farolwebad1

A+ A A-
piątek, 05 październik 2012 07:48

Ze względu na interes naszych dzieci

 


kumorAIleż to razy, gdy chcemy zobaczyć jakiś klip polskiej telewizji państwowej TVP, dostajemy w zamian na ekranie komputera informację – "materiał niedostępny z terenu twojego kraju". Polska telewizja publiczna podpisała dawno temu, jeszcze rękami Wiesława Walendziaka (swego czasu nadziei polskiej prawicy), tak sformułowaną umowę z firmą retransmitującą sygnał satelitarny na kontynenty amerykańskie, że dzisiaj byle migawki nie jesteśmy w stanie obejrzeć bez wykupienia stosownych kanałów. I to nawet przez Internet. Szczęśliwie te co ciekawsze programy są we fragmentach umieszczane pro publico bono w serwisie YouTube przez brać piracką.
Niestety państwowa telewizja polska postanowiła ścigać złoczyńców i walczy z tak haniebnym wykorzystaniem jej materiałów – specjalna komórka rekwizycyjna kasuje je z sieci, aby żaden Polak mieszkający za granicą w amerykańskich ostępach, broń Boże nie mógł sobie zerkać darmowo na jakąś polską produkcję – to tak w ramach "łączności państwa polskiego z Polonią".
"Prawie 1600 materiałów wideo nielegalnie pobranych z zasobów archiwalnych i anten Telewizji Polskiej usunięto przy okazji startu jesiennej ramówki TVP z serwisu youtube.com. To kolejna tego typu akcja przeprowadzona przez zespół Redakcji Mediów Interaktywnych Ośrodka iTVP-HD" – czytam w doniesieniach agencyjnych.
Daje to szczególnie do myślenia, gdy porównamy się z kanałem rosyjskim RT, gdzie materiałów wszelkiej maści, publicystycznych, propagandowych, artystycznych, informacyjnych i turystycznych o Rosji jest w YouTube na pęczki, zaś właściciele czekiści proszą się, aby brać i wykorzystywać gdzie tylko popadnie, a dusza zaśpiewa. Czy trzeba tłumaczyć filozofię, jaka stoi za rosyjskim podejściem? No chyba tylko dzieciom.


• • •


Zmarła Księżna Maria Krystyna Habsburg – kobieta, która ukochała Polskę do końca i szczerze, wbrew wszystkim korupcyjnym propozycjom nie do odrzucenia. W dobie pomiatania Polską, odżegnywania się od niej, wstydzenia i kajania za Polskę przykłady ludzi, którzy Polskę wybrali dobrowolnie, a czasem wbrew materialnym interesom własnym, są bardzo pouczające.
Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie.
Mnie zaś przypomina się śp. Bogdan Prażmowski – człowiek zakochany w Polsce po uszy, w którego żyłach płynęła połowa krwi niemieckiej po matce "porwanej" przez ojca – polskiego oficera z Królewca. Co jest w Polsce, że jest atrakcyjna dla nie-Polaków?
Niech każdy z nas sobie pomyśli, zanim zdecyduje się na tę czy inną asymilację, zanim mentalnie podpisze "volkslistę", wypisując się z naszego poobijanego i tak często bitego narodu.
Co to znaczy, w dzisiejszej dobie coraz bardziej przemieszanego świata, być Polakiem? Dlaczego to jest cenne? Dlaczego cenny jest nasz polski styl życia, sposób noszenia się, sposób patrzenia na świat – co w nim dobrego?
Zanim więc zaczniemy w liniach przodków szukać niemieckiej, żydowskiej czy innej – dzisiaj – wydawałoby się bardziej atrakcyjnej krwi, pomyślmy o Polsce. Polska to był bardzo ciekawy projekt i Polska to nadal może być bardzo ciekawy projekt. Wymaga tylko trochę pracy, no może trochę więcej niż "trochę".


