farolwebad1

A+ A A-

O pasterzach nie z ducha Chrystusowego

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

33904        Jan Paweł Lenga MIC (ur. 28 marca 1950 w Gródku Podolskim) – polski arcybiskup, duchowny katolicki, ze Zgromadzenia Księży Marianów, emerytowany biskup Karagandy w Kazachstanie. Urodził się w polskiej rodzinie, w Gródku Podolskim. Wyjechał na Łotwę, gdzie pracował jako robotnik na kolei, a raz w tygodniu jeździł do zakonnika ze Zgromadzenia Księży Marianów, odbywając w ten sposób roczny nowicjat. Z Łotwy przeniósł się do Kowna na Litwie, gdzie istniało jedno z dwóch w całym Związku Sowieckim seminariów duchownych. Ukończył je potajemnie i w konspiracji także przyjął święcenia kapłańskie 28 maja 1980 z rąk bp Vincentasa Sladkeviciusa. W 1981 przybył do Tajynszy w Kazachstanie, gdzie posługę duszpasterską pełnił przez 10 lat. W dniu 13 kwietnia 1991 Jan Paweł II mianował ks. Lengę Administratorem Apostolskim dla Kazachstanu i Środkowej Azji, a także biskupem tytularnym Arbi. Sakrę biskupią otrzymał 28 maja 1991.

        Chcę kontynuować sprawy, które się tyczą naszej wiary katolickiej i apostolskiej, i chcę poprowadzić tę myśl do Pisma Świętego, które jest  źródłem wszelkiej prawdy, natchnionym i pisanym przez ludzi, których Pan Bóg wybrał do takiego celu, ażeby rozjaśnili nam po ludzku te wielkie sprawy Boga, które on ma do każdego z nas. 

        Stworzywszy piękny świat, Bóg dał jemu prawo, prawo niezmienne, i cały świat, przyroda i wszystko co istnieje na świecie, jest podporządkowane Bogu. I nigdy mu się nie sprzeciwi. Pamiętamy, kiedy Chrystus wchodził do Jerozolimy, wjeżdżał na osiołku, i ludzie spontanicznie zrywali gałązki oliwne, rzucali płaszcze pod jego nogi, wychwalali Go jak swego króla, zazdrośni Żydzi mówili, powiedz im, żeby tak nie krzyczeli, a Chrystus mówi, że jeżeli oni nie będą tak krzyczeć, to przyroda będzie to robić. Przyroda zawsze chwali swego Stwórcę.

 Wiemy, że jest świat aniołów, archaniołów, mocy niebieskich, ale wiemy, że byli poddani próbie, i ten, który niósł światło, zgasił go i stworzył piekło. Wiemy, że Bóg stworzył każdego z nas. Najpierw pierwszego człowieka jako obraz i podobieństwo swoje. Nie stworzył go ani Polakiem, ani Żydem, ani kimkolwiek innym, ale człowiekiem jako obraz i podobieństwo swoje. Nie stworzył go gojem, gorszym albo lepszym, ale każdego ważnym i jedynym, bo Bóg ukochał każde swoje stworzenie, aby nikt się nie szczycił i nie chwalił i nie chlubił się swoim pochodzeniem, wykształceniem albo czymkolwiek jeszcze innym.

        Wiemy, że nie wytrzymał próby nosiciel światła i chcąc być podobnym Bogu, równym Bogu, zgrzeszył pychą. Nie może stworzenie być na równo z Bogiem, chociaż Bóg nawołuje nas: Bądźcie święci, jak ja jestem święty. Ale nie może być na równi Bogu, nie może być tym bardziej wyżej Boga. Bóg stwarza człowieka i daje mu wszystko w swoim ogrodzie w raju, ażeby korzystał ze wszystkiego, ale daje mu jedno ograniczenie, nie ze względu na to, że żałuje dla człowieka jakiegoś jeszcze większego dobra, a wie, że w tym kryje się pułapka dla człowieka, żeby człowiek nie sięgnął, żeby tę wolność wykorzystał, podporządkowując się Bogu, a nie jakiemuś innemu, swoim zachciankom, swoim pragnieniom niewłaściwym. Ale diabeł przebiegły już w sprawach pychy, wąż starodawny i kłamca kusi człowieka. I wiemy, że człowiek poddaje się tej pokusie. Wiemy, że Bóg karze człowieka. Najpierw karze tego, który skusił, i karze człowieka za to, że zgrzeszył, że nadużył tej wolnej woli, której Bóg mu nie zabrał, ale dał mu wszystkie łaski dlatego, żeby szukając Boga, a nie uciekając od niego do krzaków, kiedy zgrzeszył, mógł wrócić na drogę zbawienia.

