Błąd
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /var/hsphere/local/home/goniec/goniec24.com/images/domdziecka1619
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/domdziecka1619

farolwebad1

A+ A A-

Ania w Krainie Nadziei...

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

 Ania jest 18-latką – i jak wszystkie dziewczyny w jej wieku chciałaby biegać w powiewnych sukieneczkach po ścieżkach pełnych słońca...

Różne są dziecięce losy, ale niestety jest na świecie tak, że niektórzy młodzi mogą tylko marzyć o chodzeniu. Przydział szczęścia lub nieszczęścia dzieci – tych najbardziej bezbronnych mieszkańców naszej planety, bywa niewytłumaczalny, stanowi być może Bożą tajemnicę, której nie nam dociekać. Dużo jest na świecie ludzkiego bólu, ale cierpienie dzieci szczególnie jest przejmujące, chwyta za serce... Ania Smolińska nie może nie tylko chodzić, ale i samodzielnie się poruszać, ma porażone zarówno obie ręce jak i nogi. Groźna choroba – dziecięce porażenie mózgowe, uniemożliwia również samodzielne siedzenie bez oparcia i od urodzenia całe swe krótkie życie spędzać musi na wózku inwalidzkim…
Anulka stara się być radosna i pokazać raczej, że jest dumna ze swoich osiągnięć, a ma po temu powody: dzięki żmudnej pracy i intensywnym ćwiczeniom nauczyła się samodzielnie jeść i pić, no i pisać na komputerze, bo trudno jej utrzymać długopis w ręku. Jest uczennicą III klasy Integracyjnego Gimnazjum w Bydgoszczy. Dziewczynka bardzo jest komunikatywna, inteligentna, wrażliwa, otwarta na problemy innych, ma dużo koleżanek, stara się w miarę możliwości nawet im pomóc – choćby poprzez wsparcie duchowe. Tak jest w istocie – jak koleżanki są smutne, to przychodzą do niej... Ma w sobie dużo optymizmu, jest ciekawa świata i uwielbia słuchać muzyki…
Rodzice Ani robią wszystko, by mogła ona w przyszłości być na tyle sprawna, żeby nie być całkowicie uzależniona od pomocy innych. W tym celu potrzebne były kolejne operacje chirurgiczne. Takim operacjom poddawano ją już czterokrotnie. W 2000 roku była to operacja biodra dla zwiększenia szansy na samodzielne chodzenie. Niestety, nie powiodła się i wpłynęła na pogorszenie stanu mięśni nóg. Kolejną operacją było podcięcie ścięgien obu nóg w 2003 roku w Klinice Grunwaldzkiej w Poznaniu dla zlikwidowania przykurczu mięśni, które sprawiały duży ból… W następnej operacji w Szpitalu Klinicznym w Poznaniu usunięta została blaszka z kości udowej...
