farolwebad1

A+ A A-

Życie polonijne

piątek, 11 maj 2018 07:41

W najpiękniejszym konsulacie w Toronto…

Napisane przez

W czwartek, 3 maja, w Konsulacie Generalnym Rzeczpospolitej Polskiej w Toronto odbyło się spotkanie z okazji 227. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, pomyślane jako część obchodów, w tym rocznicowym roku, 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

W tym roku na obchody konsulat zaprosił, jak słyszeliśmy, około 400 osób, przeważnie pochodzących z Polonii, ale również przedstawicieli innych konsulatów i polityków kanadyjskich. Niestety, pogoda nie dopisała. Deszcz przeganiał tam i z powrotem gości z ogrodu do budynku konsulatu, ale i tak przyszło dużo osób. Oczywiście ozdobą tego czwartkowego wydarzenia był przyjazd minister Anny Marii Anders. Pani Anders jest córką generała Władysława Andersa, jest senatorem, i jako minister jest odpowiedzialna za dialog międzynarodowy. Pani minister Anders wygłosiła krótkie przemówienie, w którym podkreśliła, jak ważna jest dla niej Polonia, weterani i młodzież: „Nie możemy zapominać o naszych bohaterach”. Powiedziała również, że jej marzeniem jest wzniesienie pomnika upamiętniającego jej ojca.

        Po odśpiewaniu hymnu, po krótkich przemówieniach, które zostały wygłoszone przez konsula generalnego Krzysztofa Grzelczyka, pana Wrześniewskiego, panią Kusendovą, kandydatkę do sejmu prowincji Ontario, chór Novi Singers wykonał pieśń „Gaude Mater Polonia” oraz inne pieśni patriotyczne. Szkoda jednak, że osoby obecne w głównej sali konsulatu nie znalazły się i nie zaśpiewały dla pani minister Anders pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino”. To na pewno sprawiłoby jej wielką przyjemność. No ale zawsze jest przecież następny raz. 

        Pani minister Anders wspomniała o pomniku dla upamiętnienia postaci swojego ojca. Myślę, że zrobiła to z namysłem. Jej ojciec uratował od pewnej śmierci głodowej czy w innej formie z rąk Sowietów ponad 200.000 Polaków, Ukraińców i Żydów, obywateli II Rzeczpospolitej. Generał Anders prowadził politykę trochę niezależną od oficjalnego stanowiska rządu polskiego. Po umowie, jaką zawarł premier rządu na obczyźnie generał Władysław Sikorski z przedstawicielem rządu ZSRS ambasadorem Majskim, która pozwalała na zwolnienie Polaków z rosyjskich obozów koncentracyjnych i na tworzenie polskiej armii, i po mianowaniu go głównodowodzącym polskiej armii na terenie ZSRS, w trakcie swoich służbowych wyjazdów do Egiptu dogadał się z generałami angielskimi w sprawie opuszczenia przez polską armię terytorium ZSRS. Chodziło o to, że na terenie ówczesnego Iraku i Iranu nie było jednostek wojskowych do ochrony pól naftowych. Lukę tę mogły wypełnić jednostki Wojska Polskiego. Dzięki tej umowie z generałami brytyjskimi, Stalin, któremu z kolei zależało na pomocy materialnej ze strony USA i Wielkiej Brytanii, wypuścił ponad 200.000 Polaków, Ukraińców i Żydów, posiadających ówczesne polskie obywatelstwo. 

        No więc ojcu minister Anders ci ludzie zawdzięczają uratowanie im życia. Duża część tych, którzy wyszli z ZSRS, znalazła się później właśnie w Kanadzie. Z około 3000 Żydów, którzy byli żołnierzami w armii  generała Andersa i którzy złożyli przysięgę na wierność państwu polskiemu, ponad 2000 zdezerterowało w Palestynie. Niejednokrotnie opuszczali oni swoje oddziały z bronią i sprzętem. Zdezerterował też między innymi Menahem Begin (Mieczysław Biegun), późniejszy szef oddziałów terrorystycznych podkładających bomby sprawującym kontrolę nad ówczesną Palestyną Brytyjczykom i późniejszy premier Izraela. Generał Anders nie ukarał żadnego z Żydów, którzy z polskiej armii wówczas zdezerterowali. Ci dezerterzy stanowili później podstawę partyzantki żydowskiej walczącej z Brytyjczykami na terenie Palestyny. 

        Ale nie tylko im gen. Anders uratował życie. W związku z tym, że zarządzający światową iluzją Hollywood może jutro zmienić sposób postrzegania historii niemalże każdej osoby na świecie, zdecydowałem się podejść do pani minister Anders i zadać jej pytanie o uratowanie życia przez generała Andersa kilkudziesięciu tysiącom innych Ukraińców już po zakończeniu II w.św. 

        – Pani minister, chcę zadać Pani pytanie w imieniu pisma „Goniec”. Pani tato po zakończeniu II w.św. uratował życie kilkudziesięciu tysiącom Ukraińców, a przede wszystkim żołnierzom ukraińskiej dywizji Hałyczyna, walczącej u boku Niemców. Czy Pani mogłaby coś na temat tego wydarzenia powiedzieć? 

        Minister Anders: Ja wówczas byłam bardzo młoda i mój tato na temat tego wydarzenia ze mną nie rozmawiał, więc nie mogę się na ten temat wypowiedzieć. 

        – Pani minister, w czasie swojego przemówienia powiedziała Pani, że pragnie wznieść pomnik upamiętniający osobę Pani ojca. Pani oczywiście ma na myśli wzniesienie tego pomnika na terenie Polski?  

        Minister Anders: Tak, oczywiście, chcę, aby ten pomnik został wzniesiony na terenie Polski.

        Miałem jeszcze trzecie pytanie do pani minister, które już miałem jej zadać, związane z jej pracą jako sekretarza stanu do spraw dialogu międzynarodowego, a mianowicie chciałem zapytać się o to, czy nie jest czas na to, żeby powstało niezależne państwo Kurdów, którzy liczą przecież około 40 milionów ludzi i nie mają swojego państwa. Państwo takie mogłoby wpływać stabilizująco i pokojowo na waśnie i konflikty na terenie Bliskiego Wschodu.  Polska powinna wspierać tę inicjatywę. Niestety, w tej chwili podszedł do nas  pan przydzielony do ochrony minister Anders i wskazał na kolejkę ludzi, którzy ustawili się, żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z panią minister. Musiałem przerwać, ale będzie przecież zawsze ta następna okazja. 

        No to teraz coś trzeba przekąsić? Poszliśmy na taras, a tam firma Teresa Catering przygotowała różne torontońskie, i nie tylko, potrawy. Były więc chicken souvlaki, i potato dumplings, i wursty. No ale czego brakuje Polakowi? Bigosu z grzybami brakuje! W razie czego może być on i bez grzybów, bo wiosna przecież. Z tym bigosem to jest tak, że tu Amerykanie to swoje GMO doprawiają saletrą, tak żeby przy zmartwychwstaniu jedzenie jeszcze świeże było, później, żeby zabić goryczkę, sypią po tym cukier bez umiaru. No więc każdemu wschodniemu Europejczykowi chodzi po głowie bigos organiczny, bigos podlany winem białym. I tak było. Ach, była też i inna dobra polska potrawa, czyli zimne nóżki. Tylko musi być jakiś „unterofficer” pomylił sznaps z octem, bo tego ostatniego ani na stole, ani pod stołem znaleźć nie mogłem. No cóż, wielokulturowość kosztuje.

