A+ A A-

Kościół od dwóch tysięcy lat głosi Ewangelię o prawdziwym Bogu i prawdziwym człowieku - Rozmowa z o. Jackiem Cydzikiem, opiekunem duchowym Rodziny Radia Maryja w Kanadzie i USA

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

– Ojcze Jacku, po raz kolejny spotykamy się na pikniku Rodziny Radia Maryja, tym razem w parku Paderewskiego. Chyba pierwszy raz letni piknik jest tutaj?

– Ten letni piknik jest tutaj po raz pierwszy aczkolwiek normalnie w parku Paderewskiego jesteśmy już trzeci raz. Wiadomo dlaczego, park Paderewskiego to skrawek Polski tu, w Kanadzie. Możemy złożyć wielkie ukłony pod adresem SWAP-u, pana komendanta Tomczaka, wspaniała robota.

Właściwie co roku, jeśli chodzi o infrastrukturę parku, jest coraz lepiej, bo po raz kolejny są jakieś ulepszenia, ale też przybywa naszych polskich pamiątek, wydłuża się aleja Dębów Katyńskich, cały czas są tu obecni kombatanci, czyli jest to park nie tylko z nazwy polski, ale tutaj żyje Polska, żyje historia, tu żyją te postawione tablice, pomniki, za nimi przemawia ten autentyzm obecności kombatantów i wielu ludzi, którzy gromadzą się, czcząc pamięć naszych największych bohaterów.

Tak że dlatego park Paderewskiego i dlatego trzeci raz, dzięki życzliwości SWAP tu jesteśmy z Rodziną Radia Maryja.

– Co u Rodziny Radia Maryja, jakie przedsięwzięcia w najbliższym czasie? Jest cykl tych wszystkich stałych imprez, ale wiem, że oprócz tego Rodzina Radia Maryja jeździ na przykład na pielgrzymki i podejmuje różne inicjatywy?

– Jeździmy na pielgrzymki, chociaż tej jesieni pokrzyżowała nam plany napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. Nie miałbym odwagi ciągnąć ludzi w teren niebezpieczny, zagrożony wojną, bo wiemy, że sytuacja między Izraelem a Autonomią Palestyńską niestety przekształciła się w otwarty konflikt.
Dlatego najprawdopodobniej w lutym, marcu spróbujemy zorganizować jakąś pielgrzymkę do Meksyku.

Tymczasem myślę też, żeby sprowadzić kogoś z Polski, na prelekcje, wykłady, spotkania. No i tak powolutku. Taką najważniejszą sprawą, do której teraz się przygotowuję, to jest transmisja – już można to zapowiedzieć w "Gońcu" – jaką przeprowadzimy w Radiu Maryja z uroczystości trzydziestolecia parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego, na które zaprosił nas ojciec Janusz Błażejak, proboszcz parafii. Czeka mnie testowanie...

– To zdaje się chyba największa parafia polonijna na świecie.

– O tak. To jest bardzo warte powiedzenia i podkreślenia światu, z racji tego, po pierwsze, że jest to największa na świecie polonijna parafia. Skupia kilkanaście tysięcy rodzin, które się zarejestrowały, a ilu tam jeszcze ludzi przychodzi, to trudno zliczyć. Jakkolwiek byśmy na to patrzyli, jest to jeden z najważniejszych ośrodków życia polonijnego i religijnego tutaj w Toronto. A przy tym warto też podkreślić, że jest tam wiele pamiątek po świętym Janie Pawle II. Jest tron papieski, na którym zasiadał tutaj w roku 1984. I z tego, co widziałem na archiwalnych filmach, najprawdopodobniej ta ceramika, która jest w prezbiterium kościoła, została pobłogosławiona właśnie przez Jana Pawła II tutaj w Toronto. Jest wiele takich kontekstów, które nam się przy okazji tych uroczystości przypomną, i jest to też hołd oddany przede wszystkim Polonii torontońskiej, z Mississaugi, która takim wysiłkiem tę parafię budowała, ojcom oblatom, którzy od lat tworzą struktury kościoła, i wcześniej, na początku wieku dwudziestego, i obecnie. Wielkie wydarzenie nas czeka.