Ważnym krokiem, jaki zbliżył Anię do jej marzeń o chodzeniu, było wstawienie jej pod powłokę brzuszną pompy baklofenowej – urządzenia, które zawiera lek baclofen i cewnik doprowadzający ów lek do kanału rdzenia kręgowego, co zmniejszyło bolesne napięcie mięśni. Urządzenie to, dla jej drobnego organizmu niezbędne, było bardzo drogie, a rodzina Ani, co tu dużo mówić, nie żyje w dostatku. Pracuje tylko ojciec – jako mechanik, a rodzina mieszka w dwupokojowym mieszkaniu na III piętrze, należącym do ADM. Z powodu wypadku samochodowego, jakiemu uległ ojciec Ani w 1997 roku i przez parę lat był bezrobotny – to małe mieszkanko jest poważnie zadłużone jeśli idzie o spłatę comiesięcznego czynszu… A matka, Barbara Smolińska, nie może pracować, ponieważ Ania musi mieć zapewnioną całodobową opiekę. Z tytułu opieki nad nią pobiera ona niewielki zasiłek...
Na szczęście ludzie wrażliwi na cierpienie innych złożyli się na pompę baklofenową i operacja odbyła się w Klinice Poznańskiej. Córkę, jak na każdą operację, mama musiała dowieźć z Bydgoszczy, opłacić sobie i jej dojazd, zakwaterowanie i utrzymanie w ciągu dwóch tygodni w Poznaniu. Chorych po założeniu pompy trzeba przywozić parę razy w roku na doładowanie – dla napełniania leku, a co siedem lat na operacyjną wymianę pompy... (termin wymiany już się zbliża).
A już szykowała się już następna operacja w związku z pogłębiającą się skoliozą Ani, sięgającą aż 60 proc. – by utrzymać Anię w pionie wszczepiono jej implant do kręgosłupa... No i teraz dziewczyna jest na wózku prawie pięknie wyprostowana...
***
Pytam Anię, jak zniosła tyle cierpienia, związanego z tak poważnymi operacjami, a ona uśmiecha się i odpowiada krótko: – "Wiara daje mi siłę...". Jest żarliwą chrześcijanką i stąd czerpie pogodę ducha. A na co dzień jest czułą, wrażliwą, a nawet wesołą dziewczyną. Głęboko odczuwa miłosierdzie Boże, uważa, że Bóg dał jej bardzo wiele, obdarzając ją tak mądrą, kochającą i oddaną mamą oraz wspaniałymi przyjaciółmi. Bo jej mama, Barbara Smolińska, nie uważa konieczności bezustannej opieki nad córką za dopust Boży, wręcz przeciwnie, jej obecność w swym życiu traktuje jako wielki dar całkowitej bliskości. Gdy o tym z nią rozmawiałam, zawołała z żarem: – "Bez Ani nie mogłabym żyć!".
Mając takie oparcie w matczynej miłości, Ania ma poczucie bezpieczeństwa i sensu swej egzystencji, toteż może być radosna i nawet szepce mi, że jest na swój sposób szczęśliwa... Bo drugiemu człowiekowi możemy tak naprawdę pomóc tylko przez miłość – to już zauważył Eurypides...
***
A konieczna jest stała, intensywna specjalistyczna rehabilitacja Ani każdego dnia. Ważna jest też od czasu do czasu hipoterapia, dogoterapia, hydroterapia, terapia zajęciowo-ruchowa i manualna. Dlatego Ania – mówią lekarze specjaliści – powinna sześć razy do roku jeździć do Centrum Hipoterapii i Rehabilitacji w "Zabajce"pod Bydgoszczą, gdzie odbywają się specjalistyczne turnusy rehabilitacyjne, ale koszt takiego turnusu dla niej i osoby towarzyszącej (a wszak Ania nie może nigdzie ruszyć się bez mamy) wynosi 3500 zł, co pomnożone prze sześć wyjazdów rocznie sumowałoby się w niewyobrażalnie duże pieniądze.…