        Dużo było na tym spotkaniu pozytywnej energii i wibracji. Młodsi, oprócz przyjścia do konsulatu z obowiązku patriotycznego, przyszli zdaje się także w celach matrymonialnych. Architekci i salesmani przebrani za górali śpiewali na tarasie pieśni zbójeckie. A wszystko to w estetycznych wnętrzach i specjalnej atmosferze konsulatu. Ambience, tak się teraz o tym mówi. Nikt nie ma takiego ładnego konsulatu w Toronto, jaki ma Polska. Włosi też mają ładny konsulat, ale jednak brakuje im tam widoku na „morze ontaryjskie”. Słyszę, jak młoda kobieta mówi: I can see that is good to be Polish now. Dużo pozytywnej energii i wibracji. Ponieważ zabrakło mleka do kawy, to na drugą szychtę poszliśmy do irlandzkiego pubu.

Janusz Niemczyk

niedziela, 06 maj 2018 21:02

Obchody 3 Maja w Mississaudze i w Toronto

Napisał

3 MAJA w Mississaudze i Toronto

W niedzielę, 6 maja, osobno, w Mississaudze i sąsiednim Toronto odbyły się obchody Święta Konstytucji 3 Maja.

        W Mississaudze zorganizowane przez tamtejszy oddział KPK, rozpoczęły się od Mszy św. w kościele św. Maksymiliana Kolbego, skąd przemaszerowano przed pomnik Patrioty obok Centrum Kultury Polskiej. Uczestniczyli w nich: burmistrz miasta Bonnie Crombie, poseł Peter Fonseca oraz posłanka Dipika Damerla, był również prezes KPK Władysław Lizoń, a władze RP reprezentował konsul generalny w Toronto Krzysztof Grzelczyk. Odczytano listy od polityków, w tym m.in. od Douga Forda, lidera Partii Konserwatywnej. Uczynił to były poseł Ted Opitz, któremu towarzyszyły polskie kandydatki w nadchodzących wyborach, Kinga Surma i Natalia Kusendova.

        Przemawiając, konsul Grzelczyk przypomniał, że podobnie jak w czasach Konstytucji 3 maja, dzisiaj również reformy dokonywane w Polsce wzbudzają niezadowolenie i krytykę obcych, którzy usiłują nas pouczać. Powinniśmy temu wspólnie przeciwdziałać, broniąc dobrego imienia naszej Ojczyzny. 

        W podobnym tonie wypowiadał się prezes KPK Władysław Lizoń. Na maszt wciągnięto flagi Polski, Kanady i Watykanu (ponieważ Centrum Kultury nosi imię św. Jana Pawła II).

        Na zakończenie odśpiewano Rotę, do której, jak do hymnu, powstali weterani II wojny światowej, którzy jako jedyni – z uwagi na wiek – siedzieli podczas uroczystości.

        Po południu, po godz. 14.00 sprzed budynku kombatantów polskich przy Beverley wyruszył pochód przed budynek legislatury Ontario w Toronto, gdzie wciągnięto flagę Polski na maszt i odbyła się uroczystość upamiętniająca Święto Konstytucji. Przemarsz poprowadził komendant Placówki 112 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej Krzysztof Tomczak, a widoczni byli przedstawiciele wielu organizacji polonijnych, w tym Koła Pań „Nadzieja”. Tam też konsul Grzelczyk i prezes Lizoń nawoływali do obrony  spotwarzanej Polski. Oprócz wicemarszałka legislatury nie było tam polityków.

(AK)

piątek, 04 maj 2018 00:47

Muzyczne wydarzenie – Toronto 2018

Napisane przez

W sobotę, 28 kwietnia, byliśmy – ci, którzy chcieli oczywiście, spośród mieszkańców 6-milionowej aglomeracji Toronto – świadkami wielkiego wydarzenia muzycznego. Mistrz Maciej Jaśkiewicz zorganizował wielki koncert, wielki w jakości i wielki w liczbie zaangażowanych muzyków, chórzystów (śpiewało 125 osób!), w dużym kościele Metropolitan United Church położonym w centrum Toronto.

                  Już na godzinę przed koncertem w kościele po bilety ustawiła się kolejka. Kościół został wypełniony. Myślę, że było od 1200 do 1500 osób. Bogata publiczność. Gdyby znalazł się tam jakiś złodziej kieszonkowy, to biedny by z kościoła nie wyszedł.

                  Temat koncertu, „Better Is Peace Than Always War (Lepszy jest pokój niż zawsze wojna)” zainspirowany został rocznicą zakończenia pierwszej wojny światowej. Tematyka ta mogła przyciągnąć dużo starszych mieszkańców Toronto pochodzenia angielskiego, bo oni mogli mieć dziadków i innych starszych krewnych, którzy walczyli lub zginęli w tej wojnie. I tu trzeba trochę wyjaśnienia na temat skutków społecznych pierwszej wojny światowej. Na przykład kiedy Anglicy policzyli swoje straty po zakończeniu wojny, to okazało się, że zginęło w jej wyniku więcej żołnierzy brytyjskich niż we wszystkich wojnach prowadzonych przez Wielką Brytanię w całej jej wcześniejszej historii. Podobne skutki miała ta wojna dla Francji. We Francji były wioski, gdzie do domu powróciło tylko kilku mężczyzn. Wiele było takich wiosek i miasteczek, gdzie wyginęła większość populacji mężczyzn w ówczesnym wieku poborowym, czyli między 20. a 45. rokiem życia. W Rosji, milionowe straty mężczyzn spowodowały bunty w armii i przyczyniły się do popularyzacji poglądów rewolucyjnych, a później do samej rewolucji. I znowu już w Rosji kontynuacja pierwszej wojny światowej spowodowała śmierć, jak wyliczył to Aleksander Sołżenicyn, około 60 milionów obywateli Związku Sowieckiego. Po pierwszej wojnie światowej dalej umierali ludzie, na gruźlicę, tyfus, na cały świat rozniosła się tak zwana hiszpanka, czyli pandemia agresywnej odmiany grypy.