– Słyszałem, że Ojciec był w Korei?

– Tak, z ojcem Janem Królem byliśmy wysłannikami Radia Maryja. Przeprowadzaliśmy bezpośrednie transmisje radiowe i telewizyjne dla TV Trwam i Radia Maryja.

– Jak to wyglądało? Katolików w Korei tak dużo nie ma.

– Katolików w Korei jest teraz ponad dziesięć procent. Sytuacja radykalnie się zmieniła od czasu wizyty Jana Pawła II w 85 roku, kiedy było tam milion, czyli chyba ok. niecałe dwa procent, katolików. Teraz jest ponad pięć milionów, czyli ponad dziesięć procent populacji to są katolicy.

Lakoniczne określenie – wielkie wydarzenie – bardzo pasuje do wizyty papieża Franciszka. Beatyfikacja stu trzydziestu czterech męczenników na głównym placu Seulu, ponad milion ludzi w mieście, przez dwa dni zablokowane ulice, mnóstwo różnych urządzeń, żeby ci pielgrzymi mogli swobodnie przedostawać się i przeżywać tę uroczystość. Non stop na różnych billboardach – ponieważ Korea jest krajem wysokiej techniki, i to co my zwyczajowo kojarzymy z Times Square z Nowego Jorku, to tam całe miasta to są takie Times Square'y z migającymi ekranami – z każdego takiego billboardu papież Franciszek się pojawiał. Tak że wydarzenie było wielkie.

To, co powiedział młodzieży, gdy na chwilę zostawił kartki przygotowanego przemówienia i zaczął z młodzieżą po prostu rozmawiać. Co pokazało i wywarło wielkie wrażenie, że dla człowieka 77-letniego z kompletnie innej kultury, nie ma żadnych barier w porozumiewaniu się z ludźmi młodymi, którzy myślą zupełnie innymi kategoriami, żyją w innym świecie.

Nawet jedna z dziewcząt, która została wytypowana do zadania pytania papieżowi Franciszkowi, zanim zaczęła to pytanie zadawać, powiedziała, że ma taką tremę, że spuszcza oczy i wyobraża sobie papieża Franciszka jako swojego dziadka, żeby lepiej jej było mówić.

Rzeczywiście było to czuć, że on ma taki kontakt ojcowski z tą młodzieżą. I co ważniejsze, nie przywiózł w teczce gotowych recept, pouczeń, napomnień, jak ta młodzież ma żyć, z czego ma rezygnować, czemu ma się podporządkować, tylko pokazał nam wszystkim, jak temu młodemu pokoleniu dzisiaj można przekazywać wartości, którymi żyjemy na co dzień.

Tak sobie myślałem, obserwując to spotkanie, że to typowy błąd, który rodzi wiele rozczarowań i smutku wśród rodzin, że ta słuszna troska o młodzież przeradza się w takie wciskanie tych ludzi na siłę do ram, które my znamy. Młodzież odpowiada na to buntem i niewiele z tego wychodzi.

Papież Franciszek pokazał, że przede wszystkim tej młodzieży trzeba wysłuchać, bo rok 2014 to nie jest to, co było dwadzieścia – trzydzieści lat temu, co my znamy, co myśmy przeżywali.

Ktoś powie, ja też miałem osiemnaście lat, tylko że twoje osiemnaście lat to jest kompletnie inna historia, niż to osiemnaście lat dzisiaj. Dzisiaj młodzież myśli innymi kategoriami, żyje w innym świecie, inne filmy ogląda, albo w Internecie, słucha innej muzyki, ma zupełnie inne zapatrywania i problemy. I trzeba to usłyszeć, trzeba to poznać, tak jak to uczynił papież Franciszek, a później wskazać drogę.