        W Piśmie Świętym czytamy, jak w swoim czasie Bóg wybiera Abrahama, który jest sprawiedliwy i prawdziwy w oczach Boga, który jest wierny. I wybiera ten naród, który z tego starego, niemającego potomka człowieka zjawił się jak gwiazdy na niebie, tak liczny będzie. Wiemy, że ten naród był żydowski, wiemy że Bóg sobie wybiera Żydów i zawiera z nimi przymierze. Nie dlatego, że Żydzi byli lepsi od innych narodów, po prostu tak Bóg zechciał, takie było jego pragnienie. Przez Mojżesza Bóg daje narodowi izraelskiemu, wyprowadzając go z niewoli egipskiej, Dziesięć Przykazań Bożych. Bóg jest wymagający dla tego narodu, który wybiera, On nie daje mu folgować i odpoczywać w radości Pana. A dając Przykazania Boże, wymaga od narodu, żeby on te prawa wykonywał. I wiemy, kiedy naród był niewierny, nie słuchał proroków, których Pan Bóg posyłał mu, nie słuchał Mojżesza, to Pan Bóg karał ten naród.

        Jeszcze w raju Bóg obiecuje upadłemu człowiekowi, że przyjdzie Zbawiciel, że przyjdzie nasienie kobiety, którym – jak wiemy – jest Jezus Chrystus, które zetrze głowę nasieniu diabła. I Chrystus to zrobił. Ale diabeł nie jest spokojny do końca świata, nie śpi dniem i nocą i kusi każdego człowieka przychodzącego na świat, bo ma wobec niego swoje zamiary, ma na niego swoje wpływy i wie, nad czym pracować nad nami. Natomiast łaską Bożą każdy z nas może zwyciężyć dzieła diabła i spokojnie przejść przez wszystkie trudności i dolegliwości tego świata i Bóg nas obroni przed wszystkim. Musimy temu zaufać, każdy ma swoje miejsce, bo każdy jest powołany do zbawienia, do najwyższego daru, który Bóg nam daje, i całego naszego życia. Wiemy, że Mojżesz nawet, wierny sługa Pana, nie zobaczył Ziemi Obiecanej. Patrzcie, na ile jest Bóg sprawiedliwy, bo nie zobaczył Ziemi Obiecanej. A dlatego, że w pośpiechu zapomniał oddać chwałę Bogu. Kłócili się Żydzi w Merybie, że brakuje wody, ja wam wodę, ale nie oddał czci wody. I za to był ukarany. Potem Bóg się spotka, Jezus Chrystus z Mojżeszem i Eliaszem na Górze Oliwnej, oni są w chwale niebieskiej, ale jednak w tym czasie, kiedy okazał niewierność, kiedy zapomniał wskazać na priorytety, na prawdziwe wartości, które pochodzą od Boga, i nie oddał chwały Bogu, to był ukarany. To jest sprawiedliwość Boga, to jest prawda o Bogu. Bóg karze występki, a wynagradza cnoty. I Bóg jest zawsze po naszej stronie, abyśmy szli drogą cnoty, a nie drogą występku. 