• • •


A przy okazji spraw patriotycznych, powtórzę, ot, takie moje wołanie na puszczy – byśmy na przekór wszystkim organizacyjnym podziałom terytorialnym na Mississaugę, Brampton i Toronto, zorganizowali jedną "paradę Pułaskiego". Najlepiej w Toronto, w centrum miasta, na oczach wszystkich.
Polacy w Nowym Jorku nie robią osobnych parad i na tym wygrywają. Żydzi w Toronto też robią jeden marsz poparcia dla Izraela i na tym wygrywają, bo ich idzie 5 tys., choć jako wspólnota liczebnie nas nie przewyższają.
Nie rozdrabniajmy się – pokażmy się na ulicach – motocykliści, weterani, harcerze, rekonstruktorzy i cała nasza reszta...
Naprawdę jest nas tutaj ludzi od groma, chodzi o to, by na tej kanadyjskiej ziemi stanąć mocną stopą, by trochę od nas zależało, by trochę porządzić... Po to, by zaczęto się z nami liczyć, musimy pokazać, że dajemy się zmobilizować; że jesteśmy w stanie się skrzyknąć. To ma sens nie tylko ze względu na nas samych, nasze pokolenie, ale ze względu na interes pokolenia naszych dzieci.
Andrzej Kumor
Mississauga

Opublikowano w Andrzej Kumor
piątek, 28 wrzesień 2012 16:10

Wiadomości z Kanady i Toronto z nr. 39

Mississauga W niedzielę, 23 września, poseł pochodzenia polskiego z okręgu Mississauga East-Cooksville – Władysław Lizoń, zorganizował drugie już doroczne grillowanie dla wyborców. Impreza odbyła się w Mississauga Valley Park i wzięło w niej udział ponad 400 osób. Serwowano darmowe napoje i kiełbaski z grilla. Poseł Lizoń rozmawiał z gośćmi o ich bolączkach oraz bieżących sprawach parlamentarnych.
Towarzyszyli mu radny z okręgu 4 Frank Dale, Ron Starr, radny z okręgu 6 Mississaugi, poseł Bob Dechert z sąsiedniego okręgu Mississauga Erindale oraz Bernard Trottier, poseł z Etobicoke-Lakeshore.
Władysław Lizoń opowiadał o kulisach pracy, jaką wykonuje w Ottawie.
Oczywiście nie obyło się bez malowania twarzy dla dzieci, były też balony, przyjechali strażacy z pobliskiej remizy - dzieci mogły wsiąść do wozu strażackiego.
Poseł Lizoń zapewnił, że jego biuro jest otwarte dla wszystkich i żaden telefon nie pozostanie bez odpowiedzi.
Dopisała również pogoda.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
piątek, 28 wrzesień 2012 11:11

Nasza bierność ich rozzuchwala


kumorAWładze prowincji Ontario przyznały, że koszt urzędniczo-politycznej głupoty, jaką było umiejscowienie elektrowni w sercu torontońskiej aglomeracji, wyniósł minimum 40 mln dol. Ot tak, wyrzucono taką kwotę w błoto, zaczynając projekt, a następnie pod naciskiem sąsiadów obiektu przenosząc budowę o kilkaset kilometrów na zachód. No niby w skali budżetowej to nie jest dużo, ale w skali ludzkiej to... chciałbym mieć takie pieniądze...


• • •


W Toronto w przypływie lunatyzmu rada miasta kilka miesięcy temu postanowiła całkowicie zakazać plastykowych toreb na towary. Ot, taka fanaberia ekologów; ponoć torby rozkładają się bardzo wolno w śmieciach, a gdy spłyną do mórz i oceanów, przeszkadzają rybom pływać. Dzisiaj – okazuje się – że właściciele sklepów chcą wziąć miasto do sądu – czyli nie dość, że decyzja głupia, to jeszcze będzie nieprzyjemnie dużo kosztować.
Gdzie się człowiek nie obejrzy, widzi, jak urzędnicy przypalają sobie papierosy jego banknotami.


Ale sami sobie jesteśmy winni, bo nie pilnujemy pieniędzy i oddajemy władzę raz cynikom, raz idiotom.
Gdy już mowa o przypalaniu papierosów. To nie tylko zakaz pakowania towarów w torby nadaje się do sądu, ale wiele innych przepisów, z gruntu sprzecznych nie tylko z tzw. prawami człowieka, ale z naturalnym odruchem zdrowego rozsądku.


