farolwebad1

A+ A A-

Świadectwo – przeżyłem śmierć, rozmawiałem z Jezusem, widziałem niebo (9)

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

nazarukOMII teraz jestem nad Jeziorem Świętej Anny. Tam są długie zimy i w styczniu jest wręcz nakazane, aby przerwać pracę, i my co roku po Bożym Narodzeniu, kiedy najtańsze są wczasy w wakacje, 10 dni, wyjeżdżamy przeważnie do Meksyku, bo tam mamy oblatów, ale wtedy bilety są najtańsze i te ośrodki, żeby funkcjonować, dają zniżki maksymalne.

I jest taki moment, że z kolegą, drugim kapłanem, który pracuje z oblatami, z Polonią, jedziemy do Meksyku. W tym kurorcie, gdzie jesteśmy, jest dużo, 1800 ludzi w hotelu. Taka rzecz, jest przypływ morza, trudno się kąpać, bo fala wyrzuca. I tak dwa dni jesteśmy, a nie mogę się pokąpać, bo woda wyrzuca. Jest zabawa niezła, ale są silne fale. Trzeci dzień. Lubię wstawać rano, wstałem pół do szóstej. To jest mój normalny czas wstawania codziennie, teraz około szóstej wstaję, bo nie ma potrzeby wstawania tak wcześnie. I mówię do kolegi, obudził się, jest za dziesięć szósta: Wiesz, idę się przejść. – Pójdziesz może nad wodę? Takie zwyczaje tam też są, że tylu ludzi, to zająć sobie jakieś miejsce, ręczniczek położyć, wezmą, to wezmą, ale zająć sobie miejsce. – Będziesz się kąpał? – pyta. – Nie, brewiarz odmówię, pomodlę się, różaniec odmówię i wrócę, o 7 mamy śniadanie.

Zamknąłem drzwi. Nie wiem dlaczego, jakby nie ja, otwieram drzwi jeszcze raz i mówię – No to cześć Sławek, może się już nie zobaczymy więcej. – Nie wygłupiaj się, co to?! Tak powiedziałem, zamknąłem drzwi i poszedłem. Chodzę, dwóch Ukraińców poznałem już, żeśmy się zaprzyjaźnili, pogadaliśmy parę chwil. Pytają się, gdzie idziesz? – A, pochodzę sobie trochę. Oni nie wiedzieli, że jestem księdzem. Pogadaliśmy chwilę, oni wracali do hotelu, do żon, a ja idę. Kawałek uszedłem, odwracam się i mówię – No to cześć, bo się może więcej nie zobaczymy.

Nie wiem do dzisiaj, dlaczego tak, jakby ktoś przeze mnie mówił. Nie zamierzałem wchodzić do wody, absolutnie. Miałem różaniec odmówić. Przeszedłem się kawałek, myślę, wracam do hotelu. Ale jak już miałem wracać, to spojrzałem na wodę, taka fajna, nie ma fali, gładziusieńko przy brzegu, to zobaczę. Bez zamiaru pływania wszedłem kawałeczek, dalej, dalej, fajnie, woda unosi, no to sobie popływam. To wzdłuż troszeczkę popływałem, i sobie myślę, to się położę na plecach, tak poleżę. I tak z parę minut sobie leżę na plecach. Super, woda unosi, unosi... Podniosłem głowę, patrzę, kawałek odpłynąłem od brzegu. Ale to płytko, to zawrócę. To się odwróciłem już z pleców, jeszcze troszeczkę kraulem, wzdłuż. Nic nie czuję, nic nie wiem. Rozejrzałem się, zanurkowałem, no to do brzegu. Ale jakoś tak dziwnie widziałem, że się od tego brzegu oddalam, ale jeszcze mi to nic nie mówiło. Odwróciłem się i płynę teraz do brzegu. Płynę, ale brzeg mi się oddala. O, to trzeba szybciej, bo coś jest! Kurczę, odpływam od brzegu jak na motorówce, to tak szybko idzie. I wtedy dociera do mnie myśl, że jest odpływ. Był odpływ, tylko nie widziałem czerwonych flag, żeby nie wchodzić, bo jest odpływ. Przy brzegu było ładnie, bo jak woda odchodzi, to jest wygładzone.