        Prorocy głosili narodowi izraelskiemu o tym, że przyjedzie Mesjasz, że przyjedzie ten obiecany Zbawiciel, i naród żydowski czekał na Niego. Ale kiedy Chrystus przyszedł, to naród żydowski się rozluźnił, szczególnie przedstawiciele władz, arcykapłani, uczeni w Piśmie Faryzeusze, wykroczyli, nawet zmieniali przykazania Boże, traktowali Go po swojemu. I Chrystus im potem o tym wspomina. Jednak kiedy nie byli przygotowani do tego, żeby spotkać swego Mesjasza, a Mesjasz ma prawo przyjść w taki sposób, jak On sam chce, jak Bóg to wyznaczył swoimi odwiecznymi wyrokami, a nie według widzimisię Żydów, jak sobie wymyślili, że przyjdzie taki Chrystus, taki Mesjasz, który będzie ich politycznym wodzem i da im wszystko, żeby żyli według swoich zachcianek, ten najlepszy Żyd, którego nazwiecie „nigdy nie był i nigdy nie będzie”, który przyszedł do swoich, jak obiecał, jak obiecali prorocy, a swojego nie przyjęli. 

        Już Herod niszczy wielką liczbę dzieci, ażeby zniszczyć konkurenta. On się myli, Chrystus nie przyszedł na jego miejsce, a Chrystus chce królować w jego sercu, ażeby jego królestwo było udane, żeby było prawdziwe, było z Boga, nie tylko z ludzkiego wymysłu. I Żydzi, szczególnie uczeni w Piśmie i Faryzeusze, arcykapłani, nie przyjmują Chrystusa. Niech lepiej jeden umrze za naród, czy naród ma zginąć – pomylili pojęcia. Chrystus umiera, poddaje się egzekucji, poddaje się woli ludu, nie protestuje. Ale Chrystus zmartwychwstaje i Żydzi mają kłopoty, co z tym robić? Ukrzyżowali, a on – okazuje się – żyje. I zaczynają – jak pamiętamy z Pisma Świętego – dają pieniądze żołnierzom, którzy przegapili zmartwychwstanie Chrystusa – mówcie całemu światu, że kiedy spaliśmy, przyszli uczniowie Chrystusa i ukradli Go. I taka bajka idzie po dzisiejszy dzień i rozpowszechnia się nie tylko tam, w państwie izraelskim, a po całym świecie. I wielu ludzi w tę bajkę wierzy. Ale są tacy, którzy są wierni nauczaniu Chrystusa, którzy wiarę przyjęli od apostołów i którzy są wierni ich nauczaniu i po dzisiejszy dzień idą tą drogą zbawienia i starają się innym głosić czynem i słowem prawdę.

        Natomiast jest wielu innych, którzy próbują tę prawdę tuszować, nie dawać jej być taką, jaka ona jest, ażeby zniszczyć dzieło Chrystusa, które jest drogą prawdy i życiem, ażeby to wszystko zmienić. A zmienia to nie człowiek, a diabeł, którym człowiek jest kuszony, któremu człowiek jest na usługach za soczewicę, za to, że zdradza swoje powołania do zbawienia i idzie drogą mamony, drogą na manowce. Chrystus ustanawia swój Kościół na apostołach. Wiemy, że i Piotr był za słaby, i Józef zdradza Chrystusa, i Chrystus, chociaż widzi zdradę Piotra, niemniej jednak mówi mu: Nawracaj się Piotrze, jesteś Piotr opoka, na tej opoce zbuduję Kościół mój i tobie dam klucze królestwa niebieskiego. Co zwiążesz na ziemi, będzie związane na niebie, co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. 

        Na tym kruchym fundamencie ludzkim buduje Chrystus swój Kościół, bo on jest tym fundamentem, prawdziwym, a gmachem tej budowy jest każdy z nas. Ta cegła, może niedopalona dobrze, a to zależy od nas, na ile oddamy się Chrystusowi, na ile będziemy Chrystusowi, na ile będziemy Mu wierni, na ile będziemy Go naśladować, na ile będziemy żyć Nim, tak jak mówi apostoł Paweł, żyję już nie ja, a żyje we mnie Chrystus. 