No bo jak to jest, że z jednej strony debatują nam różni politycy po miastach nad zakładaniem specjalnych pokoi do bezpiecznego dawania sobie w żyłę (w Vancouver już są), co – było nie było, jest zajęciem nielegalnym – a jednocześnie zakazane jest zakładanie wydzielonych pokoi do dawania sobie w płuco, czyli staromodnie mówiąc, palarni, gdzie dorośli obywatele mogliby palić tytoń. Czyli jakaś banda idiotów nastaje na moje prawo do zrzeszania się i dysponowania używkami w imię ideologicznej troski o zdrowie "narodu".


Zakaz palenia narusza podstawowe prawa człowieka. Jeśli jakiś człowiek chce założyć w domu lokal dla palaczy, to powinien móc w ten sposób zadysponować swą własnością. Bo nie chodzi w tym wszystkim o palenie, lecz o zasadę, na jakiej pozbawia się nas wolności i temperuje na nowych niewolników.


Co ciekawe, występuje przy tym swego rodzaju sprzężenie zwrotne – zwykli ludzie mówią: co ja się będę rzucał i tak wszystko jest przesądzone, zaś kierownicy systemu święcie wierzą, że ludzie są jak coraz mniej rozumne krowy na łące – bierne i nierychliwe. I z roku na rok nasza bierność ich rozzuchwala...


• • •


Czy sądzą państwo,że zjazd ekonomistów może urodzić cokolwiek pożytecznego? – No bo jeśli tak, to jesteście bardzo młodzi. Generalnie ekonomiści to zwierzęta akademickie, które na handlu i obrocie znają się trzy po trzy. – No, może przesadzam, prof. Krzysztof Rybiński na pewno się zna. Po co więc PiS zwołuje tego rodzaju jaja-narady i cepeliady, zapraszając m.in. podejrzane figury, które obracają się w atmosferze grantów, stypendiów i ciepłych posad; ludzi, którzy w życiu własną przedsiębiorczością nie zarobili marnej złotówki?!


PiS ma pieniądze z kasy państwa, niech sobie zrobi kilka ekspertyz i sondaży, a będzie wiedział tyle samo co po takiej jaja-naradzie, czyli niewiele. Ja bym chciał od poważnej partii politycznej, aby postawiła na podwyższeniu lidera i powiedziała – tędy droga, a nie mydliła mi oczy zapewnieniami, że zaraz się zapyta, którędy ma iść. Przecież to jest jakaś farsa! Po co marnować pieniądze – nie lepiej powielić trochę więcej broszur i rozdać od drzwi do drzwi?


Polska się wali, młodzi wyjeżdżają, złodzieje przyspieszają kradzieże, żeby zdążyć, "zanim się zacznie", a główna partia opozycyjna – radzi.


• • •


Infantka Stolzmanowa wyszła za mąż w katolickim kościele. Nuworysze mieli bal ("Wielki dzisiaj bal w operze wszelka dziwka majtki pierze i na kredyt kiecki bierze", że zacytuję błyskotliwego polskiego poetę żydowskiego pochodzenia, z przedwojennego pokolenia...). Salonowa partyjna warszawka, która w ciągu dwóch pokoleń w rakietowym tempie pokonała dystans z czworaków na salony global-elity, objawiła się w pełnej napompowanej krasie. W rolę Stańczyka wcielił się tym razem absolwent AGH, były działacz socjalistycznej ZSyPowej młodzieży, europoseł Marek Siwiec. Wykształcony technicznie, ujawnił umiejętność posługiwania się smartfonem, tweetując na bieżąco do blogosfery relację. Ponoć od razu zadzwonili mu z TVN, czy nie mogą tweetów dawać w pasku... Alek chyba mógł się tego spodziewać po redakcyjnym koledze z ITD. No nie?! Dziennikarz zrozumie dziennikarza... Alek to pewnie nie miał do niczego głowy; okazja była uroczysta, w końcu córka jest tylko jedna i musiał dbać o poziom – czyli w tym przypadku – pion.


