farolwebad1

A+ A A-
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

URL strony: http://www.goniec.net/

W imię czego?

sobota, 17 marzec 2012 22:34 Opublikowano w Andrzej Kumor

21 marca, w 7. rocznicę ustanowienia World Down Syndrome Day, dzień ten będzie obchodzony po raz pierwszy pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Jest więc szansa na to, by życie ludzi z zespołem Downa, czyli trisomią 21, czy też mongolizmem, znalazło się na moment w polu uwagi. Jest to grupa ludzi, wobec których dzisiaj najczęściej stosuje się eugenikę, zabijając w łonie matki. Z dostępnych danych wynika, że w roku 2002 usunięto 93 proc. płodów, u których podejrzewano zespół Downa.
Dlaczego? Brutalnie mówiąc, w zinfantylizowanym świecie lalki Barbie i Kena, nikt nie chce mieć “popsutych” dzieci. Chcemy mieć potomstwo ładne, słodkie i na gwarancji.
Tak przez minione dekady wbiła nam w mózgi nasza konsumpcyjna cywilizacja, która “naukowo” tłumaczy, że jesteśmy w stanie zrobić prawie wszystko; jesteśmy w stanie “poprawić” stworzenie i uszyć lepszego Frankensteina. Czasami to “poprawianie” oznacza zabijanie, no, ale zawsze są jakieś koszty.
W imię “lepszego” świata mordowali bolszewicy, w imię “lepszego” świata hitlerowcy wysyłali Żydów do gazu i w imię “lepszego” świata zabija się w łonie matek ludzi niepełnosprawnych.
Jedni robią to brutalnie, na chama, zasypują trupy wapnem w dołach, inni “technicznie” w gumowych rękawicach, jeszcze inni wkładają ssawkę do macicy.
Za tym wszystkim stoi jednak taka sama idea filozoficzna – uzurpowanie sobie prawa decydowania o życiu i śmierci i odsunięcie wartości cywilizacji chrześcijańskiej za zbędny balast; wiara, że jesteśmy w stanie przemodelować i przeprogramować człowieka, aby mógł realizować swój “pełny potencjał”.

Bez nienawiści

piątek, 27 kwiecień 2012 22:23 Opublikowano w Andrzej Kumor

Parliament-OttawaZapewne z zaplanowanym na 14 maja przyjazdem premiera Donalda Tuska do Kanady (mimo oficjalnego zapytania w biurze premiera nie otrzymaliśmy na ten temat żadnych wiadomości) główni aktorzy naszego tutejszego podwórka politycznego zaczęli apelować o "jedność". Było to szczególnie wyraźne podczas niedawnych obchodów "katyńsko-smoleńskich".


O to, by smoleńska katastrofa nie dzieliła, apelował w Brampton poseł do parlamentu federalnego Władysław Lizoń; z tym samym przesłaniem przemawiał w Toronto przed pomnikiem Katyńskim konsul generalny Marek Ciesielczuk czy ambasador Zenon Kosiniak-Kamysz w Ottawie.
Jakby się umówili... Wiadomo nie od dziś, że jedność dobra rzecz, i podziały nas tutaj tylko osłabiają, nie znaczy to jednak, że mamy pozostawać bierni wobec zła, zwłaszcza gdy to zło dotyczy kwestii dla kraju kluczowych, tam gdzie chodzi o siłę, powagę i szacunek dla Polski.
Niestety, w kwestii śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej wysocy rangą urzędnicy RP zachowują się ostatnio jak pijane zające, albo plotąc trzy po trzy, albo goniąc własny ogon zaprzeczeniami wcześniejszych wypowiedzi. Oddanie śledztwa Rosjanom i przeprowadzenie go po stronie polskiej w taki sposób i w takich warunkach, jak to miało miejsce, jest oznaką wielkiej słabości państwa.

Nie ma siły?

sobota, 21 kwiecień 2012 07:38 Opublikowano w Andrzej Kumor

Polska scena polityczna zawsze była denerwująca (patrząc i słuchając, wargi same się zgryzały), teraz jednak staje się wprost "psychiczna". Powodem są dwie wzajemnie się wykluczające wizje rządzenia. Sytuacja przypomina czasy przedrozbiorowe. Patrząc z góry, można by polskich polityków (tych, którym coś tam jeszcze się chce) podzielić na stronnictwo ugodowe i stronnictwo sanacyjne.
"Ugodowcy" uważają, że wyżej kija nie podskoczysz, Polska w obecnym układzie sił musi zrezygnować z samodzielności, jadą więc do "cara" z lennem i kłaniają się w hołdzie. Stronnictwo to uznało, że w tych realiach musimy być niemieckim przysiółkiem, a nasze sprawy i tak zostaną rozstrzygnięte przez neo-Ribbentropa z neo-Mołotowem. Oczywiście, w grupie tej jest sporo karierowiczów i konformistów, którzy tego rodzaju "wyższą" racją racjonalizują narodowe zaprzaństwo.
Przedstawiciele tego stronnictwa (premier Tusk) zarzucają drugiej stronie (podobnie jak to było w wieku XIX) brak realizmu, puste gesty i tradycyjnie polskie skłonności do beznadziejnego wymachiwania szabelką. Z tych pozycji oskarżają "sanacyjnych" o zdradę "interesu polskiego", który sami pojmują jako leżenie na plecach i przebieranie łapkami, w nadziei na smaczniejsze kąski z pańskiego stołu możnych sąsiadów.

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.