farolwebad1

A+ A A-

Nad kołchozem ciemne chmury wiszą...

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
Zakłady Chryslera w Windsor Zakłady Chryslera w Windsor

wyrzykowskiTak naprawdę, to nie nad kołchozem, ale nad Ontario, i są to nie tyle chmury, co groźba dalszego, pogłębiającego się kryzysu. Chociaż i w chwili obecnej nie możemy powiedzieć, że Ontario ma recesję za sobą. Co prawda szpece od propagandy robią wszystko, aby nam w głowach mieszać i wmawiać, że czarne jest już białe, a ludziom się żyje dostatnio, co jest zasługą wiekopomną (niektórzy wymawiają to... wielkopomną) łaskawie nam panującego... tu wpisujemy imię i nazwisko aktualnego premiera, prezydenta, dyktatora itd. Propaganda ma to do siebie, że bez względu na ustrój, szerokość geograficzną, kolor skóry zawsze jest taka sama: masom wmawia się, jak im się dobrze powodzi, i masy po jakimś czasie powtarzają zgodnym chórem, że np. "a u was to biją Murzynów". Można też masom powiedzieć, że chleb, co prawda, zdrożał, podobnie jak kości na zupę, ale, kochani, LOKOMOTYWY są już znacznie tańsze!

I nie wypada nawet zapytać, ile potrzebuję chleba, aby przeżyć do następnego dnia, a ile lokomotyw...
Ponieważ, jak co roku, mamy w Detroit wielką wystawę samochodową, można w prasie znaleźć wypowiedzi ludzi związanych z tą branżą, wypowiedzi, które wręcz zmuszają do zastanowienia się nad pytaniem: co dalej?
Myślę o montowniach samochodów w Ontario, ale też o tysiącach miejsc pracy w zakładach, które istnieją tylko dlatego, że – mimo wszystko – jeszcze się auta składa. Wypada w tym miejscu przypomnieć, że przed laty w Windsor nie tylko Chrysler składał auta, ale np. Ford produkował tysiące samochodów. Ten sam Ford w roku 2000 miał w Windsor 6 fabryk i zatrudniał 6 tys. osób, co dzisiaj, zaledwie 13 lat później, wydawać się może opowieścią z zupełnie innej bajki.
Tak zwany szczyt (proszę nie mylić ze szczytowaniem, cokolwiek miałoby to znaczyć) wielkie firmy samochodowe mają za sobą, dzisiaj te tysiące aut, które budowano w Ontario, składa się chociażby w Meksyku. Co wynika nie tylko z faktu, że robotnik zarabia tam naprawdę grosze, ale także z faktu, że w ramach NAFTA, czyli porozumienia między Meksykiem, Kanadą i USA, firmy mogą swobodnie prowadzić działalność w każdym kraju. Mało tego, paragraf, czy też artykuł 11 owego porozumienia nadaje władzom tejże NAFTA-y tak ogromną władzę, że korporacja może pozwać np. rząd Kanady przed trybunał organizacji i Kanada przegra! Nie można bowiem korporacjom rzucać kłód pod nogi, jeżeli nawet korporacja niszczy środowisko albo ludzie sprzeciwiają się działalności jakiegoś truciciela. Ale nie tylko, bardzo świeża sprawa, oto goście od turbin wiatrowych chcą pozwać (a może już pozwali?) rząd, ponieważ ogłoszono moratorium na turbiny w wodach jeziora Ontario. Ludzie mówią, że jest to szkodliwe dla zdrowia? A cóż ludzie mają do powiedzenia, jeżeli my chcemy postawić wiatraki i kasować miliony? Moratorium? No problem, nasze straty wyliczamy na 475 mln dolarów, proszę nam wypłacić gotówkę i sprawa załatwiona... Tak to się mniej więcej odbywa. Premier Ontario skasował dwie elektrownie, które miały powstać na terenie metropolii Toronto, ale za tą decyzją idą ogromne pieniądze, które teraz trzeba wypłacić za zerwane kontrakty.