Umiejscowianie w kościołach imprez różnego rodzaju zasobnych nuworyszy i bywalców lóż (vide prof. Geremek) stawia przed oczy czasy końca Królestwa. Mamy teraz dokrętkę. Zastanawiam się tylko, który to w tym wydaniu zostanie kochankiem carycy? Bo poseł Biedroń to chyba jednak jest na to zbyt drobnokościsty.


Andrzej Kumor
Mississauga

Opublikowano w Andrzej Kumor
piątek, 14 wrzesień 2012 15:40

Dzieci sa nasze a nie państwowe

kumorAMiał być wielki piknik, była wielka klapa. Pogoda pokrzyżowała nam plany i piknik "Gońca" odbył się w wersji "mikro" – czyli przyjechało kilkudziesięciu naszych najbardziej zagorzałych sympatyków – za co bardzo dziękujemy. Przy okazji miło było porozmawiać o Polsce i nie tylko, poplotkować i napić się piwa czy zjeść obiad przygotowany przez panie z Korpusu Pomocniczego Placówki 114 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej.
Przyjechało kilku sympatyków z polskiego klubu motocyklowego – ale w większości samochodami, przybył p. Wojtek Machnikowski z rodziną – nasz pierwszy reklamodawca, który dał nam reklamę firmy Allmax, zanim "Goniec" się "urodził". Jak zwykle był Stanisław Tymiński z rodziną – człowiek, który o mały włos nie został prezydentem Polski, odwiedził nas opiekun duchowy Rodziny Radia Maryja w Kanadzie o. Jacek Cydzik, był oczywiście komendant Placówki 1124 SWAP Krzysztof Tomczak i wielu innych zacnych ludzi.
Tak miało być, że tym razem bez tańców, bez warkotu motorów, ale wciąż w tym samym pięknym miejscu, w pięknych nastrojach.
Zatem klapa klapą, a jak dożyjemy, to zapraszamy wszystkich za rok.
Wszystkich zaś, którzy liczyli na dobrą zabawę, przepraszam – tym razem nie zdecydowaliśmy się na rozpraszanie chmur deszczowych rakietami z jodkiem srebra.
Przypomniało mi się jeszcze jedno – kiedy wjeżdżałem do parku, w strugach deszczu zobaczyłem biały autokar, który właśnie ruszył do wyjazdu. Okazało się, że była to grupa leśników z Polski, którzy z powodu strajku Lufthansy utkwili na lotnisku i linie zafundowały im autokar, aby sobie gdzieś pojechali pozwiedzać – ktoś słyszał o pikniku w parku Paderewskiego i oto pojawili się w ulewie.


•••


Minęła kolejna rocznica zamachów 9-11 w Nowym Jorku. Powstrzymam się od jakiejkolwiek analizy, bo po co się powtarzać, polecę tylko Państwu z serca obejrzeć w YouTube filmiki z zawalenia się pod wpływem rzekomo pożaru budynku WTC-7. Proszę popatrzeć i samemu wyciągać wnioski; proszę czytać i nie bać się myśleć na wielką skalę. Ci, którzy dokonali na WTC-7 zawalenia na taką skalę, myślą globalnie – dlatego nie ma ucieczki.


•••


A z całą pewnością w walce o wolność z kulturową bolszewią jesteśmy zbyt bierni. Zachowujemy się tak, jakby zupełnie nam nie zależało na przyszłości naszych dzieci, jakbyśmy oddawali szczęście przyszłych pokoleń bez walki.
Tutaj, w naszym rodzinnym Ontario, urasta na naszych oczach nowy totalitaryzm, a my niczym mieszkańcy Republiki Weimarskiej w obliczu nadchodzącego hitleryzmu – zamykamy okiennice. To, że jest to krótkowzroczna głupota, nie ulega wątpliwości.
O co chodzi?


