farolwebad1

A+ A A-
Moto-Goniec

Moto-Goniec

piątek, 11 sierpień 2017 08:00

Letnie pułapki

Napisane przez

        Tak się dziwnie składa, że najpiękniejszy miesiąc roku, sierpień, należy do najbardziej tragicznych na drogach. W trudnych warunkach drogowych grudnia czy lutego ginie mniej ludzi niż właśnie teraz, kiedy nawierzchnia sucha, a widoczność doskonała. Dlaczego? 

        Oprócz letniego rozkojarzenia składa się na to wiele przyczyn. 

        Myślałem o tym wszystkim, bo właśnie miniony weekend różnymi drogami, od autostrad po małe wiejskie quebeckie dróżki, przejechałem 1300 km. Już wyjeżdżając z Toronto, miałbym ze dwa wypadki; autostrada właśnie się odkorkowywała, co chwila przyspieszaliśmy i wszyscy dodawali gazu, by po chwili znów stawać. Problem w tym, że gdy nie jedziemy ze stałą prędkością, nie wiemy, czy auto, które hamuje przed nami, będzie się zatrzymywało, czy tylko zwalnia. Często zanim cała prawda dojdzie do naszego mózgu, musimy bardzo gwałtownie hamować. 

        Oczywiście, sytuację tutaj mogłyby poprawić automaty; gdyby wszystkie auta były wyposażone w system automatycznego jeżdżenia w korku czy unikania kolizji, z pewnością dałoby się uniknąć wielu ofiar. Problem polega na tym, że system taki powinien być we wszystkich samochodach, bo jeśli auto z przodu byłoby w stanie gwałtownie hamować, a to z tyłu nie... 

        W moim przypadku, szczęśliwie, osoba, która dużym trakiem o mały włos rozkwasiłaby mi tył, zdołała zjechać na pobocze.

piątek, 04 sierpień 2017 07:46

Klasyczny mercedes

Napisane przez

        Pisanie o współczesnych modelach samochodów jest trochę nudne, a to dlatego, że od dwóch dekad postępuje unifikacja podzespołów. W zasadzie wszystkie współczesne samochody, niezależnie od tego, jakiego koncernu, budowane są z podobnych albo tych samych części zamiennych. Oczywiście, nie mówię tutaj o samochodach z najwyższej półki.

        Podzespoły, jak skrzynie biegów (moje BMW ma z General Motors), hamulce, silniki, są unifikowane tak w ramach jednego koncernu, jak też pomiędzy nimi. Pozostaje nam więc wybór pomiędzy stylem ułożenia tych wszystkich podzespołów a typem nadwozia – decyduje gust, ale różnica między hyundaiem, hondą jest niewielka, różnica między BMW a lexusem również, tym bardziej że większość firm produkujących części zamienne zlokalizowana jest w krajach taniej siły roboczej – w Chinach, Korei Południowej, Meksyku czy w Polsce. 

        Co więc robić, jeżeli marzy nam się coś indywidualnego; jeżeli podoba nam się oryginalny, jeżeli chcemy się czymś wyróżnić? Otóż, najprostszą i najtańszą możliwością jest kupno samochodu, który albo już jest klasykiem, albo klasykiem niebawem się stanie. Takich aut, tutaj na rynku Ameryce jest dosyć dużo. Możemy więc znaleźć coś oryginalnego, co odpowiada naszemu stylowi jazdy i charakterowi. I na pewno nie stracimy jeśli kupimy dobrze utrzymanego forda mustanga z 65 roku, na pewno też garbus będzie mimo całej swojej powszechności trzymał cenę. Można się pokusić jakąś terenówkę, na przykład Toyoty land cruiser czy landrovera, można też wybrać luksusowego kilkudziesięcioletniego mercedesa. Jest z czego wybierać, ale wiedzieć trzeba że niektóre dobrze utrzymane auta kosztują 30-50 tys. dol. 