                  Te olbrzymie straty spowodowały refleksje. Po fakcie już, oczywiście, po zakończonej wojnie. Co myśmy zrobili? – zdawali się pytać artyści, politycy, naukowcy, pisarze, poeci. Ta refleksja spowodowała, z jednej strony, zwrot ku materializmowi, z drugiej, zwrot ku Bogu. Jedni ludzie przypominają sobie o Bogu i proszą go o ulgę w cierpieniu, o zmiłowanie (Kyrie eleison!). Inni obwiniają Boga o cierpienie, odrzucają go i zwracają się ku materializmowi. W koncercie Maciej Jaśkiewicz odwołał się, jakżeby inaczej, do dwu kompozytorów, Gabriela Faure i sir Karla Jenkinsa. Jeden jest Francuzem, a drugi Anglikiem. Obaj kompozytorzy w swych utworach zwracają się ku Bogu. Maciej Jaśkiewicz rozpoczął koncert utworem „Requiem”, który skomponował Gabriel Faure. W drugiej części koncertu wykonano bardzo wymagający utwór „The Armed Man: A Mass For Peace”, skomponowany przez sir Karla Jenkinsa. Oba utwory są bardzo wymagające od strony muzycznej, ale i fizycznej. Członkowie połączonych chórów, często ludzie bardzo dojrzali, musieli stać na nogach prawie dwie godziny. Wyobraźmy sobie, że mielibyśmy stać, bez dodatkowego nabierania powietrza do płuc i wyprostowani, na nogach, przez dwie godziny? Dwa połączone chóry śpiewały utwory Faurego i Jenkinsa. Do wykonania partii solowych mistrz Jaśkiewicz wybrał Karolinę Podolak, Jeremiego Ludwiga oraz Adnana Srajeldina. Karolina Podolak... widzimy ją coraz częściej na różnego rodzaju koncertach. Dostaje coraz bardziej odpowiedzialne i rozszerzone partie do wykonania. Ona rośnie na naszych oczach.

                  Adnan Srajeldin wykonywał rolę muezzina. Jest muzykiem, kompozytorem w tradycyjnym rycie muzułmańskim. Pochodzi z Syrii. To był bardzo dobry pomysł, żeby wkomponować go w koncert. Na co dzień bowiem w telewizji możemy oglądać zdjęcia ze zburzonych, zdewastowanych miast w Syrii, pokaleczonych Syryjczyków. A przygotowania do nowej wojny z Iranem zdają się mieć miejsce, przynajmniej jeśli słucha się szefów Izraela i USA. Kiedy więc słuchamy słów „Chryste zmiłuj się – Kyrie eleison!”, to nie są zaklęcia proszące o zmiłowanie, które kierujemy do Boga za przeszłość, to są słowa-prośba o zmiłowanie dla cierpienia ludzi, o które prosimy Boga tu i teraz i na przyszłość. Wystąpienie muezzina nie było przywołaniem jakiejś dalekiej, odległej przeszłości, to jest zaklęcie o to, żeby nam uzmysłowić, że tu i teraz powinniśmy prosić Boga o zmiłowanie. Tu i teraz!

                  Innym przejmującym, profetycznym fragmentem utworu Jenkinsa jest tekst z Mahabharaty, opowieści w sanskrycie o wojnie Kurukszetra, która prawdopodobnie miała miejsce 5000 lat temu, ale także mogła się zdarzyć i 7500 lat temu, czyli można ją przypisać do okresu z biblijnego potopu. Ale można również ją przypisać temu, co może się wydarzyć w przyszłości, gdyż tekst Mahabharaty odwołuje się do trzeciego z żywiołów, do żywiołu ognia. Oto część pieśni „Pochodnie”: „Zwierzęta były rozsypane we wszystkich kierunkach, ryczały przeraźliwie, wiele płonęło, inne już były spopielone. Wszystkie były pogubione, rozproszone bez porządku, w oczach miały strach. Niektórzy przytulali swoich synów, inni swoich ojców i matki, nie mogąc ich puścić. I tak umierali. Inni wili się w tysiącach, mieli zeszpecone twarze, byli poparzeni. Wszędzie wijące się ciała, oczy i łapy palące się. Wydawali ostatni oddech jako palące się pochodnie”.

                  Pamiętajmy, że wielcy artyści, wielcy dyrygenci są wielcy tym, że często mają rozwiniętą nadświadomość. Ten koncert to więc nie tylko przypomnienie przeszłości, ale być może i więcej, nawet ostrzeżenie przed przyszłością.

                  Trzeba podziękować wszystkim zaangażowanym w produkcję koncertu, podziękować polskiemu konsulatowi w Toronto za pomoc finansową, bez której zapewne w ogóle nie doszłoby do jego zorganizowania, podziękować społecznikom i wolontariuszom, członkom chóru Oakham House Choir, Novi Singers oraz muzykom Toronto Sinfonietta.

Janusz Niemczyk

 

Prof. M. Ryba, profesor KUL i WSKSiM w Toruniu, autor i publicysta, nagrodzony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, zawitał w Sali Malinowej w niedzielę 15 kwietnia o 18.00 na zaproszenie Koła Myśli Niezależnej na odczyt p.t. Polska i Europa- kryzys cywilizacyjny. Przywiózł książki m.in. „O Naprawie Polityki Polskiej” (Fundacja Nasza Przyszłość 2016).

Prof. Ryba twierdzi że kształt niepodległości Polski rozstrzyga się na gruncie intelektualnym, w walce o inteligencję i o umysły, z postmodernistycznym relatywizmem. Prof. Ryba pyta się, kim jest człowiek? Co to jest małżeństwo? Znajdujemy się w gigantycznym kryzysie pojęciowym. Kościół i uniwersytet od dawna kształtują rozwój społeczeństwa, ale obie te instytucje są teraz w kryzysie. Na zachodzie rola kościoła zanika. Uniwersytety bazują się na relatywizmie, czyli założeniu ze nie ma możliwości dotarcia do prawdy. Zamiast wiedzy- ideologia. Zachód odchodzi od cywilizacji.

Prof. Ryba określa rok 1968 jako symboliczną datę rewolucji neomarksistowskiej, która miała miejsce na zachodzie w wymiarze kulturowym. Natomiast w Polsce datą symboliczną jest rok 1966. Prof. Ryba zaznacza że Kardynał Wyszyński wygrał wojnę z komunizmem o dusze narodu w przestrzeni kulturowej, przez 9-letnią Nowennę pod sztandarami Maryjnymi. Komunizm przestał rządzić duszami i był skazany na klęskę. Komunistom i socjalistom nie tylko chodzi o rząd fizyczny, ale o świadomość człowieka, czy to by byli narodowi socjaliści jak Hitler czy klasyczni marksiści jak Stalin czy nowi rewolucjoniści. Kardynał Wyszyński, a później Jan Paweł II obalili komunizm na przestrzeni świadomości i kultury, zaznacza Prof. Ryba.

Postkomuna chce zrobić z Polski zachód, twierdzi prof. Ryba. Neomarksisci wywodzący się od Gramsciego dążą do oddolnej i stopniowej rewolucji kulturowej. W klasycznym marksizmie są konflikty miedzy fabrykantami i proletariatem, ale dużo ich łączy – religia, etyka, wspólnota narodowa – rozbijmy to przez rewolucję seksualną i obyczajową! W „odbieraniu dzieci” nie chodzi o przemoc –chodzi o buntowanie wszystkich przeciw wszystkim. Celem jest rozerwanie wszelkich naturalnych więzi. Narodowość i religia ma być zniszczona. Tezą zasadniczą multikulti jest równość kultur i cywilizacji, oprócz rodzimej. To fałszywa teza - czym więcej tym lepiej. Jak pomieszamy w tym kotle to będzie cudowny świat. Prof. Ryba stwierdza że kultura opiera się na relacji do Boga, do siebie nawzajem, i do świata otaczającego. Jak jest traktowany człowiek w danej kulturze?

