Błąd
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /var/hsphere/local/home/goniec/goniec24.com/images/domdziecka1619
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/domdziecka1619

farolwebad1

A+ A A-

Dotyk ciepłych dłoni...

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Panie z Koła "Nadzieja" organizują bankiety w czasie których zbiera się środki na cele charytatywne Panie z Koła "Nadzieja" organizują bankiety w czasie których zbiera się środki na cele charytatywne Brawny Bilicz

"Odrobina dobra, okazana drugiemu człowiekowi lepsza jest, niż cała miłość do ludzkości" – powiedział ktoś i chyba miał rację. Bo cóż znaczą wygłaszane przez niektórych frazesy o "umiłowaniu ludzi", jeśli przechodzą oni obojętnie obok konkretnego cierpiącego człowieka, nie udzielając mu pomocy...? Być może przyczyną zła jest przede wszystkim niezrealizowane dobro...

Na pewno nie mogą tego o sobie powiedzieć panie, zgromadzone w Kole Pań "Nadzieja". To one, nie afiszując się wcale "miłością do ludzkości", pomagają konkretnie poszczególnym osobom, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji zdrowotnej i materialnej. Sama się o tym przekonałam, gdy zwróciłam się do nich w sprawie Ani...
Przypomnijmy, bo już o tym pisaliśmy: Ania jest 19-latką – i jak wszystkie dziewczyny w jej wieku chciałaby biegać w powiewnych sukieneczkach... Ale niestety, jest na świecie tak, że niektórzy młodzi tylko marzą o chodzeniu... Ania Smolińska nie może nie tylko chodzić, ale i samodzielnie się poruszać, ma od urodzenia porażone zarówno obie ręce, jak i nogi. Groźna choroba – dziecięce porażenie mózgowe, uniemożliwia również samodzielne siedzenie bez oparcia i całe swe życie Ania spędza na wózku inwalidzkim… Przeszła szereg poważnych operacji, by móc bez bólu i pogłębiającej się skoliozy siedzieć na tym wózku, i to bez owej męczarni, związanej z ciągłymi bolesnymi skurczami mięśni... Ania mimo tych wszystkich przejść i zwalczanych dolegliwości jest radosna i ufna, bo w żarliwej wierze w Boga znajduje siłę, a w kochającej ją bezgranicznie matce – oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Barbara Smolińska nie rozstaje się z córką na krok, jeździła z nią oczywiście na wszystkie operacje z Bydgoszczy, gdzie mieszka ta rodzina, do Kliniki Poznańskiej...

A konieczna jest też stała, intensywna specjalistyczna rehabilitacja Ani każdego dnia. Powinna – mówią lekarze specjaliści – 6 razy do roku jeździć do Centrum Hipoterapii i Rehabilitacji w "Zabajce" pod Bydgoszczą, gdzie odbywają się specjalistyczne turnusy rehabilitacyjne, ale koszt takiego turnusu dla niej i osoby towarzyszącej (a przecież Ania nie może nigdzie ruszyć się bez mamy) wynosi 3500 zł, co pomnożone przez sześć wyjazdów rocznie sumowałoby się w niewyobrażalnie duże pieniądze...
I tu ogromnej wagi nabiera zakup specjalnego, rehabilitacyjnego łóżka "MOBILA", które pozwoli na ćwiczenia Ani w łóżku, zwłaszcza na tak ważną w jej sytuacji gimnastykę kręgosłupa. Wiąże się to z podnoszeniem i opadaniem części przedniej i tylnej łóżka, a także przekręcaniem jego osi, co stwarza możliwość uczynienia zeń fotela...