        Ciągłość Kościoła to prawie dwa tysiące lat. Wiemy, że było wiele różnych złych rzeczy, kto te rzeczy robił? Kto robił herezje, schizmy, mniejsze albo większe? Nie robili tego prości ludzie, robili ludzie Kościoła, hierarchowie, którzy nie głosili Chrystusa takiego, jakim on głosił sam o sobie, a głosili innego, tak jak im się wydawało, pod wpływem swoich emocji, pod pokuszeniami diabła, wypaczonymi swoimi fantazjami – głosili innego Chrystusa. I ile wysiłków trzeba było przyłożyć tym świętym, wiernym sługom Chrystusa, ażeby zmieniać te odstępstwa od nauki Chrystusowej, ażeby zmieniać na sprawiedliwych tych męczenników, wyznawców, tych dziewic, tych wiernych, którzy w klasztorach zamkniętych i różnych innych oddawali cześć Bogu w duchu i prawdzie. Pamiętamy, kiedy przychodziła kobieta do Jezusa siedzącego przy studni i mówiła Mu: Wiem Panie, że nasi przodkowie mówili, że na tej górze trzeba oddawać cześć Bogu albo na tamtej, a Ty co powiesz? A Chrystus mówi, że tak, ale idzie czas, kiedy nie na tej górze czy na tamtej będą oddawać cześć Bogu, ale w duchu i prawdzie. 

        Wydaje mi się, że dzisiaj jest najwyższy czas, kiedy nie na tej górze, nie na tamtej, a ci, którzy w duchu i prawdzie są wyznawcami Chrystusa, oni są tą górą, oni są tym widocznym miastem, którego się nie da ukryć. I oni tym światłem, które wszystkie siły zła będą próbować zniszczyć, będą prześladować, będą przeszkadzać mówić tak, zabraniać występować w kościołach, na zebraniach, tylko dlatego, że nie poznali Chrystusa. I będą to ludzie Kościoła, którzy nie poznali Chrystusa, a nawet będą prześladować swoich. Od nich wyszli, a z nimi nigdy nie byli. Tak jak mówi Pismo Święte: od nas wyszli, a z nami nigdy nic wspólnego nie mieli. 

        Największe herezje wychodziły od ludzi Kościoła, od hierarchów i najwięcej świętych cierpiało od tych hierarchów, którzy prześladowali tych prawdziwych hierarchów, którzy naprawdę żyli z Chrystusem. Jedna z największych herezji była w IV wieku, za Ariusza, kiedy mówiono, że Chrystus nie jest Bogiem. Nawet prości ludzie krzyczeli do Ariusza – jesteś kłamcą, Chrystus jest Bogiem! Tak powiedział apostoł Jan, że jak ktoś mówi albo nie wyznaje Chrystusa, który przyszedł w ciele, jako Bóg i człowiek, ten jest antychrystem. Tak uznaje apostoł Jan, który odpoczywał na piersi Jezusa; który mówi i nie kłamie, bo jego oczy oglądały Chrystusa, jego ręce dotykały Chrystusa, jego uszy słyszały, to co Chrystus mówił, i całe jego życie było podporządkowane temu Chrystusowi, którego przyjął całym sercem. A prześladować będą i głosić herezje właśnie ci, którzy Chrystusa nie poznali, ci którzy poszli za podszeptem diabła i ci którzy nieszczą dzieło Boże. 

        Tak jak to od początku było, tak i po dzień dzisiejszy jest walka między dobrem i złem, między dziełem Bożym i dziełem szatana, i to wszystko dzieje się na tle naszych ludzkich dusz. Każdy z nas jest między młotem a kowadłem. U góry jest Bóg, który do naszego sumienia mówi, do duszy, co mam  robić, i jest diabeł, który ma wpływy na nasze ciało i mówi nam, tak jak kiedyś kusił i Ewę, i Adama, że to nic strasznego, trzeba żyć wolno, trzeba rozróżniać, dyskutować, dialogować, trzeba jakoś poprawiać tego Boga, który jest tak niewygodny. A poprawianie Boga prowadzi do herezji. Trzeba powiedzieć, w dzisiejszym świecie my, żyjący w XXI wieku, widzimy to naocznie, chociaż nie dowierzamy, trudno w to uwierzyć, ale naocznie to widzimy.         