Prof. Ryba analizuje teorie Gramsciego: socjalizm jest religią ateistyczną, ale także teoretyczną i praktyczną negacją chrześcijaństwa. Celem rewolucji seksualnej jest rozbicie małżeństwa i rodziny by stworzyć „raj na ziemi”. Jak relacje ludzkie maja być kształtowane? Nie przez naturalną wspólnotę ludzką, ale przez państwo socjalistyczne. Prof. Ryba wskazuje na wzrastającą ingerencję i kontrolę państwa – asystentów społecznych - w rozbitym społeczeństwie, podając w przykładzie skomplikowane układy po wielokrotnych rozwodach w Szwecji.

Prof. Ryba charakteryzuje cywilizację zachodu, jako personalistyczną - która widzi osobę i celem społecznym jest pomoc tej osobie się rozwinąć. W dzisiejszych czasach poznanie świata sprowadza się do celów praktycznych. Prawda dla niej samej – podstawa uniwersytetów – nie jest już ważna. Prof. Ryba nawołuje: karmić rozum prawdą, wolę dobrem – tak się człowiek rozwija. Inne światy, które nie przeszły przez oświecenie, nie rozumieją ateizmu – dla muzułmanów Zachód to świat diabelski. W styku cywilizacji – w projekcie Unii Europejskiej – nastąpi moment, kiedy zmiany przestana już być odwracalne i zapanuje demokracja liberalna.

Prof. Ryba zwraca nam uwagę na nurt odwrotny po przejściu Polski przez komunizm od czasów Kard. Wyszyńskiego. Tłumaczy tezy o „imperium Rydzyka”, mimo wpływowych mediów jak TVN, jako zagrożenie katolicko-narodowe dla lewicy w przestrzeni kulturowej.

Nawiązując do kryzysu kościoła, prof. Ryba stwierdza ze jego kryzys jest kryzysem narodowym. Drugim ważnym kryzysem jest ocalenie racjonalności naszej kultury, bo podważono rozum. Musimy powrócić do klasycznego modelu uniwersytetu. Rozum karmimy prawdą, wole się karmi dobrymi uczynkami, które pochodzą z głowy – z arcyracjonalności religijnej. Prof. Ryba cytuje rozmowę ze znajomym, który twierdzi że za 10 lat cywilizacja zachodu zginie - i zginie wolność. Samobójstwo Europy?

Prof. Ryba ostrzega nas o kierunku, w którym idzie zachód – mimo dobrobytu przyrost naturalny kurczy się katastrofalnie, dzieci dorastają, ale brak więzi z rodzicami. Bez motywacji moralnej i trwałych związków, żadne świadczenia finansowe nie zatrzymają tego procesu, wspólnota zanika.

Powołując się na Ks. prof. Guza, prof. Ryba stwierdza, że tam nie ma końca –w wizji socjalizmu czy narodowego czy rasowego ma zapanować bezklasowe społeczeństwo światowe – panowanie jednej wielojęzycznej rasy – totalny nihilizm. Przez podważanie płciowości, w końcu podważy się człowieka – na korzyść natury.

Kim my jesteśmy jeszcze? - pyta się prof. Ryba, wzywając do zastanowienia się, który kierunek wybierzemy. Naszą data jest 1966, Obchody Milenium. Ich data to 1968 – rewolucja kulturowa.

Brawa i ożywiona dyskusja z uczestnikami spotkania.

Krzysztof Jastrzembski, Londyn

wtorek, 01 maj 2018 00:30

Wiwat 3 maj!

Napisane przez

29 kwietnia na sali parafialnej przy kościele św. Kazimierza w Toronto odbyła się akademia z okazji 227. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Wśród wykonawców znaleźli się uczniowie Polskiej Szkoły im. św. Kazimierza w Toronto, Zespół Pieśni i Tańca „Biały Orzeł”, chór „Melodia”, chór Domu Kopernika „Młodzi Sercem” oraz harcerze ze szczepów „Szarotki” i „Bałtyk”. Za oprawę muzyczną odpowiadał Robert Majkut.

sobota, 28 kwiecień 2018 22:03

Obchody Dnia Polonii w Burlington 28 IV 2018

Napisał

Andrzej Kumor: Kto jest organizatorem Tygodnia Polonii w Burlington, który się właśnie zaczyna?

                  Ryszard Ślisiński, prezes Zarządu Głównego Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie: Ten tydzień jest od ponad 50 lat. Pierwsza proklamacja, którą udało się nam znaleźć, jest z 1964 roku. Nasza organizacja, Związek Narodowy Polski w Burlington, powstała w 1955 roku.

                  I to ona jest organizatorem?

                  Tak, ale nie tylko Burlington, cała nasza organizacja się dzisiaj udziela, żeby podnieść rangę Dnia Polskiego. Jak wiemy, jest wiele wydarzeń w tym roku, Polish Heritage Day jest ich częścią, zainicjowanych przez konsulat i przez ambasadę w całej Kanadzie. Pokażmy się z dobrej strony, pokażmy, że coś mamy, że potrafimy się zorganizować, że nie jesteśmy tylko jakimiś pracownikami byle gdzie, ale że Polacy są adwokatami, biznesmenami, lekarzami, że mamy wielkie osiągnięcia w historii. Zresztą ja jestem praprawnukiem jednego z pierwszych imigrantów, moi pradziadkowie są pochowani tutaj, w Wilnie, na cmentarzu pionierów. Może ludzie nawet nie wiedzą, jak przyjeżdżają do Wilna w Ontario, idą na cmentarz, ten nowy, a tam z tyłu jest stary cmentarz, tych pierwszych co tutaj wycinali lasy, zbierali kamienie.

                  My, między innymi, budowaliśmy ten kraj.

                  Tak. Akurat jest 150. rocznica przyjazdu pierwszej zorganizowanej grupy, a Kanada ma 151 lat, tak że my zorganizowanie przyjechaliśmy „dopiero” rok po powstaniu Kanady, bo przedtem, jak to się mówi, Indianie tu latali itd. Tak że my, Europejczycy, przyjechaliśmy to tutaj budować, teraz starajmy się to podtrzymać. Zapraszamy organizacje, które mają problemy, jakie mają, zapraszamy młodych ludzi, żeby wzięli udział. Ja już dałem z siebie dwadzieścia lat, czekam, żeby następna generacja przejęła to i zaczęła trochę działać i pokazywać się. To ma być social club, ludzie mają się spotykać, robić coś dla przyjemności, czy to będzie tenis, piłka, gra w karty czy chodzenie po górach, róbmy to razem, a przede wszystkim bądźmy dumni z Polski – jako Polacy mamy osiągnięcia. Czy tutaj, czy w Polsce mamy znanych ludzi w historii i trzeba to podkreślać. Nie pokazujmy zawsze tego, co złego Polacy robią. Pokazujmy to, z czego możemy być dumni, żeby ta młoda generacja, która tutaj jest, była dumna, żeby dzieci się uczyły języka polskiego. Zobaczmy, co się teraz stało, ilu młodych ludzi wraca do Polski, do Europy, bo posiadanie polskiego paszportu otwiera dzisiaj drogi na świat. I nieraz do kraju, do którego z kanadyjskim paszportem nie można wjechać, można z polskim. Ile osób teraz zobaczyło, że dobrze być Polakiem!