Tym razem o władzę nad umysłami naszych dzieci. Dzieci w szkołach publicznych (katolickich też) uczą się nie tylko o tym, że homoseksualizm jest OK, ale np. że OK jest satanizm (wicca), i mają prezentację wszystkich akcesoriów tej "wiary".
Każdy rodzic o zdrowych zmysłach z wiadomych powodów powinien na coś takiego dziecka nie puszczać. Tymczasem jednak nasi kulturowi bolszewicy wpadli na pomysł, że nauczyciel jest "współrodzicem" i również sprawuje nad dzieckiem władzę wychowawczą.
Dlatego rodzice nie mają prawa nie posyłać dzieci na ideologiczną indoktrynację pod egidą tolerancji i poszanowania godności.
Normalny porządek "rodzicielski" jest następujący: Rodzice odpowiedzialni za wychowanie dzieci zatrudniają guwernantkę i nauczyciela, aby młodego podszkolić i przygotować do życia. Czynią to według własnego rozeznania w trosce o najlepiej pojęty interes dziecka (któż lepiej zatroszczy się o własne dzieci niż rodzice?!).
Bolszewicki porządek rodzicielski jest taki, że odpowiedzialność za wychowanie dziecka wspólnie ponoszą rodzice i państwo. Odpowiedzialność rodziców polega na łożeniu na wychowanie, natomiast szkoła, realizując wytyczne polityki państwowej, urabia umysł dziecka wedle aktualnie obowiązujących wzorców – niekiedy zależnych od koniunktury politycznej i tego, jaka akurat formacja polityczna jest u władzy.
Czują Państwo bluesa? Zabierają wam dzieci i każdą jeszcze za to płacić!


– A wy co?
– Ruki po szwam?
– Tak bez walki?
– Nie kochacie swoich dzieci?
– Nie chcecie, aby wyrosły na porządnych ludzi?
Z tym trzeba walczyć, bo to jest początek chowania janczarów.


– I tu gwoli wspólnej lekcji historii przypomnę za wikipedią: W 1329 roku sułtan Orhan wydał edykt o zorganizowaniu elitarnych oddziałów piechoty. Postanowił wtedy, że co piąty chłopiec chrześcijański pochwycony do niewoli w czasie wypraw wojennych, a także wzięty przymusowo z ziem podbitych przez Turków, był oddawany na wychowanie muzułmanom, którzy mieli obowiązek ukształtować w nim takie cechy, jak fanatyzm religijny, ślepe posłuszeństwo i przywiązanie do Turcji. Przymusowo przechodzili również na islam. Byli oni hartowani fizycznie i uczeni sztuki wojennej.
Czy chcą Państwo mieć obcych janczarów w domu?


Andrzej Kumor
Mississauga

Opublikowano w Andrzej Kumor
piątek, 07 wrzesień 2012 07:23

Wiadomości z Kanady i Toronto 7. 09. 2012

 

Jeszcze się nie żegnamy...

Ottawa Premier federalny Stephen Harper pogratulował zwycięstwa Paulinie Marois. Ta zaś, zwracając się podczas wiecu do "reszty Kanady", stwierdziła: łączy nas wspólna przeszłość i chciałbym, abyśmy razem kształtowali naszą wspólną przyszłość. "Mówiąc do przyjaciół i sąsiadów w Kanadzie", Marois oświadczyła, że Quebec musi się wybić na niepodległość. – Chcemy mieć swoje własne państwo i będziemy je mieli – powiedziała, wzbudzając burzę oklasków. Premier Harper oświadczył: nie sądzę, by mieszkańcy Quebecu chcieli ponownie otwierać stare konstytucyjne spory – nasz rząd pozostanie skoncentrowany na tworzeniu miejsc pracy, tworzeniu warunków wzrostu gospodarczego i dobrego zarządzania gospodarką i ufam, że sprawy gospodarcze oraz kwestia miejsc pracy to także priorytety dla Quebeków. W tym sensie będziemy nadal pracować z rządem Quebecu w celu osiągnięcia tych wspólnych zamiarów.