        Jeszcze 200 lat temu, w 1820 roku – trzy lata temu już pisałem o tym w swoim artykule o stanie Kościoła i mówiłem o tym, że właśnie masońska loża Wenta mówiła, że nasze sprawy na sto lat. Porzućmy starych ludzi, wejdźmy do seminariów z naszymi liberalnymi ideami, po tym oni zostaną księżmi z naszymi liberalnymi ideami, potem biskupami. I będą przy papieżu odgrywać ważną rolę i wpływać na papieża. Nie łudźmy się, my papieża masonem nie zrobimy, ale nasi liberałowie, którzy będą w jego otoczeniu, zrobią wszystko, żeby on podpisywał te rzeczy, które dla nas są wygodne. Tak mówili masoni 200 lat temu, i mając na uwadze, że ich sprawy na sto lat, a już przeszło 200 lat, możemy dzisiaj widzieć sprawy bardzo ciężkie. Przecież przez te 200 lat ile weszło do Kościoła katolickiego infiltrowanych, niemających żadnego powołania do stanu kapłańskiego, do apostołów Chrystusa, nic wspólnego z wiarą i moralnością ludzi, którzy potem stali się księżmi, biskupami i wpływają w różny sposób, żeby zniszczyć dzieło Boże. Poszli za diabłem. Nigdy nic nie mieli wspólnego z Chrystusem. Nawet sam znam i seminaria, i biskupów, byłem w Związku Radzieckim, kiedy on chciał przyjąć do seminarium kilku kleryków i mu mówili, kogo bierze. No pozwolimy przyjąć twoich, ale weź i naszych, bo inaczej nie będziesz miał swoich. W jaki sposób zrobił złe rzeczy? Może miał jakieś inne rozmyślania, może myślał, że jakoś to będzie. On przecież powiadomił wychowawców seminarium, że tacy intruzi, takie krety wejdą do seminarium. Oni byli homoseksualistami, po dwóch latach odeszli, bo tak jawnie pokazywali zgorszenie, że podpadali pod dyscyplinę kościelną i musieli ich wywalić. Ale skutki ich działania w tym seminarium potem odezwały się wielkim echem. O tym wiedzą ci, którzy się uczyli w tych seminariach, i ci, którzy będą słuchać tego, co mówię, na pewno zrozumieją rzeczy, o których mówię. A inni sobie mogą powiedzieć o tych innych rzeczach, o których wiedzą nie ze słyszenia, a z życia. I ci intruzi, te krety, którzy – wydaje się sobór watykański II, takie wielkie przedsięwzięcie w Kościele, a mówiono o tym, że papieże działają pod wpływem szatana, nie wprost, ale pod wpływem szatana – robią sobór, chcą coś zmienić. 

        Może naprawdę za ileś lat przychodzi jakaś potrzeba oglądnąć się, co było i do czego dążymy, ale nie można zmieniać tego, co Chrystus postanowił swoją władzą raz i na zawsze. Nie można zmieniać prawd podstawowych. A było zmienione wszystko. Masoni świeccy i w Kościele zmienili do niepoznania, do nierozpoznania tego wszystkiego, co było przed soborem. Zmieniali modlitwy, skrócili Mszę Świętą, z protestantami umawiali się, jak lepiej tę Mszę Świętą lepiej zrobić, ażeby ona była dla nich. I papieże biedni byli zaskoczeni, jak Jan XXIII, jak Paweł VI. Nie potrafili tego wstrzymać. Na pewno mieli dobre chęci, ale nie mieli dobrego zespołu, bo ten zespół był nie od Boga. I wiemy to po czasie i po owocach poznajemy to, co się wydarzyło. 