                  No właśnie, polskość może się opłacać, powinna się opłacać, bo Polska powinna być silna Polakami, którzy mieszkają nad Wisłą, ale też silna swoją diasporą, czy nie tak?

                  Właśnie. Mamy doświadczenie, którego może Polacy nie mieli. Wiadomo, że jest dużo pozostałości, ludzi, którym trudno pozbyć się tego wychowania komunistycznego i są przywiązani do pewnych rzeczy, które im odpowiadały, ciągle tęsknią za tzw. komuną, bo im było dobrze. Tak, dla jednych było dobrze, dla 90 procent było niedobrze, dlatego trzeba wyciągnąć wnioski i iść naprzód. Ale ciągłe cofanie się i rozliczanie dzisiaj dziadków 90-letnich nie ma sensu, dlatego myśmy, patrząc na dobry, pozytywny obraz naszej historii, ludzi, którzy coś dobrego zrobili, patrzmy w przyszłość i budujmy na tych pozytywnych obrazach, na tych pozytywnych osobach.

                  Proszę jeszcze powiedzieć o dzisiejszej ceremonii, był pan burmistrz?

                  Był burmistrz, była nasza posłanka do parlamentu prowincyjnego, która jest też ministrem. Na każdej imprezie te osoby są, nigdy nam nie odmawiają. My też mieliśmy pomoc rządową z Trillium Fund prowincyjnego, bardzo dobrze współpracujemy. Bo nie tylko trzeba się zamykać w polskim środowisku, są wybory, trzeba widzieć, że my tak samo mamy głos wyborczy, żeby oni się z nami liczyli. I przez to, że tutaj przyjdzie sto osób i pokaże, oni mają respekt do nas.

                  Apeluję, to nie jest sprawa tylko Burlington, to jest sprawa wszystkich miast, żebyśmy pokazywali, i powinniśmy może nawet – tutaj powiem, co się stało w Brampton – wyciągnąć wniosek z sikhów. Oni kontrolują 25 mandatów poselskich w parlamencie kanadyjskim, bo są tak mocni w 25 okręgach, obstawiają wszystkie partie. I my w okręgach, gdzie mamy dużą Polonię, powinniśmy robić to samo, powinniśmy obstawiać NDP, liberałów i konserwatystów i mieć gwarantowane te miejsca. Ale to można tylko zrobić, jeżeli będziemy współpracować ze sobą, a nie walczyć albo podkładać jeden drugiemu nogę. Wyciągnijmy wnioski z błędów, które popełniliśmy przedtem, i popierajmy, czy to jest kandydat z tej partii, czy innej. Przecież membership można mieć – co jest śmieszne – w trzech partiach różnych. Membership każdej partii kosztuje 10 dolarów jednorazowo. Ludzie należą do różnych partii, głosują i wybierają swoich ludzi i później mają wpływ, gdzie ich podatki idą, co się w tym kraju dzieje. Fajnie jest myśleć o Polsce, jeździć tam, ale jeśli myślimy, że tu jesteśmy na stałe, tu płacimy podatki, musimy mieć wpływ na to, co tutaj się dzieje.

                  Dziękuję za rozmowę.

 

piątek, 27 kwiecień 2018 12:40

Petycja do Trumpa

Napisał

Na stronie Białego Domu pojawiła się petycja do Trumpa ws. ustawy 447
Na stronie internetowej amerykańskiego Białego Domu można podpisywać się pod petycją adresowaną do prezydenta Donalda Trumpa. Petycja dotyczy zagrażającej polskiej racji stanu tzw. ustawy 447, czyli Just Act 447.

Petycję można znaleźć w zakładce "We the People". Dotychczas, podpisało się pod nią prawie 2,5 tys. osób. Jeśli do 22 maja pod petycją podpisze się 100 tys. osób, przywódca USA będzie musiał zabrać głos w sprawie. Na odpowiedź Biały Dom ma 60 dni.

Inicjatorzy petycji zaznaczają, że ustawa jest niesprawiedliwa. "Przywrócenie bezpotomnej własności opartej na pochodzeniu etnicznym jest bezprecedensowe w historii prawa i doprowadzi do spustoszenia w wielu dziedzinach. Ta ustawa jest w szczególności skierowana przeciwko Polsce, która w przeszłości udzielała schronienia polskim obywatelom pochodzenia żydowskiego. Niektóre organizacje żądają od Polski co najmniej 65 miliardów dolarów mienia. Jest to niesprawiedliwe" – piszą autorzy petycji.

Podpisz petycję: https://petitions.whitehouse.gov/petition/potus-donald-trump-please-do-not-sign-incoming-447-justice-uncompensated-survivors-today-just-act-2017

https://petitions.whitehouse.gov/petition/potus-donald-trump-please-do-not-sign-incoming-447-justice-uncompensated-survivors-today-just-act-2017

WE THE PEOPLE ASK THE FEDERAL GOVERNMENT TO TAKE OR EXPLAIN A POSITION ON AN ISSUE OR POLICY:
POTUS Donald Trump: Please do not sign incoming 447 - Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST) Act of 2017.
Created by P.P. on April 22, 2018
Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST) Act of 2017 includes "article three" which states: the restitution of heirless property to assist needy Holocaust survivors. "Restitution of heirless property" based on tribe-ethnical background is unprecedented in the law history and will lead to havoc in many areas. In particular this act is aimed against Poland which gave shelter to so many polish citizens of jewish origin in the past. "Holocaust Organisations" claim from Poland at least sixty five billion $ of heirless property. It is unjust & unfair.

 

za dorzeczy.pl

Dzieci są w stanie opanować  język obcy znacznie szybciej niż dorośli. Konieczne jest jednak zapewnienie dziecku odpowiednich warunków do nauki, aby również ono samo czuło potrzebę i widziało korzyści wynikające z tej nauki. Jednym z największych atutów, jakie dziecko może zyskać jest dwujęzyczność.


Dwujęzyczność - o co tyle szumu?

Oczywiście najważniejszą zaletą dwujęzyczności jest świetna znajomość dwóch języków - taka osoba nie ma żadnych problemów z komunikacją, czy to w kraju w którym została wychowana, czy w swojej Ojczyźnie. Ponadto, naukowcy udowodnili, że osoba dwujęzyczna rozwija się znacznie szybciej od osoby mówiącej tylko jednym językiem, staje się bardziej kreatywna, oraz znacznie lepiej potrafi się odnaleźć w trudnych lub stresujących sytuacjach. Co więcej, uczenie się drugiego języka i poznawanie historii, geografii i kultury danego kraju korzystnie wpływa na rozwój intelektualny.