Chcę zwrócić uwagę, że jakaś ponadnarodowa agencja ma prawo podejmować decyzje wbrew rządom, czy to nie jest absurd? I może, tak na marginesie, przykład jak porozumienia o wolnym handlu pomagają naszej gospodarce. Mel Hurtig, autor książki pt. "The Vanishing Country. Is It Too Late To Save Canada?" (Toronto, 2002), podaje przykład następujący: w okresie grudzień 1988 – kwiecień 2001 utworzono w Kanadzie 1.381.000 stałych (full-time) miejsc pracy. W tym samym okresie czasowym, ale przed podpisaniem FTA, czyli porozumienia z USA, które poprzedziło NAFTA, stworzono ponad 3 miliony!
Nie lepiej jest w USA, tam również ludzie tracą dobrze płatne prace i chociaż niby tworzy się nowe, to są to już za znacznie mniejsze pieniądze, tymczasowe. Co oznacza spadek stopy życiowej, względnie przejście na pomoc socjalną.
Czy zatem w Meksyku stopa życiowa idzie w górę, czy robotnikom żyje się lepiej? Nie, np. w strefie przygranicznej jest około 4 tys. zakładów, gdzie płaci się grosze, a ludzie nie mają żadnych osłon socjalnych. Można zaryzykować stwierdzenie, że panują tam na pół niewolnicze warunki.
Kto zatem najbardziej korzysta na NAFTA? Nie my, szare baranki, skubani przez urząd podatkowy jak gęsi, a korporacje, inwestorzy, banki. Piszą ludzie, że nie jest to wolna wymiana, a eksploatacja najbiedniejszych, bezsilnych ludzi.
A zapewniano nas, i w dalszym ciągu się to robi (wystarczy wejść na stronę NAFTA-y), że trójstronne porozumienie o wolnym handlu na obszarze Północnej Ameryki dopiero nam poprawi poziom życia. Obiecywano jedno, zrobiono drugie. Wygląda na to, że chodzi o postępujące zubożenie społeczeństwa. Przy okazji rządzący kopią się we własną kostkę, a przecież budowa cepa jest zupełnie prosta: nie ma pracy? Nie ma wpływu z podatków. W kasie pustki? Zaczynamy szukać oszczędności albo zaciągamy pożyczki, dobrze wiedząc, że ich spłatę muszą przejąć na siebie nasze dzieci, a może i wnuki. Brakuje na emerytury? Pracujemy do 67. roku życia, albo i dłużej, najlepsze rozwiązanie jest takie: pracujemy dopóty, dopóki nie padniemy na stanowisku pracy! Jak w niemieckich obozach. Proszę pomyśleć, czy nie powinien to być patriotyczny obowiązek każdego obywatela?! Dzięki temu rządzący mogliby otoczyć opieką (czytaj fundować przedwyborczą marchewkę) jeszcze liczniejszą klientelę, tak potrzebną w czasie wyborów...
Ale dość tego swobodnego fantazjowania, okazuje się bowiem, że przysłowiowe chmury przybierają zupełnie realny kształt. Musimy się liczyć z tym, że koncerny samochodowe przygotowują się do przeprowadzki, na razie do USA, a z czasem nieco dalej: część postawi na Meksyk, inni na Chiny, jak np. Chrysler, który jeszcze kilka miesięcy temu wyśmiał kandydata na prezydenta USA, kiedy ten powiedział, że Chrysler przenosi część produkcji do Azji. Teraz oficjalnie powiedziano, że w Chinach zacznie się składać jeepy. Pierwszy krok został zrobiony, powstanie pierwsza montownia, później druga; a przecież mówi się też o Rosji. Niby to problem amerykańskiego robotnika, ale ustami wiceprezesa Jerry'ego Chenkina Honda dała do zrozumienia, że w Ontario jest za drogo składać auta. Dodał, że produkcja w Ontario jest obecnie wyzwaniem... Uzupełnił, że gros produkcji trafia na rynek amerykański, a więc tam należy składać samochody. Tym bardziej, że hondę civic buduje się także w USA i robi się to taniej. Jak więc gałąź kanadyjska może konkurować z amerykańską? Inna sprawa, że w Stanach nie tylko siła robocza jest obecnie znacznie tańsza, ale i rząd wykłada duże pieniądze, aby przyciągać m.in. firmy samochodowe. To są nie tylko ulgi podatkowe, ale np. budowa dróg dojazdowych. Chodzi o to, aby nowe miejsca pracy powstały, a nakłady szybko się zwrócą chociażby w postaci podatków, które zatrudnieni będą płacić.