 

Ottawa Rząd federalny ponownie przekalkulował, ile gospodarka zawdzięcza kopalnictwu i przemysłowi surowców naturalnych Minister zasobów naturalnych Joe Oliver poinformował, że sektor ten odpowiada za 20 procent PKB, tworząc 10 proc. wszystkich miejsc pracy, i w tym kontekście chce, aby szacować wpływy środowiskowe.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
piątek, 31 sierpień 2012 11:34

Wiadomości z Kanady i Toronto 30. 08. 2012

lawson
Lawson za Natynczyka

Ottawa Nowym szefem sztabu kanadyjskich sił zbrojnych został generał sił powietrznych Thomas J. Lawson. Zastąpił na tym stanowisku gen. Walta Natanczyka.
Gen. Lawson jest właściwym człowiekiem na to stanowisko. Ma jasną wizję sił zbrojnych i mocne wartości – twierdzi premier Harper. – Jego doświadczenie i umiejętność budowania zespołów z pewnością przysłużą się kanadyjskiej armii.
Dotychczas Lawson był zastępcą dowódcy NORAD. Dowodził też bazą wojskową w Trenton i służył jako asystent szefa załóg lotniczych. Spekulacje o tym, że Harper zamierza wymienić szefa sztabu, rozgorzały w piątek, kiedy Harper podczas swojej podróży po północy Kanady publicznie podziękował Natanczykowi za cztery lata służby.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
piątek, 24 sierpień 2012 10:32

Wiadomości z Kanady i Toronto 24. 08. 2012

Północ jest nasza

Iqualit Premier federalny Stephen Harper kontynuował w czwartek wizytę na Dalekiej Północy. W tym dniu rząd federalny ogłosił o przeznaczeniu 188 mln dol. na budowę i działalność nowego ośrodka badawczego, który "ma mieć fundamentalne znaczenie dla ochrony kanadyjskiej suwerenności nad tymi terenami".
    Premier poinformował o tym w Nunavucie, wymieniając dwie firmy architektoniczne, wybrane do prac projektowych nad nowym Canadian High Arctic Research Station, która ma się mieścić nad Cambridge Bay.
    Daleka Północ stanowi zasadniczą część naszej tożsamości, przyszłości, naszej kultury – mówił szef rządu federalnego. Nowy ośrodek kontynuował będzie badania, których celem jest wsparcie odpowiedzialnego wykorzystywania zasobów Północy, monitorowania zmian środowiska naturalnego oraz wspierania dobrobytu mieszkańców tych terenów.
    Ośrodek ma być uruchomiony w 2017 roku i zatrudniać od 35 do 50 osób.
    Premier Harper podkreślił, że Kanada musi znać swoją północ, aby móc egzekwować prawa do niej.
    Konserwatywny rząd obiecywał takie centrum badawcze jeszcze w roku 2007.
    Premier federalny Stephen Harper odwiedził wcześniej kopalnię złota i miedzi Minto oddaloną około 240 kilometrów na północ od Whitehorse.
    W stolicy Terytoriów Północno-Zachodnich stwierdził, że wykorzystanie zasobów naturalnych i rozwój północy są spełnieniem "wielkiego marzenia narodu". W ten sposób nawiązał do hasła konserwatystów, którzy od wyborów w 2006 roku stawiali na północ.
    – Czas północy nadszedł – mówił Harper w poniedziałek do ok. 300 wspierających go konserwatystów. – Zachęcam ludzi, by zaczęli dostrzegać działania na tych terenach. Na razie może jeszcze ich skutków nie widać, ale to się zmieni w ciągu dekady.
    Zasoby naturalne północy stały się punktem zainteresowania premiera, gdy w innych krajach  wzrosło zapotrzebowanie na nie.
    Konserwatyści zamierzają ponownie przeanalizować proces akceptacji projektów dotyczących wykorzystania zasobów i przepisów, również tych dotyczących oceny środowiskowej, co ma ich zdaniem przyspieszyć rozwój. Zdaniem rządu obecnie wdrażane są 24 projekty, które potencjalnie przyniosą 38 miliardów dolarów.
    Zdaniem Harpera, takie inwestycje i zmiany przepisów leżą w długoterminowym interesie Kanady.
    Opozycja twierdzi natomiast, że od dyskusji odsuwani są działacze lokalni.
    Carolyn Bennett z Liberal Aboriginal Affairs twierdzi, że mieszkańcy Północy zasługują na coś więcej niż doroczne zdjęcie z premierem i jego obietnice bez pokrycia. Już czas, żeby rząd zaczął ich traktować jako równoważnych partnerów.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
piątek, 17 sierpień 2012 13:56