ania2
I tu ogromnej wagi nabiera zakup specjalnego, rehabilitacyjnego łóżka "MOBILA", w cenie 7 tys. zł. Pozwoli ono na ćwiczenia Ani w łóżku, zwłaszcza na tak ważną w jej sytuacji gimnastykę kręgosłupa. Wiąże się to z podnoszeniem i opadaniem części przedniej i tylnej łóżka, a także przekręcaniem jego osi, co stwarza możliwość uczynienia zeń fotela. Byłoby to ważne również dla mamy Ani, której coraz trudniej podnosić z łóżka dorastającą córkę, a być może od zbytniego wysiłku pani Barbara miała w ubiegłym roku mały wylew, na szczęście wróciła do normy, ale musi uważać na siebie...


***


Najpierw zwróciłam się w imieniu Ani i jej mamy z prośbą o wsparcie do Koła Pań "Nadzieja" w Toronto, bo ta działająca od siedmiu lat organizacja pań przy Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów nr 20 – znana jest nie tylko w środowisku polonijnym z niezwykłej ofiarności i licznych akcji charytatywnych oraz patriotycznych. Widziałam je niejednokrotnie w akcji – 120 pań w zielonych chustach, zarzuconych na ramiona, uczestniczy zawsze w rocznicowych akademiach oraz pochodach i innych manifestacjach rocznicowych, organizowanych przez Polonię torontońską.
Głównym założeniem Koła jest jednak działalność charytatywna – zdobywanie środków finansowych dla potrzebujących, szczególnie dzieci, tak w Polsce jak i w Kanadzie. Pod przewodem niestrudzonej prezes Koła, Haliny Drożdżal, panie organizują piękne bankiety i loterie, zwłaszcza na rzecz dzieci i młodych ludzi, cierpiących z powodu biedy czy niepełnosprawności, np. Dzieci Ociemniałych w Laskach, polskich dzieci z najbiedniejszych rodzin na Ukrainie, którymi opiekuje się ks. Skwierczyński, czy też Łódzkiego Ośrodka dla Dzieci z porażeniem mózgowym lub Lubelskiego Ośrodka Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży Niesłyszącej i Słabo Słyszącej.To tylko niektóre ze stałych akcji niesienia pomocy najbardziej potrzebującym, którzy znaleźli się w trudnych sytuacjach losowych, bo przekazywano też donacje na leczenie operacyjne wielu osób, np. 14-letni Dariusz z Ośrodka Lubelskiego, niesłyszący, któremu wybryk natury umieścił uszy na szyi – zwrócił się do nich o pomoc i przeszedł dzięki nim trzy operacje. Choć uszu nie udało się przemieścić na właściwe miejsce – częściowo odzyskał słuch.
Dużą pomoc przekazano całkowicie sparaliżowanemu po niefortunnym skoku pływackim Mariuszowi Rokickiemu, który dopiero po 14 latach od wypadku, po dwóch operacjach, odzyskał mowę, a jedynie sprawnym w rękach kciukiem napisał książkę "Życie po skoku" – jej fragmenty drukował "Goniec". Koło Pań "Nadzieja" świadczy też m.in. wzruszającą, stałą pomoc 14-osobowej rodzinie Serafinów ze wsi Józefów w zapomnianym, dalekim powiecie biłgorajskim – opłacając od dwóch lat codzienną dostawę chleba i bułek z piekarni, wysyłając paczki z żywnością, odzieżą i przyborami szkolnymi... A kanadyjskim chorym dzieciom Panie przekazały 6 tys. dol. na rzecz Hospital for Sick Children... Nie zapominają też o seniorach – 1000 dol. dały na rzecz Copernicus Lodge, a 10.000 dol. – na budowę windy w Domu Kombatanta w Toronto.
Mam w ręku tomik poezji chorej na stwardnienie rozsiane, będącej na wózku inwalidzkim, utalentowanej poetki z Warszawy, Izy Marciniak, która dzięki pomocy Koła Pań "Nadzieja" ma otwarte okno na świat – może pisać wiersze pełne siły wewnętrznej, które docierają i do Kanady. Oto jeden z jej aforyzmów:
"Żałuj, że nie potrafisz żałować,
nie użalaj się, gdy jeszcze się użalasz.
Zmień swoje życie i to zaraz..."