        Weźmy tymczasem takiego mercedesa W123, którego produkcja dobiegła końca w 1986 roku, a którego tysiące egzemplarzy nadal jeździ po Bliskim Wschodzie i Afryce, doskonale radząc sobie z tamtejszymi drogami i klimatem. To też kolejna zaleta starych samochodów, że często  możemy je naprawiać własnymi siłami. 

        Jakość i klasyczny nieprzemijający kształt karoserii powodują, że W 123 staje się szybko coraz bardziej pożądanym modelem. Jest całkiem niezłym samochodem do jeżdżenia przez cały cały rok; skórzane fotele, klimatyzacja, dobre wyposażenie sprawiają, że jest to auto, które wciąż oferuje wiele wygód, jest też dziś dobra pora, żeby ten samochód kupić, a to dlatego, że ceny nie są zbyt wygórowane, a systematycznie rosną.

        Oczywiście, jeżeli idziemy w kolekcjonerstwo, możemy wybierać samochody z wcześniejszych okresów; z lat sześćdziesiątych, pięćdziesiątych, ale szczerze mówiąc, ja polecałbym auto użytkowe, czyli takie, z którym nie będziemy się pokazywali tylko od święta. 

        Starszy samochód to wspaniała rzecz do nawiązywania kontaktów; ludzie nie tylko zwracają uwagę, ale też chętnie komentują, bo wielu takie auto kiedyś miało, więc jest sentyment. Kupując klasyczny samochód, warto go dokładnie sprawdzić u mechanika, żebyśmy nie wpakowali pieniędzy w coś, co nam bardzo szybko zardzewieje i miało źle przeprowadzone naprawy czy remonty, że pełno jest nieoryginalnych części czy źle wykonanej konserwacji.

        Tak czy owak, możemy trafić na wiele ciekawych modeli, i wiadomo, że trudno utrafić akurat ten, który sobie wymyślimy. Przy zakupie starego auta decyduje to, w jakim jest stanie, a nie kolorze.

        Gdzie się rozglądać? Najlepiej w kijiji.ca. W dziale motoryzacyjnym samochodów jest rubryka classic, toteż radzę kupować ostrożnie; radzę być na tym portalu przez długie miesiące, obserwować, co się pojawia, co znika, jak szybko znika. To wszystko są wiadomości, które pozwolą nam zwiększyć możliwości kupienia prawdziwej okazji. Okazje wciąż się zdarzają, zazwyczaj jest to sprzedaż prywatna, zazwyczaj w pewnych okolicznościach życiowych ktoś sprzedaje na przykład samochód, który dostał w spadku, tak więc jest tutaj bardzo, bardzo wiele aut. Mówiąc  o mercedesie, radziłbym znaleźć kilka modeli, którymi jesteśmy zainteresowani, i patrzeć, jak one na tym portalu chodzą. Trzeba też zawczasu zastanowić się, czy dany samochód będziemy eksploatowali jedynie w celach hobbystycznych, „przyjemnośćowych”, bo wówczas będziemy się mogli pokusić o ubezpieczenie go jako historycznego, a takie ubezpieczenie wynosi około 100 – 200 dolarów na rok. Jedyny mankament jest taki, że możemy skorzystać z tego dopiero wówczas, jeśli liczba samochodów w naszym gospodarstwie domowym przekracza liczbę osób posiadających prawo jazdy; chodzi po prostu o to, żeby ubezpieczalnia była przekonana, iż jest to rzeczywiście samochód, który wykorzystujemy do letnich spacerów, a nie dojazdów do pracy. 

        Zachęcam do kupna mercedesa, bo te z lat 80. (oprócz kabrioletów) na razie nie mają jeszcze zbyt wygórowanych cen, a możliwe, że w najbliższym czasie będą drożały. 

