farolwebad1

A+ A A-

A gdzie państwo prawa?

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Nowy sposób wręczania mandatów za niewłaściwe parkowanie w Toronto przynosi miastu niesamowite dochody, za to kierowcy twierdzą, że to rozbój w biały dzień.

Do sierpnia ubiegłego roku funkcjonariusz policji parkingowej musiał włożyć żółty mandat za wycieraczkę. Inaczej mandat był nieważny. Od paru miesięcy mogą też wysyłać je pocztą. Funkcjonariusz musi tylko spisać numer rejestracyjny i markę pojazdu. Na mandacie jest wówczas zaznaczone, że kierowca odjechał, i do zwykłej kary dolicza mu się jeszcze 10 dolarów. Każdego miesiąca policja parkingowa wysyła do uciekinierów około 4000-5000 mandatów.

Kierowcy burzą się, że funkcjonariusz może ich obserwować z ukrycia i wypisywać mandat. Dodają, że przecież czasem każdemu się zdarzy zatrzymać gdzieś na chwilę i za parę sekund odjechać. A w tym czasie można zarobić mandat.

Ratusz tłumaczy, że dodatkowa opłata w wysokości 10 dolarów jest w pełni uzasadniona. Miasto za każdym razem musi zwrócić się do ministerstwa transportu z wnioskiem o udostepnienie danych kierowcy, a to kosztuje. Toronto się w ten sposób nie bogaci.

Według ratusza przeciętny mandat za złe parkowanie kosztuje 53 dolary. Urzędnicy spodziewają się, że policja parkingowa wystawi w tym roku około 60 000 mandatów przesyłanych pocztą na łączną kwotę 3,1 miliona dolarów.

Torontońska policja podaje jeszcze, że w ubiegłym roku odnotowano 45 przypadków stosowania przemocy wobec funkcjonariuszy sprawdzających parkowanie.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.