***


Skąd panie z Koła Pań "Nadzieja" zdobywają pieniądze na tak rozległą działalność charytatywną? Otóż działają w tej mierze na wielu frontach, jeśli tak można się wyrazić. Wspomniałam już o bankietach charytatywnych, a jednym z frontów charytatywnej działalności Pań są też stale organizowane przez prezes Halinę Drożdżal atrakcyjne wycieczki po Kanadzie czy Ameryce, mające tak naprawdę na celu gromadzenie funduszy na rzecz potrzebujących. Panie zapisują się na te wycieczki tym chętniej, że podczas drogi nazwana "Słowikiem Polonii" Teresa Klimuszko daje im w autobusie prawdziwy jednoosobowy kabaret, jako że dysponuje również dużym talentem komicznym. Więc panie pytają, zapisując się na wycieczkę: czy pojedzie z nami Teresa Klimuszko? Potrafią się też składać się na charytatywne cele z własnych skromnych zasobów, choć nikt ich do tego nie obliguje, podobnie jak grono przyjaciół i sympatyków Koła. "Sztuką jest umieć dawać, choć ma się niewiele" – powiedziała sekretarz Koła, znana nie od dziś w Polonii torontońskiej ze wzruszających i pełnych prostoty wierszy poetka Wanda Bogusz. Oto fragment jednego z nich, będący, być może, swoistą dewizą Koła Pań "Nadzieja", pt. "Być kroplą...":

Być kroplą w morzu potrzeb,
jak kroplą w oceanie,
Bo krople i kropelki
potrafią drążyć skały.
Być kropelką dobroci
w ogromnym morzu potrzeb(...)
wsparciem, dłonią pomocną...

Tak, panie z Koła Pań Nadzieja mają świadomość, ile jest biedy, smutku, bólu, niespełnionych dziecięcych potrzeb na tym świecie – i cieszą się, że mogą w jakimś stopniu przyczynić się do zmniejszenia tego ogromu ludzkiego cierpienia. A wiedzą, że jeśli każdy przyczyni się choć trochę – "krople tworzą ocean" – jak powiedziała Wanda Bogusz...
Może dlatego panie zawsze są pogodne, uśmiechnięte – że więcej myślą o innych, niż o sobie...? A już mądry Goethe powiedział: "Jeśli będziesz działał z myślą o sobie, skazany jesteś na cierpienia. Działaj dla innych, aby cieszyć się razem z nimi".


***


Znając takie podejście Koła Pań "Nadzieja" do ludzkiej biedy i cierpień niepełnosprawności – na ręce prezes Koła, Haliny Drożdżal, złożyłam w pierwszym rzędzie apel o pomoc dla Ani w zakupie łóżka "MOBILA" – żeby przykład ich znanej szczodrości otworzył serca i kieszenie innych. I nie zawiodłam się – panie z Koła "Nadzieja" wyasygnowały dla Ani aż 1000 dolarów na łóżko Mobila!!! Radość mamy, Barbary Smolińskiej, i samej Ani oczywiście, nie miała granic. I moja radość też, bo taki gest przywraca wiarę we wrodzoną dobroć ludzkiego serca...
Więc teraz zwracam się z apelem do Polonii torontońskiej o datki na dofinansowanie łóżka MOBILA – dla dzielnej i żarliwej dziewczyny, Ani Smolińskiej, z porażeniem mózgowym. Jestem przekonana, że niezwykle hojny przykład pomocy dla Ani, zademonstrowany przez Koło Pań "Nadzieja" – pociągnie za sobą innych i skłoni Polonię do łożenia mniejszych czy większych datków, które w sumie pozwolą kupić naszej Ani omawiane łóżko (jego całkowity koszt w przełożeniu na dolary wynosi ok. 3000 dol. kanad.)
Fundacja Charytatywna Kongresu Polonii Kanadyjskiej, zarejestrowana w Revenue Canada, będąc właścicielem konta #24583 w St. Stanislaus – St. Casimir's Credit Union przy 220 Roncesvalles Ave. w Toronto M6R 2L7 – będzie pośredniczyć w zbiórce pieniężnej. Wszystkie donacje na ten cel prosimy przekazywać na wymienione konto z adnotacją: "Na leczenie Ani".
Pamiętajmy, że to co dajemy innym bezinteresownie – życie nam zwróci, ale w innej formie... Może w postaci wielkiej, a niczym niewytłumaczalnej radości życia, którą radzę Państwu przeżyć na Boże Narodzenie...


Krystyna Starczak-Kozłowska
e-mail: krysia Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Ostatnio zmieniany sobota, 22 grudzień 2012 12:08
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.