        Wiem, że część ludzi aut niemieckich nie trawi, ale również samochody amerykańskie prezentują wiele możliwości inwestycyjnych, oczywiście ktoś musi lubić samochody z automatyczną skrzynią biegów. bo tutaj skrzyni zwykłych jest o wiele mniej. Klasyczne samochody z lat sześćdziesiątych, a nawet i z osiemdziesiątych, wyposażane w 4-5-litrowe silniki, dają rzeczywiście poczucie mocy i wyjątkowy komfort jazdy –  to jest ta stara Ameryka, którą możemy przechować jak w kapsułę czasu w ocalonym od złomowiska samochodzie, do czego namawia 

wasz Sobiesław 

piątek, 28 lipiec 2017 07:55

KIA rulez! Sportage 2017

Napisane przez

        Przyznaję, że nie lubię przepłacać za markę i szpanować; kocham natomiast, gdy uda się dużo kupić za małe pieniądze. W przypadku samochodów trudno o lepsze deale niż u Hyundaia i siostrzanej KIA. 

        Trudno się dziwić, że lubimy SUV-y czy CUV-y – wygodne wsiadanie, wysoka pozycja kierowcy, przestronna kabina, wysoki prześwit, wszystko to sprawia, że na drodze czujemy się pewnie i bezpiecznie, a do samochodu możemy upakować wszystko, czego o różnych porach roku i dnia może potrzebować przeciętna rodzina – od wózka z dzieckiem po płytki na podłogę. Wiele SUV-ów prowadzi się również jak samochody osobowe, a nie trucki, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność tych pojazdów.

        Jeśli zaś chcemy oszczędnie, to jedną z lepszych możliwości jest KIA sportage 2017 – akurat na ten rok przeprojektowana i zmieniona wewnętrznie. Co prawda, cena podstawowa 24 895 dol. to więcej niż wywoławcza cena forda escape, chevroleta traxa, mazdy CX-3 czy mitsubishi RVR, ale sportage jest obszerniejsza i porównywalna z autami, za które zapłacimy więcej, jak honda CR-V, toyota RAV4, VW tiguan; nawet kuzyn KIA, hyundai tucson, jest droższy o kilkaset dolarów.

        Już po pierwszej jeździe okazuje się, że sportage ma dobre maniery drogowe oraz przestronną wygodną kabinę. Pali przeciętnie, bo 10,4/8,0 (miasto/wieś) w przypadku wersji z napędem na przód i 11,3/9,5 w przypadku wersji z napędem na cztery koła. Między tymi napędami możemy wybierać we wszystkich wersjach z wyjątkiem SX, która ma tylko napęd na wszystkie koła. Wszystkie modele mają sześciobiegowe automatyczne skrzynie biegów, a SX dodatkowo ma motylki do ręcznej zmiany na kierownicy.

        W roczniku 2017 nieco zwiększono wymiary karoserii, przez co jest więcej miejsca na nogi i nad głową, poprawił się także komfort jazdy i zmniejszył poziom hałasu z drogi, a to za sprawą większego wykorzystania niskostopowej stali konstrukcyjnej o dużej wytrzymałości.

        Samochód napędzany jest czterocylindrowym rządowym silnikiem o mocy 181 KM – lub 2-litrową turbodoładowaną czwórką o mocy 237 KM w przypadku najwyższego modelu SX. Sportage może holować 907 kg, ma bardzo dobre hamulce. Obszerna przestrzeń bagażowa może być regulowana przez poziom tylnej podłogi. Można ją podnieść, ukrywając przedmioty pod spodem, albo opuścić dla zmaksymalizowania powierzchni bagażowej. Tylne siedzenia składają się na płasko.

        Standardowe we wszystkich opcjach są: kamera biegu wstecznego, Bluetooth, radio satelitarne. Od wersji EX wzwyż mamy dodatkowo duży centralny wyświetlacz, Android Auto lub Apple Car Play, głośniki Harman/Kardon i bezprzewodową ładowaczkę do telefonu komórkowego.

        Ogółem, jest to ładny samochód, a to za sprawą zespołu projektowego Petera Schreyera, którego KIA w 2006 roku podkupiła od Audi i który jest obecnie głównym projektantem tak KIA, jak Hyundaia. Koniec zatem ze stylistyką brzydkich kaczątek, z jakiej słynęły pierwsze modele koncernu sprzedawane na amerykańskim rynku. 