Nauka języka polskiego podczas pobytu za granicą

Większość rodziców chce, aby ich dzieci potrafiły dobrze mówić po polsku, nawet jeśli od małego są wychowywane poza granicami kraju. Jest to godna pochwały postawa, ale też często bardzo wymagająca. Rozmawianie w domu w języku polskim jest niewystarczające do osiągnięcia przez dziecko płynności językowej. Z drugiej zaś strony posyłanie go do szkoły językowej w weekendy może skutecznie zniechęcić młodego ucznia do nauki. Dlatego bardzo ważne jest, aby połączyć naukę z zabawą i sprawić, że uczenie się będzie dla dziecka przyjemnością.

Właśnie takim podejściem może pochwalić się Polonijka - Polonijna Szkoła Podstawowa online, która umożliwia naukę dzieciom w wieku 5-15 lat.Polonijka - co oferuje Tobie i Twojej rodzinie?Polonijka jest szkołą, która znacznie pomaga w rozwijaniu zdolności posługiwania się językiem polskim wśród dzieci. Dzięki niej Twoje dziecko będzie w stanie poszerzyć swoje słownictwo, nauczy się zasad gramatyki i ortografii, pozna historię Polski, będzie posiadało wiedzę geograficzną i kulturową o swojej Ojczyźnie. Dużą zaletą jest fakt, że Polonijka jest szkołą online - dziecko może uczyć się w dowolnym miejscu i o dowolnym czasie. Nauka odbywa się za pomocą nowoczesnej Internetowej Platformy Edukacyjnej, a oprócz realizowania polskiego programu dydaktycznego przez polskich nauczycieli, szkoła oferuje również wiele gier i zabaw mających na celu lepsze poznanie polskiej tradycji i obyczajów. Każdy uczeń może także brać udział w cotygodniowych webinariach, czyli spotkaniach online z polskimi nauczycielami. Takie wirtualne zajęcia to świetny sposób na urozmaicenie formy kształcenia oraz podsumowanie tygodnia nauki.

 

Koledzy i koleżanki ze szkolnej ławki

W szkole nie można zapomnieć także o społeczności uczniowskiej - dlatego powstał specjalny program o nazwie “Kolega z ławki”. Każde dziecko uczące się w Polonijce ma możliwość uczestniczenia w zajęciach z kolegami z całego świata. Dzieci pozostają w stałym kontakcie, a to wszystko za pomocą czatu dostępnego na platformie. Dzięki temu możliwa jest nie tylko wspólna nauka, ale również wymiana wszelkiego rodzaju materiałów, opowiadanie o wrażeniach z lekcji, czy po prostu zwyczajna rozmowa na dowolny temat. Dzięki temu Twoje dziecko może nawiązać trwałą relację z rówieśnikiem z odległego zakątka świata, poznać kulturę i zwyczaje panujące w innym kraju, a wszystko to dzięki porozumiewaniu się językiem polskim.


Rodzice są równie ważni

Nie można zaprzeczyć stwierdzeniu, że rodzice odgrywają ogromna rolę w procesie nauki swojego dziecka. Dlatego specjalnie dla rodziców dzieci uczących się w Polonijce zostało uruchomione Forum Polonijnej Społeczności. Jest to miejsce, gdzie każdy rodzic może wymienić się doświadczeniami związanymi z nauką dziecka, życiem poza granicami kraju, zadać pytanie lub znaleźć odpowiedź dotyczącą wszelkich dręczących go problemów. Polonijna społeczność każdego dnia powiększa grono zadowolonych rodziców, którzy troszczą się o naukę i wychowanie swoich dzieci.

W Polonijce Polonijnej Szkole Podstawowej trwają ostatnie dni zapisów na rok szkolny 2018/2019. Osoby, które dołączą do grona uczniów otrzymają dostęp do Internetowej Platformy Edukacyjnej, na której czekają materiały przygotowujące do nowego roku szkolnego. Zapisz się i podaruj dziecku najpiękniejszy prezent - język ojczysty!

piątek, 27 kwiecień 2018 07:49

Klucz do języka, klucz do Polski

Napisał

W minioną niedzielę w Centrum Jana Pawła II odbyły się finały konkursu ortograficznego i konkursu pięknego czytania organizowanych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w Kanadzie. Do obejrzenia relacji filmowej zapraszamy na kanał YouTube GoniecTv Toronto, poniżej rozmowa z prezesem ZNP Iwoną Malinowską.

Andrzej Kumor: Który to już konkurs czytania?

  Iwona Malinowska, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Kanadzie: My nie liczymy, bo było ich już tak dużo, że w tej chwili to nie jest ważne który, ale ten konkurs organizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego cieszy się coraz większym powodzeniem. Są to konkursy Mistrz Pięknego Czytania i Mistrz Ortografii, które organizujemy co roku, jest duże zainteresowanie ze strony szkół.

        – One były organizowane w szkołach?

        – Tak, najpierw są organizowane w szkołach, ponieważ szkoły wybierają tych najlepszych, żeby reprezentowali szkoły, a następnie przyjeżdżają tutaj. I tutaj już od wielu lat  organizujemy finał, gdzie najlepsi przyjeżdżają i reprezentują swoje szkoły.

        – Widziałem, że dzieci są bardzo przejęte.

        – Szczególnie konkurs ortograficzny, dlatego że, wiadomo, nie mamy dzieci z Polski w tej chwili. To są dzieci, które są tu urodzone, czasami drugie pokolenie, i bardzo się stresują, aczkolwiek staramy się nie dawać zbyt trudnych wypracowań. 

        Naprawdę nie ma powodu, bo każdy jest zwycięzcą. Każdy tutaj, kto reprezentuje szkołę, to już jest wyróżnienie, że jest dobry.

        – Pani mówiła, że konkurs rośnie, że jest więcej zgłoszeń?

        – Tak. Ortografia w tym roku wygląda troszeczkę inaczej, dlatego że w zeszłym roku było mnóstwo studentów, tak że brakowało nam miejsca w klasie, natomiast w tym roku – nie wiem, czy to w zależności od tego, jaka jest pogoda, rodzice decydują, zbyt ładnie, wiosennie się zrobiło akurat dzisiaj, albo po prostu troszkę się denerwują, że ortografia jest jednak trudną rzeczą. Ale jeżeli chodzi o czytanie, to zawsze jest popularne.

        – Co najchętniej dzieci czytają po polsku?

        – W zależności od tego, jaki jest rok. Na przykład mieliśmy książkę o Janie Pawle II, bo akurat to był taki rok, rocznica. W tej chwili mamy książkę, która nie jest polską książką, bo autor nie jest Polakiem, natomiast najważniejsze jest to, że jest napisana po polsku i czytają po polsku. Dlatego wybieramy i sprowadzamy takie książki z Polski, żeby dzieci były zainteresowane tym, bo o to chodzi. Nieważne, co czytają. Oczywiście zależy nam na polskich książkach, ale żeby chciały przeczytać, żeby sięgnęły po tę książkę, żeby nie była za trudna. Nie musi być polski autor, byleby książka była napisana po polsku i żeby była ciekawa. Jeżeli pierwsze strony są nieciekawe, to im się nie chce tego czytać.