Drogę, którą oczywiście cały czas jest Jezus Chrystus, ale właśnie umiejętne wskazywanie poprzez osobiste świadectwo życia to jest jakaś alternatywa dla tych naszych porażek, niepowodzeń, rozczarowań, którą pokazał tam w kapitalny sposób papież Franciszek. We wzruszający sposób. To było na pewno poruszenie dla Koreańczyków, gdy pokazał, jak się troszczy o ludzi chorych, których społeczeństwo odrzuciło; ludzie kalecy, z zespołem Downa, z porażeniem mózgowym, odepchnięci gdzieś na margines.

On przyjechał i program jego wizyty przestał się liczyć. Gdy następnym punktem było spotkanie z zakonnikami i siostrami zakonnymi, miały być odmówione Nieszpory, miało być jakieś dłuższe spotkanie, okazało się, że Franciszek tak długo został z tymi ludźmi w domu opieki "Nadzieja", że już mało czasu zostało na to spotkanie. I Franciszek zaraz na początku powiedział: ja was przepraszam, ale byłem wcześniej tam właśnie, i dzisiaj nie odmówimy Nieszporów, tylko modlitwę Ojcze nasz.

– Czy, zdaniem Ojca, papież Franciszek, jego pontyfikat, będzie takim wielkim wydarzeniem ewangelizacyjnym w krajach Trzeciego Świata, gdzie katolików przybywa, w przeciwieństwie do Starego Kontynentu?

– Ja bym położył tu troszkę inaczej akcent. Trzeci Świat w tym znaczeniu – jest wszędzie, Trzeci Świat jest także w Toronto, są ludzie bezdomni, śpiący na ulicach, na kratkach metra, żeby im było cieplej – na pewno ten świat dzięki pontyfikatowi papieża Franciszka ma szanse być bardziej zauważony.

Także, co było w Korei, co jest od początku pontyfikatu Franciszka – to jest ciągły przez niego kładziony akcent: pamiętajcie o ludziach ubogich, pamiętajcie o ludziach odepchniętych, potrzebujących. Musimy się o nich zatroszczyć. To są nie tylko słowa. To są gesty, to są jego konkretne wyrazy solidarności, jak chociażby to ostatnie – przekazanie jakiejś sumy na ubogich w Iraku. To jest ten Trzeci Świat. Korea Południowa nie jest krajem Trzeciego Świata. To jest kraj pod pewnymi względami nawet stojący wyżej niż Kanada. Porównując Seul i Toronto, sieć metra w Seulu jest chyba sto razy dłuższa niż w Toronto, tak że pod tym względem Korea nas przewyższa, bije na głowę. Czy choćby weźmy ten popularny gadżet, iPhone. Gdybyśmy go rozkręcili, to w środku prawie wszystko jest koreańskie. Tak że na pewno jest to kraj na wysokim poziomie, jeśli chodzi o gospodarkę, technikę. 

Natomiast orędzie, oddziaływanie ewangelizacyjne papieża Franciszka to jest jakby kontynuacja tego szlaku, który był wytyczony dawniej już, przez Jana XXIII, sobór watykański II, otwarcie się na dialog międzyreligijny i na świat.

Jan Paweł II, jego pielgrzymki, także był szczególny akcent na kraje Azji, bo przecież to tam Jan Paweł II po raz pierwszy po kilkuset latach dokonał kanonizacji, właśnie w Seulu, na Półwyspie Koreańskim, pierwszej od kilkuset lat kanonizacji poza Rzymem. I Franciszek tam właśnie idzie, bo ten Kościół ma największy potencjał z tego powodu, że do tej pory tam panowały takie sytuacje, takie systemy, które praktycznie uniemożliwiały jakikolwiek wysiłek misyjny.

Taka jest do tej pory sytuacja w Chinach, Wietnamie, to są rodzące się czy rosnące w siłę fundamentalizmy islamskie czy hinduskie, wręcz objawiające się mrożącymi krew w żyłach obrazami ludzi z obciętymi głowami. Tacy są ci ich oprawcy, którzy się z satysfakcją pokazują w imię Boga.