        Oczywiście, rynek ten należy do najbardziej konkurencyjnych na świecie i w segmencie, w jakim plasuje się sportage, mamy kilkanaście świetnych aut do koloru, do wyboru. Trudno nawet wskazać faworyta, każdy wyróżnia się czym innym, choć może w przypadku KIA czy Hyundaia jest to wyróżnianie się dobrą przeciętną. Co bardzo dobrze leży kanadyjskim klientom, jako że słupki sprzedaży nieustannie rosną.

        Koreańskie samochody słyną z upakowania licznych gadżetów z klasy wyższej do tych z niższej.

        Wersja EX premium i SX ma panoramiczny szyberdach i zbliżeniowy klucz. W wyższych wersjach mamy też podgrzewane i schładzane przednie siedzenia, monitoring blind spotu, ostrzeganie przed opuszczaniem pasa ruchu i automatyczne hamowanie w sytuacjach podbramkowych.

        Słowem, świetny przeciętny SUV wyróżniający się w swej klasie właściwą proporcją wszystkich dobrych cech. 

o czym zapewnia Wasz Sobiesław.

piątek, 21 lipiec 2017 08:39

Coś na drugą młodość - Czerwone camaro

Napisane przez

        Człowiek kończy pięćdziesiąt lat, widzi, że droga życia leci już z górki, i zaczyna kombinować, co by tu jeszcze zrobić, „zanim się zacznie”; zanim coś go przykuje do łóżka, zanim trzeba będzie wymieniać stawy czy nerwowo przeglądać w Googlu terapie na raka.

        Wielu z nas kupuje wówczas motocykl, inni chcą mieć coś czerwonego, o czym marzyli w szkole średniej – czyli camaro...

        Rocznik 2017 to szósta generacja tego auta, w którym możemy przeżyć drugą młodość. 

        Oczywiście najpierw musimy się zastanowić, czy nie ma to być kabriolet, bo jeśli zamierzamy tą rakietą jeździć wyłącznie latem, to czemu nie? Tym bardziej że dach można rozkładać nawet przy 48 km/h.

piątek, 14 lipiec 2017 07:54

Kia soul 2017

Napisane przez

        Kia od dawna oferuje samochody ciekawe i całkiem konkurencyjnie wycenione. Ta przyrodnia siostra południowokoreańskiego Hyundaia mocno uplasowała się dzisiaj na amerykańskim rynku, oferując w kilku segmentach modele ciekawie zaprojektowane i dopracowane.

        Kia soul to crossover produkowanym w Południowej Korei, a zaprojektowany w domu projektowym Kia w Kalifornii. Samochód po raz pierwszy pokazano na wystawie motoryzacyjnej w Paryżu w 2008 r. Od tego czasu, mimo dość awangardowego wyglądu (a może właśnie dzięki temu), podbiła serca licznej rzeszy właścicieli na kontynencie północnoamerykańskim. 

piątek, 07 lipiec 2017 15:08

Z kajakiem na dachu

Napisane przez

        Mamy lato, czas wybrać się nad wodę z kajakiem lub canoe. Jak bezpiecznie przewozić taki sprzęt autem osobowym? 

        Po pierwsze, zdrowy rozsądek; nie układamy trzech kajaków jeden na drugim, nie przyczepiamy canoe z boku na drzwiach...

        Po drugie, dobrze jest zainstalować stelaż nad dachem, a nie wozić ciężkie łódki bezpośrednio na dachu, bo się poociera, a poza tym dach lubi być wypukły, i po trzecie, nie ściskajmy tego sznurkiem do bielizny lub jakimś kablem, lecz silnymi, lekko elastycznymi pasami, które mają mniejszą tendencją do poluzowywania się w rezultacie wibracji i wstrząsów.

        Wiele firm oferuje specjalistyczne stelaże do bezpiecznego przewozu dwóch kajaków czy canoe, wówczas wystarczy się stosować do instrukcji obsługi i montażu, inni potrafią samodzielnie budować takie uchwyty z rurek PCV. Są jednak osoby, które uważają, że taki transport może być lekko prowizoryczny – jednym z najczęściej obserwowanych sposobów jest ułożenie na dachu pociętych „makaronów” do pływania dla dzieci, popularnych noodles, położenie na tym kajaka czy canoe i podwiązanie z tyłu i z przodu. Sposób jest dobry, ale sprawdza się jedynie w przypadku lekkich łódek.