        – To ile trzeba książek przeczytać, żeby wziąć udział w konkursie czytania?

        – To jest systematyczna praca. To nie jest tak, że się przychodzi, dostaje się książkę i się czyta. To jest praca w szkołach, to są lata pracy nauczycieli, rodziców i samych dzieci. I dopiero po kilku latach one się czują swobodnie na tyle, żeby czytać przed wszystkimi. Bo to nie jest łatwa sztuka, w domu czy w głowie to jest inaczej, to jest wszystko takie łatwe, ale jak się siedzi przed komisją, to są duże nerwy, duża odpowiedzialność. Dodatkowo jeszcze dostają pytania. Tak że samo czytanie to jest długi proces, natomiast rezultaty są widoczne, dopiero gdy są konkursy.

        Ocenianie czytania jest rzeczą niewymierną, tam nie ma punktów jak w ortografii, ile błędów się zrobi. Trudno to ocenić, dlatego są też dodatkowe trzy pytania, na które trzeba odpowiedzieć, i dotyczą treści tej książki. I jeżeli odpowiedzą bardzo dobrze, to wiadomo, że te dzieci mają bardzo dużą szansę wygrać cały konkurs, więc to nie jest tak łatwo.

        – Proszę powiedzieć, ile dzieci łącznie w naszym rejonie aglomeracji torontońskiej czy może południowego Ontario uczy się w polskich szkołach?

        – Około dwóch i pół tysiąca dzieci. To są teraz coraz częściej dzieci z mieszanych rodzin. Widzimy, że w tym kierunku to idzie, że są mieszane małżeństwa i przyprowadzają dzieci, które pochodzą z tych rodzin.  Teraz dzieci, które chodziły do szkoły, przyprowadzają swoje dzieci, to jest też bardzo dobre. To się troszkę zmienia, aczkolwiek szkoły się utrzymują i dzieci dalej przychodzą.

        Na przykład w Milton mamy tak młodą, prężną szkołę, gdzie jest młoda, naprawdę duża Polonia, olbrzymia Polonia, i tam brakuje miejsca w szkołach. Tam szkoły się rozrastają w niesamowitym tempie, jest coraz więcej dzieci, ale to zależy głównie od rodziców, choć od dziadków też.

sobota, 28 kwiecień 2018 07:46

Fundusz, który umacnia polskość w Kanadzie

Napisał

W minioną sobotę odbyło się Walne Zebranie Kuratorów Funduszu Milenium Polski Chrześcijańskiej, jak zwykle w gościnnych progach kościoła św. Maksymiliana Kolbego w Mississaudze. Spotkanie prowadził prezes – Marek Malicki. Celami fundacji są m.in. Propagowanie oraz popieranie zainteresowania i studiów o kulturze w ogóle, a szczególnie o polskiej kulturze narodowej i religijnej; Pomoc i zachęta w kształceniu osób polskiego pochodzenia; Udzielanie pomocy nowym polskim imigrantom w Kanadzie w przystosowaniu się do kanadyjskich warunków życia; Ustanowienie i popieranie stypendiów dla studentów i naukowców polskiego pochodzenia. 

Fundusz Wieczysty Milenium Polski Chrześcijańskiej już ponad pięćdziesiąt lat jest niewyczerpanym źródłem wsparcia Polonii kanadyjskiej.  Historia powstania Funduszu wiąże się z chęcią uczczenia Tysiąclecia historycznego istnienia Polski i przyjęcia przez nią chrześcijaństwa.   Wśród założycieli  Funduszu warto wspomnieć choćby Kazimierza Zaborowskiego. W czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. służył w załodze pociągu pancernego. Wyemigrował do Kanady i przez lata pracował w charakterze robotnika rolnego. Ciężką pracą dorobił się farmy, a na posiadanych przez niego terenach odkryto złoża ropy naftowej. Połowę majątku przekazał na: KPK, Fundację im. A. Mickiewicza i Fundusz Milenium. W tym roku wśród gości honorowych był Jan Gregalis, sybirak, żołnierz gen. Andersa i uczestnik kampanii włoskiej, który w imieniu swoim i żony przekazał 200 tys. dol. na Fundusz.

         Podczas wystąpień do kuratorów przemawiali m.in.:

        Władysław Lizoń, prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej: (...) Na początku chciałem wam wszystkim podziękować za pracę, za poświęcenie czasu dla tego wspaniałego celu, za pracę dla Funduszu Wieczystego Milenium. Inwestycja w edukację jest chyba jedną z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszą inwestycją, jaką można zrobić w młodych ludzi, dlatego też wasza praca ma podwójną wartość. 

        Chciałem skorzystać z okazji i podziękować o. Januszowi za ciepłe słowa w stosunku do Związku Harcerstwa Polskiego na mszy w Niedzielę Wielkanocną. Dlaczego o tym mówię? Mówię o tym dlatego, że pojawiają się, nawet wśród naszych działaczy, krytyczne zdania, czy też krytyczne opinie na temat Związku Harcerstwa Polskiego. Proszę Państwa, ja bym was wszystkich prosił, jak tu jesteście obecni – jesteście z różnych organizacji – w tej chwili mamy sytuację taką, że Związek Harcerstwa Polskiego jest właściwie jedyną organizacją zrzeszającą młodych ludzi, którzy uczą się pracy, uczą się wspólnego działania, uczą się polskości. I nawet jak coś... – nikt nie robi niczego na sto procent dobrze – naprawdę wymagają naszego wspólnego poparcia. To jest nasza przyszłość. Oprócz tego są grupy parafialne, które zrzeszają młodzież, ale tak się stało, że główne organizacje polonijne w tej chwili nie mają grup młodzieży. Jak się znajdzie jakaś młoda osoba, to jest to taki rodzynek w cieście. Tak że ja bym was wszystkich prosił, żeby Związek Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju – tutaj jest druh z malutkim harcerzem, który też pewnie kiedyś przejmie pałeczkę – żeby ich popierać, bo są nam naprawdę, naprawdę potrzebni i to jest nasza przyszłość.

        Zwróciłem się do Pana Prezesa z taką prośbą, żeby stworzyć, jeśli jest to możliwe, przy Fundacji Milenium dwa fundusze. Jednym z projektów jest wybudowanie w Muzeum Imigracji Kanady w Pier 21 w Halifaksie pomnika z tablicą poświęconą imigracji Polaków do Kanady. Takiej tablicy stałej tam nie ma, a inne grupy etniczne je mają. Jest to pewien wysiłek finansowy, ale myślę, że jeżeli poprosimy, dotrzemy zarówno do osób prywatnych, jak i biznesów, możemy zebrać pewną ilość pieniędzy, a oczywiście zbierając te pieniądze przez fundację, ofiarodawcy będą mogli otrzymać potwierdzenia podatkowe i będzie nam może taką sumę łatwiej zebrać. To jest też edukacyjny projekt, więc jeżeli uznacie, że to byłoby możliwe, bardzo bym o to prosił.