Czy w Kanadzie możemy mówić, że mamy jakieś atuty? Tony Faria z windsorskiego uniwersytetu, zajmujący się biznesem, twierdzi, że tak naprawdę, to kanadyjski robotnik nie ma żadnej przewagi, żadnego atutu. Mówimy o kanadyjskiej sile roboczej, że jest wykwalifikowana, wykształcona, wydajna, ale robotnik w USA – pyta Faria – nie jest równie pracowity, wykształcony i wydajny? Podobnie jak robotnik meksykański. Zdaniem profesora, nie mamy obecnie żadnego atutu, żadnej przewagi. Dodam od siebie, że silny dolar kanadyjski też jest skuteczną blokadą. Honda w ostatnim czasie przeniosła produkcję nowego modelu acury MDX z Alliston do Alabamy, gdzie składane są półciężarówki.
GM też ogłosił, że w Oshawie trzeba się liczyć z mniejszym zatrudnieniem.
Prezes GM Canada, Kevin Williams, powiedział wyraźnie, że jego zdaniem, koszty produkcji w Kanadzie są zbyt wysokie. Co przekłada się na zmniejszanie zatrudnienia tutaj, a wzrost w USA. Trzeba w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, że w Stanach zatrudnia się robotników za połowę stawki, powiedzmy za 14 dol., co przy naszych 34 dol. w Big 3 jest kolosalną różnicą. Ale kiedy Ford potrzebował ludzi w St. Thomas, zanim zakład zamknięto, przyjął zwolnionych w Windsor, za 20 dol.! I obciął im świadczenia, a kiedy zakład zamykano, ci ostatni nie otrzymali propozycji przejścia do Oakville! Widzimy zatem, że z jednej strony związki zawodowe krzyczą, że wszyscy są równi, ale w praktyce zgadzają się, że mimo wszystko przymykają oczy na dyskryminacyjne traktowanie swoich członków.
Nie jest tajemnicą, że jeżeli CAW "odpuści" i zgodzi się na niższe stawki, co może stworzyć nowe miejsca pracy, w kolejce ustawią się tysiące ludzi gotowych pracować nawet nie za 20 dol., ale za połowę stawki, czyli za 17, czy nawet 15 dol.
Taka jest brutalna rzeczywistość. CAW nie mówi głośno, ile nowych miejsc pracy powstało w Stanach, kładzie nacisk na to, że nowo zatrudnieni otrzymują niską stawkę i tego w Kanadzie nie będzie. I nowych miejsc pracy nie będzie... a na złość mamie odmrożę sobie uszy, prawda?
Wspomniany VIP z General Motors powiedział, że produkcja camaro zostaje przeniesiona do USA ze względu na koszty, co trzeba rozumieć w ten sposób, że koncern liczy pieniądze i może się okazać, że trzeba w Kanadzie zwijać żagle.
Ford potrzebuje w tej chwili miliard dolarów na unowocześnienie montowni w Oakville i wyciąga rękę w stronę rządu federalnego i prowincji, zdaniem prof. Fari, 400 mln może spowodować, że Ford wprowadzi do produkcji nowe typy, przez co przyszłość zakładu zostanie zabezpieczona; ale na jak długo?
Obecnie Ford inwestuje miliard dolarów w Kansas City, modernizuje linię produkcyjną i otwiera stalownię, co oznacza 1600 nowych miejsc pracy. Mało tego, firma zatrudni kilka tysięcy umysłowych pracowników, ogółem zainwestuje przeszło 6 miliardów i zatrudni 12 tys. pracowników. W Kanadzie mamy się cieszyć, że w ciągu najbliższych czterech lat powrócą (albo i nie, podobne obietnice składano już wielokrotnie) do pracy wszyscy zwolnieni. O inwestycjach w Kanadzie nikt nie mówi.
Nad kołchozem ciemne chmury wiszą, idzie Wania z pijaniutkim Griszą (stąd zapożyczenie w tytule felietonu)... więc co nam pozostaje, opić się i pogodzić z tym, co się dzieje? Przecież głową muru nikt nie przebije i najgorsze jest to, że właściwie nie ma się gdzie przenieść, wszędzie to samo g...
Świecą gwiazdy, świecą, na wysokim niebie, jeno nie myśl chłopie, że to i dla ciebie... pisała przed laty Maria Konopnicka i dobrze wywróżyła nie tyle chłopom, co nam wszystkim. W moich notatkach na temat położenia robotników w USA w XIX i XX wieku (w przyszłości chcę ten temat przybliżyć naszym czytelnikom) znajduje się komentarz jednego z właścicieli fabryki, a może kopalni, że przyjdzie taki czas, że robotnicy na kolanach będą prosić o zatrudnienie...