        Musimy też zdawać sobie sprawę, że siły, jakie będą działały nie tylko na dach naszego auta, różnią się zdecydowanie podczas autostradowej jazdy. Dlatego też na przykład warto w przypadku kajaków zamknąć dziurę kokpitu jakimś brezentem, by zwiększyć opływowość. Inna rzecz, to aby montować stelaże na dachu jak najdalej od siebie. Musimy też zdawać sobie sprawę, że wysoki ładunek na dachu znacznie zmienia areodynamikę naszego pojazdu. Co za tym idzie, jechać musimy wolniej i spokojniej. Wiatr to potężny żywioł i jeśli nie mamy stelażu, może nam nawet wgnieść dach. 

        Popatrzmy też na kształt wiezionego sprzętu, byśmy sobie czasem nie zafundowali skrzydła, na którym nasz samochód będzie chciał odlecieć. Rufę i dziób wiążemy z przodu i tyłu auta z prawej i lewej strony tak, by poprawić również stabilizację poprzeczną. Spinamy to wszystko elastycznymi pasami i sprawdzamy za każdym razem, gdy się zatrzymamy, czy nie ma jakiegoś poluzowania. 

        No i oczywiście nie zapominajmy, że mamy to coś na dachu – nie podjeżdżajmy z tym po kawę do drive-through Tima Hortonsa czy McDonalda. A przed załadunkiem sprawdźmy kajak, czy czasem w nim coś nie zostało, co mogłoby nam wypaść. Nie spieszmy się też przy załadunku i mocowaniu – pośpiech się nie opłaca. Ładunek musi być dobrze umocowany i sprawdzony, bo ryzyko jest w tym przypadku bardzo duże i nie sprowadza się wyłącznie do zniszczonego kajaka. 

        A jak nam wystaje coś za auto, warto przyczepić do tego czerwoną szmatę.

        Zatem zdrowy rozsądek, plus umiejętne wiązanie, plus ostrożna jazda. Dobrze mieć kogoś do pomocy przy ładowaniu, bo choć sami pewnie też to zrobimy, to jednak z drugą osobą będzie łatwiej i mniej nerwowo.

        A na koniec anegdotka; kiedyś byłem nad Huron i nie chciało mi się spuszczać powietrza z materaca, postanowiłem położyć go na dachu i przytrzymywać rękę.  Już przy 30 km/h materac uznał po prostu, że się wygłupiam, i odfrunął. Niech nam więc nie przychodzi do głowy lekkie wiązanie – wszystko, co na dachu, musi być mocno przymocowane. 

O czym zapewnia Wasz Sobiesław

piątek, 30 czerwiec 2017 08:13

Auto dla emeryta za miastem

Napisane przez

        Ford F-150 w roku 2018 będzie miał nie tylko facelift – nowe światła przednie, nowa kratownica, nowe zderzaki, do wyboru jest też sześć nowych wzorów aluminiowych obręczy kół w rozmiarach od 17 do 22 cali.

        Ale to co najważniejsze, dostanie ulepszone i nowe silniki – 3,5-litrowy silnik V6 został zastąpiony przez 3,3-litrowy V6 ecoboost oraz 5,0-litrowy V8. 

        Do tego dochodzi całkiem nowy trzylitrowy diesel z turbodoładowaniem, a od dawna zwolennicy tej marki domagali się wysokoprężnego silnika. Na razie jeszcze wszystkiego o nim nie wiadomo – ale znamy pojemność i to, że zostały zaprojektowane „w domu” przez koncern Forda. Poprzednio oferowane diesle były produkowane przez International.