        Paweł VI w końcu swego pontyfikatu mówił, że dym diabła wszedł do Kościoła. A ten dym diabła, mi się wydaje, już dobrze się pali, mocno się pali. Był rozczarowany tym, co się wydarzyło. Masoni kościelni i świeccy wyczuli, że na dobrej fali to idzie, ale im przeszkodził Jan Paweł II, im przeszkodził Benedykt XVI. Jan Paweł II nie dlatego, że wstępując na tron Piotrowy nie wiedział, jakie zniszczenia przyniósł sobót watykański II, przecież papież Jan Paweł II przepraszał biskupów na świecie, za to co wydarzyło się w praktyce Kościoła. Przecież to, czego papież nie zdążył jeszcze zrozumieć, o co chodzi, to już biskupi, ci intruzi, te krety w Kościele katolickim na całym świecie, którzy z nauką katolicką nic wspólnego nie mieli, robili wszystko na odwrót. Widzimy, jakie spustoszenie jest w Kościele, sprawa Boża jednak zwycięży; ale ci, którzy prowadzą Kościół na takie manowce i prowadzą dusze na zatracenie, będą bardzo mocno odpowiadać za te swoje zgorszenia i za wszystkie rzeczy, które popełnili i popełniają.

        Jan Paweł II próbował coś zrobić, ale biedny uciekał z Watykanu do całego świata, żeby przybliżyć światu Chrystusa, nie mógł się znaleźć w tej wspólnocie, nie mógł nam szczerze i otwarcie powiedzieć. Natomiast nam powiedział Benedykt XVI. Na początku swego pontyfikatu, kiedy mówił, aby modlili się za niego, żeby Bóg dał mu siły wytrzymać między tymi wilkami. Na pewno, siedząc w cieniu Jana Pawła II, dobrze wiedział, o czym mówi. Masoni zmuszali Jana Pawła II do podjęcia różnych decyzji i niektóre pomyłki Jan Paweł II nawet też uczynił, ale nie abdykował, chociaż oni by się bardzo cieszyli, gdyby to się stało. Na pewno bardziej delikatny Benedykt XVI nie wytrzymał tej presji i abdykował. Ale pozostaje papieżem, choć w bieli. 

        Moderniści, liberałowie, kościelni masoni i inni wybrali dzisiaj Bergoglio. W Argentynie funkcjonuje takie pojęcie, bergolizm, które oznacza, że to co Bergoglio mówił w Argentynie, to trzeba było jeszcze bardzo rozważać, rozmyślać, co on chciał powiedzieć. Nikt nie wiedział, jak to trzeba przyjąć, takim termin bergolizm. I ten bergolizm, niestety, rozpowszechniał się na cały Kościół powszechny. Jeżeli Bergoglio jest papieżem, to powinien głosić nauki Tego, który jego do tego powołał. Jeżeli jest wikariuszem, to musi głosić nauki w porę i nie w porę, nastawać, prosić, karcić i głosić nauki swego Mistrza, we wszystkich kierunkach, nauki Chrystusa. Ani na jedną jotę, ani jedna kropka się nie zmienia, wszystko się wypełnia, co Bóg powiedział, a w Chrystusie to potwierdził. Nawet jeżeli cały świat chciałby czegoś innego, to się nie zmieni, tylko na swoją szkodę i zgubę.

        Dzisiejszy papież, widzimy, że niestety, ale oczywiście przoduje w herezji, i to na różne sposoby. Najpierw herezja, kiedy odpowiada swoim biskupom, którzy się znajdują w Argentynie, w Buenos Aires, na ich neoliberalny list. Daje odpowiedź, że dobrze rozumiecie „Amoris laetitia”, że trzeba w niektórych wypadkach dawać Komunię rozwiedzionym. Czy to jest nauka Chrystusa? Absolutnie nie. Czy to jest nauka Mistrza, którego ci się przedstawia, Bergoglio? Absolutnie nie. To jest myśl tych intruzów i wrogów Kościoła, którzy w taki sposób chcą uderzyć w rodzinę, zniszczyć komórki społeczeństwa i zniszczyć dzieło Boże. I Bergoglio temu się poddaje. Jeszcze w pierwszym roku pontyfikatu wydawało się, że wszystko jest dobrze – uśmiechnięty, wesoły, ale coraz częściej widzimy, że wszystkie podwaliny Kościoła są rozwalane. Cały ten dorobek Kościoła, który dwa tysiące lat ma z górą, jest niszczony. Bóg ma imiona różnych bożków. Już nikogo nie trzeba nawracać. Nie trzeba nawracać żydów, nie trzeba nawracać muzułmanów, nie trzeba nawracać innych ludzi, wszyscy braćmi jesteśmy. Tak właśnie mówi Bergoglio, a wtórują mu biskupi na świecie, nawet w Polsce.