***


Najpierw zwróciłam się w imieniu Ani i jej mamy z prośbą o wsparcie kupna łóżka "MOBILA" do Koła Pań "Nadzieja" w Toronto, bo ta działająca od 8 lat organizacja pań przy Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów nr 20 – znana jest nie tylko w środowisku polonijnym z niezwykłej ofiarności i licznych akcji charytatywnych oraz patriotycznych. Widziałam nie raz 120 pań w zielonych chustach, zarzuconych na ramiona, uczestniczących zawsze w pochodach i innych manifestacjach, organizowanych przez Polonię torontońską...
Głównym założeniem Koła jest jednak działalność charytatywna – zdobywanie środków finansowych dla potrzebujących tak w Polsce, jak i w Kanadzie. Pod przewodem niestrudzonej prezes Koła, Haliny Drożdżal, panie organizują piękne bankiety i loterie, zwłaszcza na rzecz dzieci i młodych ludzi, cierpiących z powodu biedy czy niepełnosprawności , np. polskich dzieci z najbiedniejszych rodzin na Ukrainie czy z Lubelskiego Ośrodka Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży Niesłyszącej i Słabo Słyszącej. To tylko niektóre ze stałych akcji niesienia pomocy najbardziej potrzebującym, którzy znaleźli się w trudnych sytuacjach losowych, bo przekazywano też donacje na leczenie operacyjne wielu osób, np. 14-letni Dariusz z Ośrodka Lubelskiego, niesłyszący – zwrócił się do nich o pomoc, przeszedł dzięki nim trzy operacje i częściowo odzyskał słuch. Dużą pomoc przekazano całkowicie sparaliżowanemu po niefortunnym skoku pływackim Mariuszowi Rokickiemu, który dopiero po 14 latach od wypadku, po dwóch operacjach, odzyskał mowę. Utalentowanej polskiej poetce Izie Marciniak, chorej na stwardnienie rozsiane, panie dały wysoką donację na zakup lekkiego i obrotnego akumulatorowego wózka inwalidzkiego, którym teraz może ona jeździć po całej Warszawie i odwiedzać schorowaną matkę. A kanadyjskim chorym dzieciom panie przekazały 6 tys. dol. na rzecz Hospital for Sick Children... Nie zapominają też o seniorach – 1000 dol. dały na rzecz Copernicus Lodge, a 10 000 dol. – na budowę windy w Domu Kombatanta w Toronto.
Dziś powiemy, jak Koło Pań "Nadzieja" w marcu br. zebrało znaczną sumę na instalację ogrzewania i chłodzenia w Domu Kombatanta w Toronto. Ale dokończmy najpierw temat Ani...


***


Znając podejście Koła Pań "Nadzieja" do ludzkiej biedy i cierpień niepełnosprawności – na ręce Prezes Koła, Haliny Drożdżal, złożyłam w grudniu 2012 apel o pomoc dla Ani w zakupie łóżka "MOBILA" – żeby przykład ich znanej szczodrości otworzył serca i kieszenie innych. I nie zawiodłam się – panie z Koła "Nadzieja" wyasygnowały dla Ani bardzo szybko (kto szybko daje – dwa razy daje!) aż 1000 dolarów na łóżko Mobila!!! Ale na tym nie koniec – Koło Pań "Nadzieja" w styczniu i lutym obecnego roku dalej nie ustawało w dobrowolnej zbiórce wszystkich 120 pań na rzecz Ani łóżka MOBILA – i złożyło się to na sumę naprawdę znaczącą, będącą zachętą dla wszystkich dalszych potencjalnych ofiarodawców (którzy więcej informacji zasięgnąć mogą pod nr telefonu: 416-242-6510).
Radość mamy Ani, Barbary Smolińskiej, samej Ani, no i moja nie miała granic, bo taki gest nie tylko przywraca wiarę w ludzi, ale wręcz budzi przekonanie, że "dobroć jest kluczem do ludzkiego serca!".
Matka Ani pisała z Polski do Koła Pań "Nadzieja":
Nie potrafię wyrazić, jak wielkim zaskoczeniem było dla mnie i dla Ani przesłanie przez Panie z Koła Pań Nadzieja w tak krótkim czasie tak ogromnej sumy na łóżko Ani!
Jej zdrowie i sprawność ulegnie znacznej poprawie dzięki korzystaniu z łóżka "Mobila". Jest to dla nas prawdziwy cud, że tak szybko Panie zebrały tak wielką sumę. Pomoc Pań jest dla nas tak drogocenna, że trudno ująć to w słowa... Dzięki Paniom Ania będzie miała szansę być choć trochę samodzielniejsza… a to dla nas jest prawdziwy dar od Boga...
Barbara Smolińska z Anią


***

Lekki dotyk ciepłych dłoni
Czule struny serca trąca
I rozjaśnia twarz uśmiechem
Jak złocisty promyk słońca...