        Obecnie ford będzie oferował diesle na obu końcach skali od małego w vanie transit po monstra 6,7 litra w F-250 superduty. W ramach opcji dostaniemy też technologię unikania wypadków, która zapobiegnie najechaniu na samochód z przodu, jak również technologię pozwalającą uniknąć przejechania przechodnia czy radarowy cruise control pozwalający na zachowanie stałej odległości od pojazdu z przodu czy jazdę w korkach. Do tego dodać trzeba całą gamę „zwykłych” gadżetów, jak hotspot wi-fi czy kamery patrzące naokoło.

        W przypadku modelu V8 skrzynia biegów będzie miała 10 biegów – nowość w tym segmencie – zaś w modelu 3,3-litrowym V6  – sześć biegów. Ford obiecuje maksymalną zdolność holowania powyżej 12 200 funtów. Nowy turbodoładowany trzylitrowy diesel powerstroke V-6 również będzie współpracował z dziesięciobiegową automatyczną skrzynią biegów.

        F-150 rocznik 2018 powinny być dostępne w salonach już na jesieni tego roku, nowy diesel będzie jednak oferowany dopiero trochę później. Oczywiście silnik na olej napędowy daje przede wszystkim większe możliwości  i jest bardziej oszczędny. Ford F-150 to narzędzie pracy wielu kontraktorów,  w tym segmencie jest też duża konkurencja. Dodge od jakiegoś czasu oferuje już diesle.

        Ale ford F-150 to prawdziwa legenda – najlepiej sprzedający się pick-up w historii, w obecnej wersji sprzedawany jest od 2014 roku.  

        Oczywiście, jeśli mieszkamy w Toronto i nie pracujemy zawodowo w budownictwie czy przy architekturze zielonej, taki pick-up może jedynie dawać nam większą pewność siebie na drodze, ale jeśli jesteśmy emerytami, którzy wyprowadzili się gdzieś do snow-beltu czy na inne odludzie, F-150 diesel z podłączonym pługiem, da nam możliwość dojazdu i wyjazdu z domu w każdych okolicznościach, być może warto więc pomyśleć o takim samochodzie. W mieście króluje bowiem honda civic, ale za miastem amerykańskim królem jest F-150 i jest to raczej oczywista oczywistość. W połączeniu z silnikiem wysokoprężnym dostaniemy znośne spalanie i rozsądny koszt eksploatacji – zepsuje się kosiarka do trawy – nie ma problemu, zapakujemy wszystko na pakę. I w tym właśnie tkwi urok pick-upów. A na zwykłe potrzeby nie ma lepszego furgonu niż F-150, o czym zapewnia

Wasz Sobiesław

piątek, 23 czerwiec 2017 14:33

Weźmy coś na hol

Napisane przez

       Wreszcie przyszło lato i na drogach coraz więcej dziwnych pojazdów, objuczonych, obłożonych łódkami i rowerami; widać, że nadszedł czas wędrówek. Wiele z nich ciągnie różnego rodzaju przyczepy, naczepy, trailery z łódkami i nie tylko. 

        No co trzeba uważać przede wszystkim, żeby nie przedobrzyć? Chodzi o to, aby waga naszego samochodu odpowiadała wadze tego, co ciągniemy za sobą. Informacja o tym umieszczona jest w instrukcji do naszego auta. Pamiętam opowieści znajomego, który chryslerem ściągał do Toronto pokaźnych rozmiarów przyczepę z Alberty, no i na zjazdach przyczepa usiłowała go wyprzedzać i popędzać. 

piątek, 16 czerwiec 2017 08:40

Jeżdżenie po Kanadzie

Napisane przez

        Tego lata przypada 150-lecie konfederacji, dlatego warto zastanowić się nad wypadem w najpiękniejsze miejsca naszego rozległego kraju. Lato, lato, lato, czeka, a wraz z latem czeka rzeka, a wraz z rzeką czeka las... 

