tak że materiał brzmieniowy w ich wykonaniu jest naprawdę dobry, no i wszystkim nam to sprawia wielką radość.

***
Maria Leśniak jest dyrektorem muzycznym przedsięwzięcia

- Chór został założony przeze mnie w 2012 roku. Od 4 lat jesteśmy w Parafii Świętego Antoniego, śpiewamy różny repertuar, ale ostatnio współpracujemy z Wojciechem Bochenkiem który pisze wspaniałe oratoria. Właściwie wszystko zaczęło się jeszcze w 2009 roku jeszcze z Agnus Dei zrobiliśmy oratorium Jezu Ufam Tobie, oratorium do Miłosierdzia Bożego i później w tym roku było oratorium na Wielki Post w marcu i teraz kolej na Boże Narodzenie i jest Emmanuel.

- Co Pani robi na co dzień, skąd zainteresowanie, by śpiewać w chórze?

M.L.: Ja jestem po Szkole dla Organistów na Papieskiej Akademii w Krakowie, a więc to jest moja profesja. Na co dzień, uczę. Mam swoje Studio Forte, daję lekcje, uczę fortepianu, wokalu, teorii muzyki. Jestem zarejestrowanym nauczycielem w Ontario Conservatory of Music.

***

Jednym z solistów jest Tadeusz Ciekliński:

- Z panem Bochenkiem współpracujemy już chyba 3 lata.

- Głównie przy oratoriach? To jest głównie Pana tematyka?

T.C: - Nie, moje zainteresowania są szersze, śpiewam trochę też w operze.

- To jak to się zaczęło?

- To się zaczęło bardzo dawno, jeszcze w Polsce, z panem Steczkowskim, ojcem Justyny; była taka szkoła chóralna w Rzeszowie do której uczęszczałem. I od tego się zaczęło...

***

Żona kompozytora, Joanna Bochenek pełni rolę konferansjera:

Joanna Bochenek: Powiem taką osobistą refleksję na temat Bożego Narodzenia, bo to jest dla nas bardzo, bardzo ważne. Emmanuel to znaczy „Bóg z nami”, ale ludzie oczekiwali też na proroka, na Mesjasza, na rabboni mówiąc w języku żydowskim i ja zapytam publiczności, czym dla was jest ten Jezus Chrystus, który przyszedłem na świat? Bo on ma tyle imion i nazwę, ale tak naprawdę, jak my się do Niego odnosimy, czy tylko w chwili trwogi wołamy, Jezu pomóż mi, ratuj mnie; czy witamy go też poranną modlitwą, czy dziękujemy wieczorem za otrzymane Łaski, za cały dzień, który spędziliśmy z rodziną, z różnymi ludźmi, za te różne dobre uczynki, które w ciągu tego dnia dokonaliśmy.

Tak że to jest bardzo ważne, żeby sobie uświadomić kim jest ten Chrystus, który przychodzi co roku w grudniu do nas i odradza się w naszych sercach, żebyśmy sobie zdali sprawę że to za każdym razem jest odradzanie naszej wiary, przybliżanie się do Boga. To nie są tylko kolędy, to nie jest tylko Pasterka w sensie Mszy; to jest nasze ogromne duchowe przeżycie; to jest nasze spotkanie z Bogiem po raz kolejny, i przybliżanie się do Niego.

Dla mnie to ma ogromną wartość. Więc te próby tutaj to jest też pewna forma spędzenia świąt Bożego Narodzenia, dlatego że jesteśmy tutaj wszyscy bliscy sobie duchem i przeżywamy to na swój sposób. Mój mąż napisał muzykę zamieścił kilka wierszy, które będą recytowane przez wspaniałego lektora Krzysztofa Jaworskiego, aktora z Krakowa - jest wspaniałym recytatorem i mówcą.

Spodziewamy się, że będzie bardzo dobry oddźwięk publiczności. Ja się bardzo cieszę, że mój mąż pisze taką oryginalną muzykę to ostatnio jest jego pasja, muzyka sakralna, zupełnie niewzorowana na niczym innym, po prostu to jest jego własne przemyślenie i oczywiście jego wrodzony talent.

Nie ma dzisiaj teraz za dużo muzyków którzy tworzą taką muzykę. I to ludzi przyciąga. Wiem, że w zeszłym roku, jak mieliśmy to oratorium to moi znajomi byli zachwyceni i byli tak poruszeni, że powiedzieli mi, wiesz co, wrócimy do Kościoła. A nawet nie wiedziałam że troszeczkę się oddalili. I to mnie bardzo przyjemnie zaskoczyło.

Tak że to jest taka perełka, to jest perełka muzyczna i perełka chóralna. Dlatego że tutaj są bardzo trudne wejścia i nie jest łatwo zawsze zaskoczyć.

Śpiewam też w chórze Quo Vadis z Mariuszem Michalakiem; piękny chór, pięknie śpiewamy, potrafię porównać różne rzeczy, dwa różne chóry, ale wszystkie śpiewają pięknie i na chwałę Panu Bogu. To najważniejsze.Z chórem Quo Vadis byliśmy w Polsce. I było to wielkie wzruszenie, przeżycie, którego nie zapomnę do końca życia.

A tutaj oratoria z moim mężem, to jest zupełnie inne przeżycie, też przepiękne, też owacja na stojąco. Tak że, ja się bardzo cieszę.

- Zapraszamy!

notował Andrzej Kumor

Ostatnio zmieniany czwartek, 03 styczeń 2019 14:42
Andrzej Kumor

Widziane od końca.

Strona: www.goniec.net/
Zaloguj się by skomentować