Ten fragment wiersza Wandy Bogusz zapowiadał już emocjonalną tonację wspomnianego, marcowego charytatywnego bankietu, zorganizowanego przez Koło Pań "Nadzieja" w związku z troską o instalację ogrzewania i chłodzenia Domu Kombatanta. Pani Wanda, dobrze znana Polonii poetka, napisała scenariusz i bankiet odbywał się pod hasłem wyjętym z wyżej cytowanego fragmentu jej wiersza: "Dotyk ciepłej dłoni"...
W pięknie przystrojonej sali na Beverley w centrum sceny utworzono wizerunek typowego okna naszych domów w kraju z firankami i pelargoniami, co stanowiło jakby symbol polskiego domu – a taką rolę spełnia od lat wobec torontońskiej Polonii Dom Kombatanta w Toronto. Przybyło 210 osób, w tym goście honorowi z konsulem RP w Toronto, Grzegorzem Jopkiewiczem, jego małżonką i synkiem, dalej przedstawiciele Kongresu Polonii Kanadyjskiej, weterani, sympatycy, no i oczywiście panie z Koła Pań "Nadzieja" pod przewodem wspaniałej organizatorki i spiritus movens całej akcji – prezes Haliny Drożdżal, która wprowadziła w nastrój wspólnie spędzanego, pogodnego popołudnia, cytując fragment innego wiersza wyżej wymienionej autorki pt. "Ludzkie serce":


Pomnóż nadzieję, niech się zieleni,
rozsiewaj pokój, niech się rozgości,
uściśnij rękę w przyjaznym geście,
by się rozsypał róg obfitości...


Pani Helena w swym krótkim a bardzo treściwym wystąpieniu podkreśliła, że "wartość człowieka mierzy się tym, co może od siebie dać innym", czyli inaczej mówiąc: człowiek tyle jest wart, ile uczyni dobrego! Czy można bardziej lapidarnie ująć sens i wartość naszej jednostkowej egzystencji...?
"Słowik Polonii", Teresa Klimuszko, i Wacław Bielawa umilili zebranym czas pięknym śpiewem, akompaniował im Jasio Kornel. A mnie szczególnie utkwiła w pamięci romantyczna piosenka Teresy: "Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie...". Teresa Mazurek przygrywała z temperamentem na akordeonie, Mariola Frąckowiak na skrzypcach. Maryla Zdyb i Lidia Borczyk mówiły z uczuciem wiersze pani Wandy, Aniela Gańczak i Joanna Drożdżal prowadziły artystyczny wątek... Ze sceny przemawiano, śpiewano, recytowano, a dyskutowano i zaprzyjaźniano się przy stolikach, zajadając się smacznym obiadem z lampką wina i deserem... Nastrój stawał się coraz bardziej pogodny i radosny, nie szczędzono uśmiechów i ciepłych spojrzeń, królowały pozytywne myśli i uczucia...
I przypomniałam sobie powiedzenie Marii Kuncewiczowej: "Ani ambicja, ani sztuka, ani podróże, ani bogactwo – uśmiech jest niezbędny do życia. Taki uśmiech, który z pełnego serca płynie".