        No nie tylko las i nie tylko rzeka, w Kanadzie mamy wszystko, czego dusza zapragnie, a więc jeśli tam nas jeszcze nie było, to warto pojechać do: Miriam Porter w wheels.ca wymienia 7 takich miejsc, zaczynając od oczywistego w dniu urodzin Kanady, czyli stolicy kraju, Ottawy, gdzie ciekawe jest nie tylko zwiedzanie budynku parlamentu czy wiosłowanie canoe wzdłuż kanału Rideau. W tym roku w związku z rocznicą konfederacji w stolicy odbywać się będzie bardzo wiele imprez kulturalnych i artystycznych prezentujących dorobek kanadyjskich prowincji i terytoriów. Wiele atrakcji czeka również w okolicach stolicy, a wśród nich spływ po wzburzonych wodach rzeki Ottawa, Gatineau czy la Rouge. Do Ottawy z Toronto warto jechać „dookoła” drogą nr 7, wśród pagórków, lasów i jezior. Szczerze mówiąc, jazda autostradą 401  jest dosyć nudna. 

        Kolejne odlotowe miejsce to Hopewell w Nowym Brunszwiku. Fundy National Park na wszystkich zrobi wrażenie. Hopewell to miejsce, do którego zaprowadzi nas malownicza country road Route 915. To, co jest tam szczególne, to najwyższe na świecie przypływy morza. Tam też przez 3 godziny można sobie chodzić po dnie oceanu, więc dobrze wziąć ze sobą buty nadające się do chodzenia po wodzie. 

        Inne kanadyjskie miejsce, które na 150. rocznicę warto poznać, to północny Vancouver; sceneria samochodowych wojaży wokół Vancouveru czy to w góry nad wybrzeżem oceanu zapiera dech w piersiach, jeszcze inne miejsca to Lake Louise w Albercie, Montreal, Quebec City czy Charlottetown na Prince Edward Island. Wszystkie one oferują wspaniałe wakacyjne wrażenia i jeśli mieszkamy w tym kraju już jakiś czas, wypadałoby je poznać. A czymże najlepiej jak albo jadąc na motocyklu, albo wypożyczonym kabrioletem. Ja polecam forda mustanga, któremu z pewnością nie zabraknie mocy, co prawda w modelu 2018 zniknie popularny silnik V-6 i do wyboru będziemy mieli jedynie turbodoładowaną czwórkę 2,3 l oraz ósemkę 5,0 l, jednak z obydwu można wyciągnąć hektolitry mocy, zwłaszcza przy ręcznej przekładni sześciobiegowej. W wypożyczalni pewnie jednak będą mieli jedynie automatyczne 10-biegowe, te same, które montowane są w camaro Z13 i w fordzie raptors. No, ale to dopiero rocznik 2018, który będzie osiągalny pewnie pod koniec roku, na razie standardowo możemy sobie pożyczyć kabriolet rocznik 2017 z silnikiem 3,7 i V-6 z sześciobiegową automatyczną skrzynią biegów ze zmianą biegów na kierownicy lub sześciobiegową przekładnią „ręczną”. Samochód taki wyposażony jest we wszystkie opcje, których oczekujemy w aucie sportowym – 17-calowe koła,  niezależne zawieszenie tylne, elektryczny układ kierowniczy o regulowanym oporze. W zależności od wersji mustang da nam od 300 do 526 KM mocy. Oczywiście nie jest to auto do jeżdżenia na co dzień, dlatego na nasze wakacyjne samochodowe wojaże warto sobie coś takiego wziąć z wypożyczalni...

        O czym zazdrośnie informuje 

Wasz Sobiesław 

czwartek, 08 czerwiec 2017 23:34

Kiedy leci ciepłe zamiast zimnego...

Napisane przez

        No i wreszcie chyba mamy trochę lata. Temperatury podskoczyły powyżej 30° i siłą rzeczy ręka wędruje nam w kierunku naszej samochodowej klimatyzacji. Jeśli mamy auto nowe lub prawie nowe, powiedzmy takie do 6 lat, na to wiemy czego się spodziewać. Jeśli nasz samochód jest starszy to jest tutaj pewne zawahanie; co poleci? Zimne, czy zimnawe, czyli pytanie o to, jak nasza klimatyzacja przezimowała. Jeśli powietrze jest zimnawe, albo całkiem nijakie to wypada coś z tym zrobić. Wiele osób nie lubi klimatyzacji. Są jednak takie dni, kiedy bez niej trudno żyć. Generalna zasada jest taka że powyżej 30°C jednak warto ją włączyć. Jedzie się wtedy nie tylko przyjemniej, ale przede wszystkim, jazda jest mniej męcząca. Na długiej trasie w gorący dzień temperatura przyspiesza zmęczenie niemalże wykładniczo. 