        A drugi fundusz, o którym też bym prosił, jeżeli jest to możliwe, to jest Fundusz Obrony Dobrego Imienia Polski i Polaków. Wiecie, że w ostatnim czasie, po zmianach w prawie polskim dotyczących Instytutu Pamięci Narodowej, praktycznie w całym zachodnim świecie wybuchła jakaś taka epidemia negatywnych opinii o Polsce, doniesień prasowych itd., itd. Plusem tego jest, że to obnażyło naszą słabość, pewne zaniedbania w tym temacie. Zawsze reagowaliśmy i dbaliśmy o dobre imię Polski i Polaków, ale myślę, że należy przejść na bardziej profesjonalny poziom tej pracy, i do tego są potrzebne fundusze. Niestety, ci, którzy zniekształcają historię, podają niewłaściwe informacje, dysponują ogromnymi funduszami. Może my od razu nie zbierzemy tak ogromnych funduszy, ale gdzieś musimy zacząć. Dlatego też bym prosił, jeżeli zgodzilibyście się na to, żeby taki fundusz przy fundacji Milenium otworzyć, to byłbym niezmiernie wdzięczny.

        Druh Rewkowski: (...) Rok 2017 był bardzo, bardzo dużym rokiem harcerskim dla nas. Mieliśmy zaszczyt prowadzić i gościć IX Zlot Światowy, na który przybyło ponad 1300 młodzieży z całego świata, z Wielkiej Brytanii, ze Stanów, z Australii, i ponad 500 harcerzy z Kanady. I wsparcie finansowe, które dostaliśmy, pomogło nam przedstawić przepiękną wystawę harcerską i też wydrukować śpiewniczki i dzienniczki, które wszyscy uczestnicy dostali. Tam jest trochę informacji o wszystkich poszczególnych zlotach, piosenki, różne hasła, tak że każdy uczestnik mógł dostać coś takiego na pamiątkę. 

        Wsparcie finansowe pomogło nam dofinansować 44 członków Komendy na Akcję Letnią i na Zlot. Nie wiem, czy Państwo sobie zdają sprawę, że wszyscy pracujący dla harcerstwa robią to jako wolontariusze; bardzo dużo jest młodzieży, która jest na studiach lub kończy high school i bardzo potrzebne jej jest to wsparcie finansowego, bo nie mogą iść do pracy w lecie, przez to że  poświęcają swój czas, żeby przyjechać na Akcję Letnią czy Zlot. Wsparcie takich ludzi, żeby mogli przyjechać, naprawdę umożliwia nam robienie czegoś takiego. Tak że jeszcze raz bardzo serdecznie w imieniu wszystkich dziękuję za całą pracę i czuwaj! Miłych obrad.

        Kazimierz Chrapka, prezes Fundacji Władysława Reymonta: (...) Chciałbym dołączyć do wszystkich eksultacji, podziękowań moich poprzedników, bo cóż innego powiedzieć o takiej organizacji, która tyle łoży na Polonię. Jest to ważne, żeby to podkreślić i powiedzieć chociaż tutaj, bo bardzo często ta praca jest zakulisowa. Pracujemy ciężko w fundacjach, ale nie spektakularnie. Dostajemy piękne podania, piękne prośby, ale pytam, ile podziękowań? Dzisiaj jesteśmy właśnie tutaj, tak jak Pani Prezes, tak jak Pan, tak jak Panowie Weterani, podziękować Wam za Waszą pracę.

        Wiem z własnego doświadczenia, jak to wygląda. (...)        

        Jeszcze jedna rzecz. Jacy my powinniśmy być wdzięczni tym, którzy założyli waszą Fundację, naszą Fundację. I gdyby nie ich dalekowzroczne myślenie, troska o Polonię, czy Polonia byłaby w takim dobrym stanie, jak jest dzisiaj? (...)  I tutaj może się pochwalę, Panie Prezesie, naszą ostatnią inicjatywą, może Fundusz podejmie tę sprawę też. Postanowiliśmy, że we wszystkich ośrodkach polonijnych, parafiach polonijnych, gdzie byli nasi fundatorzy, co roku będzie odprawiana msza w ich intencji, wszystkich zmarłych fundatorów. Cóż my możemy lepszego dla nich zrobić? Pierwsza rzecz, okażemy szacunek i pamięć za to wielkie, otwarte serce dla Polonii, za ich patriotyzm. A druga rzecz, są to pieniądze z funduszu promocyjnego Fundacji, jaka wspaniała promocja działalności Fundacji, jeżeli jest tylu parafian, a ksiądz proboszcz odprawi mszę w intencji zmarłych fundatorów. Tak że uważam to za bardzo cenną inicjatywę.

        Już dzisiaj chciałbym zaprosić na Konkurs Recytatorski. Pani Prezes, Pani powinna być dumna, 345 osób z całej Kanady zgłosiło się do konkursu, tak że to są te Pani dzieci, o których Pani wspominała. Jesteśmy dumni. (....)

        I jeszcze jedna rzecz, przygotowujemy się już do obchodów 50-lecia Fundacji. Za dwa lata Fundacja nasza będzie obchodzić 50-lecie. W tej chwili pracujemy nad czterema rzeczami. Pierwsza to wreszcie, bo to trwa już dość długo, finalizowanie wydania kartek i listów Reymonta, które są w posiadaniu naszej Fundacji, o których Polska nie wiedziała do roku 2000. Są to kartki i listy ze zbiorów prywatnych członków rodziny Reymonta, które zostały nam przekazane. Chcemy je opublikować w języku angielskim, francuskim i oczywiście polskim, i potem oryginały zwrócić do Polski, gdzie należą. 

        Drugi projekt to praca doktorska na temat działalności Fundacji, jej wkładu w Polonię, w kulturę kanadyjską i polską. Już Senat Uniwersytetu w Lublinie, KUL-u, zatwierdził doktoranta, który tę pracę będzie pisał. Ta doktorantka przyjeżdża do nas 15 czerwca na miesiąc, zacząć pierwszy etap, zbierania materiałów. Uważam, że to wielkie osiągnięcie, uniwersytet docenił naszą działalność i delegował jednego ze studentów, który będzie pisał tę pracę. Oczywiście prezentacja pracy odbędzie się na bankiecie 50-lecia.

        I następna sprawa, na razie w dziedzinie marzeń, moje marzenie, jako prezesa Fundacji, na 50-lecie Fundacji – chcemy dać 50 stypendiów po tysiąc dolarów każde, czyli od dzisiaj już zbieramy pieniądze, bo te, które mamy, na 50 po tysiąc dolarów nam nie wystarczą, ale mamy jeszcze dwa lata i na pewno do tego dojdziemy. I zapraszam Pana Prezesa, Zarząd, Kuratorów na bankiet 50-lecia Fundacji.

        Mietek Stitski namawiał ze swej strony do odbroczynności i łożenia na polskie organizacje, bo jeśli dużo ludzi da „troszeczkę”, to zrobią się duże kwoty.

        Mecenas Marek Malicki został ponownie wybrany na prezesa Funduszu, a spotkanie zakończył obiad kuratorów i zaproszonych gości.

        Wystąpienia gości można obejrzeć w YouTube na kanale GoniecTv Toronto – zapraszamy!

Notował (ak)

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.