I odpływam dalej, i dalej, i dalej. Próbuję na różne sposoby – nic. Nie chcę przesadzać, ile to metrów było, ale bardzo już było daleko. I taka myśl mi przyszła. Ciekawa rzecz, że nie żebym był jakimś herosem czy dobrym pływakiem, ale ani przez chwilę nie było we mnie strachu, że się utopię, że się coś złego stanie. Jakiś był taki wewnętrzny pokój, ja po prostu mam zachować siły, oddychać. I takie przekonanie, że jakoś to będzie. Nie takie polskie przekonanie, że jakoś to będzie, tylko że przecież to nie jest, nie będzie moja śmierć. Ktoś mnie zobaczy czy coś... Jestem wewnętrznie, jakby ktoś mi mówił, nie bój się. To jest niewytłumaczalne, bo powinienem się przestraszyć. Nic. To coś w rodzaju takiego wewnętrznego nie bój się. Ale kiedy mnie woda wyniosła już tak daleko, że przychodzą fale, które zawijają się w coraz większe, a potem takie duże, i płynę i coraz większa, otwarta przestrzeń oceanu, to już nie są żarty. To jest kilkaset metrów od brzegu, brzeg daleko. I teraz jest uderzenie fali, fala cię obraca, nie masz powietrza, i wciąga cię pod wodę, bo jest nurt i odpływ ciągnie cię w dół. Jak wychodzę, otwieram oczy. Tak cię zakręci, że nie wiesz, gdzie jest co, i patrzysz, gdzie jest światło. Tam jest powietrze. Więc szybko się wydrapuję, złapać powietrze, uratować się, bo powietrze to jest życie. Raz, drugi, trzeci. Za każdym razem głębiej, trzy razy głębiej, żeby dostać się do powietrza.

I wtedy dochodzi do mnie świadomość, jak mnie wciągnie i nie wrócę, bo na razie jest walka o przetrwanie, do światła. Nie ma myślenia o śmierci. Ale jest jedno z kolejnych uderzeń fali, złapałem powietrza i trzymam jak najdłużej, bo tyle masz życia, ile powietrza. Takie prawo, koniec, skończy się tlen i jest koniec. Już raz się w rzece Bug topiłem, to wiem, jak to wygląda. I jest uderzenie, wciąga mnie i jest ciemność, totalna ciemność, gdzie nie wiesz, gdzie jest która przestrzeń, bo to jest nurt, i nie wiesz, w którym kierunku woda cię wciąga w dół, nie wiesz, jak się ratować, a nie ma powietrza, kończy się.

To jest kilka – kilkanaście sekund. I wtedy się zorientowałem, że za chwilę nastąpi moja śmierć. Skończy się tlen, bo ile wytrzymasz pod wodą, jak nie wiesz, w którym kierunku jest słońce, światło i ratunek? Walczę, ale nie wiem, czy w dobrym kierunku, bo żadne światło słońca już nie przenika tej głębiny, więc to musi być głęboko. Czy to jest taka wizja dla mojego ciała? Bóg tak przygotuje oczywiście.

I jest moment, że już mi się zaciskają płuca, i wiem, że to jest śmierć za chwilę. Nie ma ratunku, nikt mnie nie uratuje, prawo natury, koniec. Amen. Finito. I nie ma w tym momencie myślenia o czymkolwiek, czy mnie znajdą, czy rekiny mnie zjedzą, czy będę miał pogrzeb, co zostawiłem, nic. Jest tylko jedna myśl, jest śmierć, więc zaraz stanę przed Bogiem. Już doświadczenie Boga miałem jakieś, Jezusa miałem jakieś, w tamtej wizji. Więc koniec. Tylko powiedziałem w myśli, Boże, idę do Ciebie. Tak to dokładnie brzmiało, Boże, idę do Ciebie, bądź miłosierny, przyjmij moją duszę. I w tym momencie, kiedy kończy się tlen, ale jeszcze jakiś tlen jest, jeszcze jest ten ostatni oddech, i bez żadnego bólu w tym momencie – oczywiście jest to ucisk kończącego się tlenu, żeby złapać, jak otworzę usta, wciągnę wodę i jest śmierć, nawet nie wyjdę do góry, nurt, który wciąga mnie do dna, wciągnie i gdzieś może kiedyś jakieś kosteczki będą...