***


Pomyślałam, że radość i uśmiech są jak okno i drzwi, którymi może przedostać się w nasze życie wiele dobra... Wszyscy uczestniczący w tym charytatywnym bankiecie wydawali mi się w jakiś sposób piękni, choć wielu było niemłodych, ale wiek nie miał tu żadnego znaczenia – po prostu czuło się promieniowanie dobroci. Jakże trafne jest powiedzenie greckiej poetki, Safony: "Uroda cieszy tylko oczy – dobroć jest wartością trwałą".
Jaki stąd dla nas wniosek? Umieć zwyczajnie być dobrym – a wtedy nie trzeba już niczego poprawiać ani zmieniać. Ale jak? – spytacie. – Jak stać się dobrym? Odpowiedział nam na to już w starożytności słynny Demokryt: "Ludzie stają się dobrzy przez ćwiczenie i praktykowanie dobroci, rzadko zdarza się człowiek dobry z natury". No właśnie, praktyka jest tu najważniejsza! Praktykujmy więc czynną dobroć, a wejdzie nam w przyzwyczajenie, rozsmakujemy się w niej, stanie się naszą drugą naturą... A "dobroć jak pług – orze grunt pod szczęście" – powiedziała Eliza Orzeszkowa, zaś wiele wieków wcześniej odkrył już tę prawdę wspomniany Demokryt, mówiąc: "Rozumowe poznanie dobra prowadzi człowieka do zadowolenia i pogody ducha".
Proszę sprawdzić – jest w tym powiedzeniu głęboki sens: ludzie dobrzy nie czują się nieszczęśliwi, wręcz przeciwnie, są bardzo pogodni i zadowoleni, samo istnienie, czyli spełniające się w czynieniu dobra życie, jest dla nich źródłem radości – a egoiści zawsze po pewnym czasie uważają się za pokrzywdzonych przez los, niespełnionych, gdzieś tam pominiętych, niedocenionych itp. itd. Bo ci ostatni nie wiedzą, jak magiczne znaczenie może mieć czynienie dobra. Posłuchajmy zresztą wybitnego pisarza modernizmu, M. Maeterlincka:
"Nade wszystko nie zapominajmy nigdy o tym, że akt dobroci jest sam w sobie aktem uszczęśliwiającym. Jest on owocem długiego, wewnętrznego życia w radości i zadowoleniu, dowodem spokojnych godzin i dni spędzonych na najjaśniejszych szczytach naszej duszy".


***


Podobno z kolei największym złem, nękającym świat, jest nie tyle siła ludzi złych, co słabość dobrych. Bądźmy silni w dobroci, a taką siłę najlepiej manifestować w zespole – i tu mamy piękny przykład Koła Pań "Nadzieja". One zamiast tępić zło, po prostu czynią dobro – i jest w tym swoista mądrość: unikają w ten sposób złej energii, jaką roztacza zło, a przebywają dzięki swym licznym charytatywnym poczynaniom i akcjom stale w kręgu najlepszej energii dobra, która – tu zdradzę tajemnicę – odmładza jak najlepszy kosmetyk, a zwłaszcza daje promienny blask oczom...
A innych może przekona spostrzeżenie Goethego: "Dobroć obejmuje obszar większy niż szerokie pole sprawiedliwości". Stąd konkluzja: poszerzajmy obszar dobra, a w ten sposób zmniejszy się zakres zła – i jakoś wszyscy odetchniemy na tym przedziwnym świecie, któremu już pesymiści wróżą rychły koniec z powodu narastającej jakoby eskalacji zła...
Ale wróćmy do konkretów: zimą i latem korzystać odtąd będziemy wszyscy z owoców omawianego bankietu w postaci ulepszonego systemu ocieplania i chłodzenia w Domu Kombatanta, cały dochód z tej imprezy Koło Pań "Nadzieja" przeznaczyło bowiem, jak mówiliśmy, na instalację ogrzewania i chłodzenia w tym ważnym dla Polonii torontońskiej Domu. Zebrano jednego popołudnia 5 tys. dolarów na ten cel! Czy nie warto było się spotkać i pobyć razem ponad 4 godziny w przemiłej atmosferze...?
No i patrzcie: spotkaliśmy się w Domu Kombatanta w końcu zimy, a poczuliśmy jakby zapach wiosny, bowiem: "najpiękniejszą wiosną jest dobroć serca...".

Krystyna Starczak-Kozłowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Ostatnio zmieniany czwartek, 28 marzec 2013 20:17
Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.