Proszę sobie tylko wyobrazić sytuację, że nie żyjemy w welfare state, gdzie są rozwinięte programy pomocowe, i mamy obecne bezrobocie – w Windsor np. 10,5 proc. Oficjalnie, bo nieoficjalnie może to być nawet i 20: kończy się zasiłek i wypadamy z kartoteki, jak gdyby udało nam się znaleźć zatrudnienie.
Najstarsi Polacy, pamiętający Windsor przed wojną, opowiadali mi, jak trudno było znaleźć pracę i czy tacy ludzie nie byli gotowi całować czyjegoś łapska, byle mieć pracę? Dochodziło przecież do takich sytuacji, że forman – wiedząc, że robotnik ma atrakcyjną żonę – prosił o klucz do domu. Niewiasta wiedziała, że trzeba wyświadczyć majstrowi pewną usługę... Może to bajka, może nie, ale tak mi opowiadano.
Może jeszcze jedna ciekawostka, firmy płaciły miliony dolarów na ochronę, kupowały broń palną, opłacały szpiegów i prowokatorów, ale nie mogły się zdobyć na to, aby robotnikom dać minimalną podwyżkę! Pisałem kiedyś o masakrze w Ludlow, gdzie strzelano do ludzi z karabinów maszynowych. W Detroit też padli zabici, zwolnieni z pracy robotnicy Forda. Pokojową demonstrację ostrzelano, padli zabici, byli ranni i nikt nie poniósł konsekwencji. Domaganie się lepszych warunków pracy, wyższych zarobków traktowano jako... komunistyczne zachcianki! Komunistów nikt nie powinien żałować, tym bardziej że są to głównie obcy, którzy chcą zniszczyć wspaniałą Amerykę. Wśród protestujących robotników były tysiące naszych rodaków.
Czy dzisiaj jesteśmy w stanie wykazać się podobną determinacją? Nie, nie jesteśmy w stanie, bo... są ostatecznie zasiłki, jest welfare, inne formy pomocy i jakoś to będzie. Ile w ostatnich latach zlikwidowano w samym Ontario miejsc pracy, dobrze płatnych miejsc pracy? 300 tys., a może nawet i 400! Co otrzymujemy w zamian? Prace przy nalewaniu kawy, jakieś prace okresowe, bez żadnej pewności, że i jutro będziemy potrzebni. Pamiętam czas, kiedy w Windsor praca na prasach gwarantowała, powiedzmy, dwie dychy na godzinę, obecnie stawka 12 dol. wydaje się pracodawcom wygórowana! Tyle, w najlepszym przypadku, płacą agencje, czyli pośrednicy, bez których pracy, nawet najgorszej, nikt nie znajdzie.
I znów mamy przykład, jak się traktuje ludzi. Moja znajoma jest pielęgniarką, może pracować i 60 godz. tygodniowo, ale to wciąż jest part-time bez prawa do świadczeń socjalnych.
I takich ludzi mamy tysiące i nic nie wskazuje na to, że będzie ich mniej. Pracując za stawkę minimalną, nie zarabia się grosza ponad granicę prawdziwego ubóstwa, nie ma się też zazwyczaj żadnych "benefitów"; ile kosztują lekarstwa? A czyszczenie zębów (zapłaciłem 155 dol.)? Przy stawkach, które się obecnie ludziom proponuje, i braku świadczeń socjalnych, czy w ogóle opłaca się pracować? Mówi mi znajoma, czy nie lepiej siedzieć na welfare? Pieniążki minimalne, ale o ile łatwiej wyczyścić zęby... dopłacą do mieszkania, ubiorą na zimę... a mając 67 lat, otrzymamy to samo!
Mimo wszystko jestem optymistą, chociaż, prawdę mówiąc, dopiero teraz, mając trzy prace, "wyrabiam" 40 godzin tygodniowo. A dlaczego jestem optymistą? Wierzę, że musi nastąpić zmiana. Przebudzenie ludzi, którzy pewnego dnia postawią rządzących przed alternatywą zmiany polityki, albo rewolucji. Nie da się nas sprowadzić do poziomu zahukanych półniewolników w kufajkach...


Leszek Wyrzykowski
Windsor


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.