W tym momencie, kiedy powiedziałem, Boże, Ojcze, idę do Ciebie, bądź miłosierny, przyjmij moją duszę, w tym momencie światło, takie samo światło jak to Pana Jezusa w sali, to światło Bożej obecności – nie ma żadnych tunelów – tylko widzę, jak ode mnie moje ciało się oddala. Jestem zupełnie świadomy, ostrość widzenia, świadomość zmysłów, nigdy lepiej się nie czułem. Jest takie zdziwienie, ojejku, ale śmierć fajnie wygląda. Taka myśl mojej duszy była, mojego ja, bo cały czas byłem świadomy, że to się kończy życie i za chwilę stanę przed Bogiem, moja dusza odłączy się. A więc to tak jest! Takie myślenie moje było. Patrzę, a moje ciało odpływa ode mnie. Patrzę, słyszę głos – mówię, jak to przeżywałem – nie przejmuj się ciałem, ono jest ci niepotrzebne.

Wiecie, jaką widziałem wizję tego ciała? To żeby zrozumieć potem powrót do mojego życia. Moje ciało zobaczyłem zwinięte jak dziecko w łonie matki. To był płód zwinięty. Moje ciało było zwinięte, Pan Bóg utworzył dla mnie bańkę powietrza, butlę gazową mi dał, tak jak bombka szklana przezroczysta – tak to widziałem. Jak płód, dziecko u matki, taki zwinięty jestem, i widzę to ciało w takiej bombce. I dwa snopy światła, i wiem, że to są aniołowie. Zupełnie inne światło niż to, w którym jestem skąpany. Widzę to ciało, tę bombkę powietrzną i te dwa anioły – tylko nie w kształcie ludzi żadnych, tylko dwa snopy światła niosące to ciało gdzieś. Słyszę, nie zajmuj się tym, to nie jest ci potrzebne teraz. W tych odmętach ciemności to przepiękny widok jest.

W tym momencie odwracam uwagę od ciała, bo widzę światło. Moja dusza mówi, jakie to jest piękne po śmierci! Mam świadomość, śmierć, idę, patrzę, znajduję się najpierw w pomieszczeniu, najpierw prostokątnym, ale potem ono się powiększa. Nie ma sufitu, tylko jakaś przestrzeń, jakbym na niebo przepiękne patrzył. A tutaj ściany, ale ściany ze światła, i jestem skąpany w tym świetle. Ale to światło ma pewne granice, to umownie nazywamy pokój, w którym jestem. To jest coś w rodzaju przedsionka i do tego przedsionka, do tego pokoju, do tego pomieszczenia światła, w którym jestem, mam zupełnie świadomość siebie jako żywej osoby, z rękami, z nogami. W tym momencie nie sprawdzam, nie szczypię się, czy to jest ciało, nie, tylko tak przyjmuję, tak to jest. Tak to jest po śmierci, coś wspaniałego. Uczucie to jest nie do opisania. Nie ma słów na większość rzeczy, które tu opowiadam bardzo skrótowo, nie ma słów, bo nie mamy odniesień. Nie opiszę światła, którego nie ma tu, na ziemi. Można powiedzieć białe światło, ciepło. To światło się zapamiętuje nie tylko dlatego, że kolor czy jak to wyglądało, tylko to światło jest miłością. Z tego światła jestem skąpany w miłości, skąpany w świetle, które jest miłością. Mam świadomość i jestem ciekawy. Ciekawość mojej duszy, zaraz zobaczę Matkę Bożą, Pana Jezusa, świętych, zmarłych różnych. Jak to będzie! Kurczę, sąd. Sąd był...

Jak to mówię, to muszę na nowo przez to przechodzić. Nie wszystko mogę mówić, bo są rzeczy, których nie mogę mówić, a są rzeczy, dla których muszę znaleźć słowa. Chociaż któryś już raz to opowiadam, to jest wysiłek dla mnie, żeby to pozbierać, i co powiedzieć do was w tym momencie.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.