        Oczywiście, Bóg nikogo nie zmusza, żeby nawracać kogoś, każdy ma dobrą wolę i od tego zależy, na jaką stronę ją pośle, albo na Bożą, albo przeciwko Bogu, w jaką stronę tego użyje. Ale Chrystus mówi apostołom: idźcie i nauczajcie wszystkie narody, nauczajcie tego wszystkiego, co ja wam powiedziałem. Chrzcząc cię w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zaczynajcie głosić Ewangelię od Jerozolimy, od Żydów. I wiemy, jak w połowie Żydzi sprzeciwiali się apostołom, namawiali przeciwko nim, przeciwko apostołowi Pawłowi, który właśnie Żyd i mu się wydawało, że dobrze wierzy, że jest dobrym Faryzeuszem, wykonuje wszystko i sam o tym mówi. 

        My, jako ludzie Kościoła, wierni Chrystusowi, powinniśmy wiedzieć o tym, że oczywiście, powinniśmy szanować błędy tych, którzy są przekonani, że dobrze robią, ale przekonani, w dobrej wierze, ale nie możemy im nie głosić tej prawdy, której oni nie znają. I dlatego Chrystus powiedział tę prawdę Szawłowi, i Szaweł od razu został Pawłem. Szaweł był największym Żydem, który się nawrócił, i mogliby Żydzi pójść za nim, a nie poszli i byli rozproszeni po całym świecie. I niosą złą naukę na cały świat. Że ukrzyżowali Chrystusa, nie skorzystali z tej łaski, żeby nieść raczej zbawienie, które pierwsi sami powinni byli przyjąć i głosić je światu. Na pewno świat byłby inny. Może nie byłby rajem, ale byłby przedsionkiem nieba, byłby czymś innym. Żydzi poszli za mamonę, którą Chrystus odrzucił stanowczo, kiedy diabeł Go kusił. Bogu będziesz służył i Jemu jednemu będziesz podporządkowany, mówił Chrystus stanowczo do diabła. Oni poszli za inną rzeczą. Mają wpływy na całym świecie, mają wielkie pieniądze, ale te wpływy prowadzą do tego, że niszczy się sprawa Boża. I dlatego Kościół powinien głosić Ewangelię wszystkim; nie tylko całować się z Żydami, nie tylko przyjmować muzułmanów, ale głosić im Ewangelię. Zawsze i wszędzie. To jest zadanie papieży, to jest zadanie biskupów. Nie mówić w czasie Bożego Narodzenia, jak nam szkoda uchodźców – tak mówi papież, tak mówią biskupi w Polsce, nawet rząd polski przeciwny przyjmowaniu uchodźców, na pewno już dużo ich przyjął. Na pewno jest jeszcze dużo Polaków w Kazachstanie, na Ukrainie, w Rosji, o których jakoś w Polsce biskupi nie mówią nic, żeby tych Polaków może brać do Polski. Ale troszczą się o tych uchodźców, wobec których jest polityczny projekt. To nie jest sprawa Boża, to jest sprawa diabła. Tylko diabeł może tak wymieszać multikulti. Chrystus nie posyłał swoich apostołów, żeby głosili takie rzeczy. A dzisiaj największym uchodźcą na świecie, zapomnianym, zaniedbanym, jest Jezus Chrystus, który nie zważając na nasze bzdury i nasze złe czyny, przychodzi do nas, daje nam jednak nadzieję, chce jeszcze raz do nas przemówić, chce jeszcze to drzewo nieurodzajne okopać, podlać je, dać mu nawozu, ażeby ono ożyło, koniec końców dało jakieś owoce. Ale kiedy tych owoców się nie doczeka, będzie wycięte, jako jałowe i nieprzynoszące nikomu korzyści.

Za: Kanał YouTube Dobry Pasterz


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.