Co to ma być za Pan Bóg, który karze zabijać?! To jest chyba jakiś diabeł czy coś takiego, nie wiem.

Dlatego tam idzie Franciszek, dlatego tam idzie Kościół, dlatego jest ciągły akcent, żeby przynieść tam ludziom nadzieję. Oczywiście, nie znaczy to wcale, że od razu się wszyscy ochrzczą i będą chodzić do kościoła, ale na pewno bardzo wielu ludziom będzie przyniesiona taka nadzieja, że dostaną trochę oddechu od tego, co ich zniewala.

Tak, jak u nas, w Europie czy gdzie indziej, zniewalają totalitaryzmy intelektualne, różne prądy genderyzmu czy innych durnych rzeczy, jak zniewalają nas nieczytelne układy polityczno-ekonomiczne, tam, na Wschodzie, na to wszystko nakłada się jeszcze zniewolenie w imię religii, w imię Boga, które jest oczywiście fałszywym pojęciem religii i Boga.

My szanujemy wszystkie religie, wszystkie tradycje itd., z tym że ja, mówiąc o fałszywości, mam na myśli...

– Satanizmu nie szanujemy jako systemu wierzeń, a coraz częściej w imię politycznej poprawności tego rodzaju sekciarskie systemy wyznaniowe – nazwijmy to w ten sposób – są stawiane na równi z religiami.

– No właśnie, musimy powiedzieć, co to jest religia. Natomiast ja mam na myśli tutaj nie tyle sam system wierzeń, co pewne ludzkie tradycje, które gdzieś ktoś tam wynalazł albo ktoś na siłę narzucił, które nie mają nic wspólnego z Bogiem, Pismem Świętym, Koranem czy z księgami prawdziwie czy rzekomo objawionymi, a służą tylko zniewoleniu człowieka, robieniu mu krzywdy, sprawiają, że jego życie jest po prostu udręką, a nie czymś, do czego jest naprawdę powołany; czymś normalnym, pięknym, wspaniałym, szczęśliwym.

Dlatego pod tym względem Ewangelia, którą głosi Franciszek, czyli ten szacunek do człowieka, który jest stworzony przez Boga i powołany do tego, żeby osiągnąć szczęście, to jest rewolucja, to jest rewolucyjna idea, która rzucona właśnie tam, gdzie kobieta jest cały czas traktowana jak przedmiot, który musi być poopatulany, zapakowany, żeby go nikt nie dotknął, bo inaczej grozi jej i temu, kto ją zobaczy, śmierć; tam gdzie są różne zależności, gdzie ludzie żyją w kastach, klasach niższych, pogardzanych, ale są i ci, którzy z tego, że się urodzili, sądzą, że należy im się szacunek. Tak że tu jest Ewangelia.

Tak się zaczęło też w Korei. Stąd też były te fale prześladowań, prawie stuletnie, tyle tysięcy ludzi zamordowano i tyle tysięcy męczenników jest, dlatego że chrześcijaństwo przede wszystkim przyniosło ideę powszechnego braterstwa. Nie ma Żyda, nie ma Greka, nie ma niewolnika, wolnego; wszyscy są braćmi i siostrami w Chrystusie.

To dla wielu ludzi, niestety, nie było wygodne i dlatego musieli się siłą przeciwstawić. Ale Kościół od dwóch tysięcy lat głosi Ewangelię, Ewangelię o prawdziwym Bogu, prawdziwym człowieku, co to znaczy być naprawdę człowiekiem, kim jest naprawdę Pan Bóg. No i jak dotąd jedna szósta ludzkości, bo jest nas sześć miliardów, przyjęła to orędzie i żyje. I jest dobrze. Zobaczymy, co będzie dalej.

– Na koniec zapytam, czy jest szansa, żeby Telewizja Trwam była na kablu, tak jak np. TV Polonia?

– Takie podchody, zabiegi robimy. Takie obietnice już były, ale niestety okazało się, że na razie były to obietnice bez pokrycia, aczkolwiek będziemy starać się dalej.

– Dziękuję bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Andrzej Kumor

Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.