        Jeśli więc nasza klimatyzacja nie działa tak jak trzeba,  to mamy dylemat, jechać do zakładu, czy próbować napić samemu. Jak ze wszystkim są tutaj dwie szkoły i chyba wszystko zależy od tego o jakim samochodzie mówimy. Jeśli nasze auto ma 10 lat i chcemy nim jeździć może jeszcze rok albo dwa to warto pojechać do Canadian Tire i zobaczyć co tam mają. Za 60,  70 kupimy sobie albo zestaw, lub za 30 20 dol. puszkę z gazem, którą nabije mynam klimatyzację. W zestawie dostaniemy jeszcze dodatkowo manometr, który pokaże,  jakie rzeczywiście jest ciśnienie w układzie klimatyzacyjnem. 

        Oczywiście tak nieprofesjonalnie zrobiona „naprawa” klimatyzacji a ma swoje złe strony. Jeżeli w systemie nadal gdzieś jest przeciek na to wcześniej czy później czasami w ciągu miesiąca dwóch to ciśnienie znów spadnie i znów będziemy mieli ten sam kłopot. No, ale może objedziemy w ten sposób całe lato 

        Profesjonalne naprawienie klimatyzacji może jednak zrobić nam niezłą dziurę w kieszeni, kosztować kilkaset dolarów, a nawet powyżej tysiąc dolarów. Tym bardziej, że w zakładzie na pewno w pierwszej kolejności będą chcieli wyeliminować jakiekolwiek możliwości nawet najmniejszego wycieku,  a my czasem z małym wyciekiem chcielibyśmy jeździć, zwłaszcza jeżeli nasze auto młode nie jest.  Gdy wyciek jest niewielki, a samochód bardzo stary, to raczej nie opłaca się tego wszystkiego naprawiać, a więc nabicie pozostaje całkiem dobrym sposobem ożywienia klimatyzacji w naszym staruszku, zwłaszcza po okresie zimowego leżakowania. Jeśli samochód jest w miarę nowy, ale skończyła się gwarancja, to warto z kolei jednak ten system sprawdzić i naprawić.                 

        Tak, jak powiedziałem,  wszystko zależy od tego, jaki jest nasz stosunek do samochodu. Naprawiony system z pewnością przetrwa dłużej niż kilka miesięcy czy rok. 

        Tu jeszcze mała uwaga, że gdyby przyszła nam ochota tymczasowo „dobić” sobie taki system, a dopiero później decydować się naprawę, to wielu mechaników ostrzega, że te doraźne związki tam wtryskiwane często zanieczyszczają układ klimatyzacji i później bywa z tym większy kłopot. Musimy sobie też zdawać sprawę, że klimatyzacja, klimatyzacji nierówna i różne były montowane, z różnymi gazami, w zależności od roku produkcji naszego samochodu. Zanim też zdecydujemy się pojechać do zakładu dobrze jest poszukać w You Tube filmików o tym jak sprawdzać klimatyzację,  gdzie patrzeć po to żeby zobaczyć czy na przykład pracuje kompresor. 

        Na koniec zaś rada z rodzaju ekstremalnych, jeśli już naprawdę nie możemy wytrzymać, klimatyzacja nie działa, a przed nami długa droga, kupmy sobie jakiś pojemnik, a następnie wrzućmy do niego 2 - 3 worki posolonego lodu. Jest to rozwiązanie doraźne ale warto je znać, żeby przeżyć do jesieni, zaś jazda z otwartymi oknami miewa swoje dobre strony. 

        O czym zawiadamia 

Wasz Sobiesław. 

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.