Wiadomości z Kanady i Toronto 17 sierpnia 2012

Merkel z wizytą

Ottawa Wiele miłych słów i uśmiechów – tak można podsumować 24-godzinną wizytę kanclerza RFN Angeli Merkel w Ottawie.
Niemiecki gość wskazał na Kanadę jako przykład dobrego radzenia sobie ze skutkami recesji i podkreślił poparcie Berlina dla kanadyjsko-europejskiego układu wolnocłowego.
Rozmawiając z dziennikarzami na zakończenie rozmów dwustronnych, premier Harper oraz kanclerz Niemiec wspólnie podkreślali, że Kanada dobrze radzi sobie z kryzysem – zwłaszcza gdy chodzi o politykę monetarną i ścisłą kontrolę sektora bankowego.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
piątek, 10 sierpień 2012 17:00

Wiadomosci z Kanady i Toronto 10 sierpnia 2012

ukrainacanadaa
Prześledzimy dokładnie

Ottawa Kanada poinformowała, że wyśle 500-osobową grupę obserwatorów do monitorowania wyborów parlamentarnych na Ukrainie.
Specjalny komunikat wydali w czwartek w tej sprawie minister wielokulturowości i obywatelstwa Jason Kenney, Bob Dechert sekretarz parlamentarny ministra spraw zagranicznych Johna Bairda, Lois Brown, sekretarz parlamentarny ministra współpracy międzynarodowej Juliana Fantino i Ted Opitz, poseł z okręgu Etobicoke Centre.
– Kanada ma długą i chlubną historię zapewniania obserwatorów do kontrolowania demokratycznych wyborów – mówił Kenney. – Nadchodzące wybory mają kluczowe i zasadnicze znaczenie dla demokratycznej i zasobnej Ukrainy.
Jesteśmy dumni, że kanadyjscy obserwatorzy wyborów, z których wielu wywodzi się ze środowiska Kanadyjczyków pochodzenia ukraińskiego, mogą okazać solidarność z narodem ukraińskim
– To bardzo ważne głosowanie na Ukrainie i wobec naszych wyjątkowych relacji jest nam bardzo miło, że dane nam jest wesprzeć proces demokratyczny – mówił Ted Opitz.
Rząd premiera Harpera jest gotów promować prawa człowieka i demokrację na całym świecie – zapewnił Bob Dechert, który jest posłem z okręgu Mississauga-East.
425 obserwatorów będzie śledziło przebieg głosowania w dniu elekcji, a dodatkowo 75 innych obserwować będzie kampanię wyborczą w kluczowych regionach Ukrainy.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
piątek, 27 lipiec 2012 09:09

Wiadomości z Kanady i Toronto 27. 07. 2012


Caribana wśród policjantów

blairToronto Osoby wybierające się w tym roku na paradę z okazji Caribbean Carnival (Caribanę) muszą liczyć się z tym, że mogą zostać zrewidowane, zanim będą mogły obejrzeć wydarzenie.
Wielobarwne święto kultury karaibskiej odbędzie się 4 sierpnia na Lake Shore Boulevard. Do tej pory gromadziło około miliona ludzi. Rzecznik prasowy karnawału Stephen Weir tłumaczy, że przeszukanych zostanie około 20.000 osób, które kupiły bilety i będą obserwować wydarzenie z numerowanych miejsc. Rewizja toreb zostanie przeprowadzona pod kątem alkoholu, narkotyków i broni.

Opublikowano w Wiadomości kanadyjskie
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.