farolwebad1

A+ A A-
sobota, 24 styczeń 2015 13:58

My naród...

ostojaZ okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku miałem przyjemność spotkać się kilkakrotnie z zasiedziałymi tu polonusami emigrantami jeszcze sprzed mojej "młodej" emigracji solidarnościowej z lat 80. O ile wśród nas dyskusje polityczne obracają się wokół doktryn prezentowanych przez POpaprańców i PiSiorów z dodatkiem, szczyptą opinii drobniejszego płazu (cyt. z Michalkiewicza), to w gronie emigrantów tzw. "Niezłomnych" wciąż ścierają się opinie o to, kto miał rację w sporze Dmowski – Piłsudski. A to już przecież prehistoria. Ale lubię – chociaż nieczęsto już mam okazję – słuchać opinii starszych od siebie. Uzurpuję sobie prawo do zabierania głosu w tym temacie (cyt.), bo już cieszyłem się obecnością na tym najlepszym ze światów za życia obu sławnych adwersarzy. Kiedy umierał Marszałek, miałem ponad pół roku, a aż trzy latka, gdy odszedł Dmowski.

Tak się przeważnie składało w zacnych gronach dyskutantów, że trzy czwarte zebranych było zwykle zwolennikami Marszałka. Cóż, Kresowiacy z ziem wschodnich bliskich Piłsudskiemu. Ja, wychowany między Bugiem, Odrą i Nysą, uważam się za narodowca. Kresowe historie – gdzie wprawdzie rósł bursztynowy świerzop i gryka jak śnieg biała – z lat 1939 do 1945 – jeżą włosy na całym ciele. Ba, także dużo wcześniejsze, co opisuje Sienkiewicz. Działo się tam, oj działo!

Opublikowano w Teksty
piątek, 31 październik 2014 14:24

Kompleks Buckleya

BB-autorInscenizacje organizowane przez sunnicką organizację Abu Bakra al-Baghdadiego, występującą dziś pod nazwą Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie, wywołują efekt "gęsiej skórki" prawie u każdego "widza".

Obraz zastraszonej ofiary, klęczącej i recytującej islamskie slogany, obok której stoi zamaskowany bandyta, zaciskający w dłoni komandoski nóż, bo gotujący się do mordu, sprawia, że stajemy się uczestnikami jakiegoś demonicznego rytuału. Ostatnią nadzieją mieszkańców "Iraku i Lewantu" stają się nagle szyiccy przywódcy Syrii i Iranu. Reżimy, które zasponsorowały niejedną podobną "produkcję". 

Opublikowano w Teksty

"Sygnał dano tuż przed wschodem słońca. W ciągu kilku minut okrążono wieś z trzech stron. Z czwartej strony była rzeka, a jedyny most był w rękach partyzantów. Przygotowanymi zawczasu pochodniami partyzanci palili domy, stajnie, magazyny, gęsto ostrzeliwując siedliska ludzkie. [...] Słychać było huk eksplozji z wielu domów. [...] Półnadzy chłopi wyskakiwali przez okna i usiłowali uciekać. Ale zewsząd czekały ich śmiertelne pociski. Wielu z nich wskoczyło do rzeki, aby przepłynąć na drugą stronę, ale tam też spotkał ich taki sam los. Zadanie wykonano w krótkim czasie. Sześćdziesiąt gospodarstw chłopskich, w których mieszkało około 300 osób, zniszczono. Nie uratował się nikt" (Chaim Lazar, "Destruction and Resistance", Nowy Jork 1985, s. 174-175).

Liczba ofiar została kilkakrotnie zawyżona, cała wieś liczyła zaledwie kilkadziesiąt gospodarstw. W innych relacjach i wspomnieniach żydowskich podawane są dodatkowe, ale nieprawdziwe szczegóły, jakoby stacjonował tam silny niemiecki garnizon, wieś była zaś doskonale ufortyfikowana, a chłopi dysponowali bronią maszynową. Jednak z napastników nie zginął nikt...

Opublikowano w Teksty

Powodem, który powstrzymał mnie od głosowania na Tymińskiego w II turze, była moja niepewność co do jego możliwych ukrytych powiązań z komunistami. Jako typowemu dziecku PRL-u, wydawało się wręcz nieprawdopodobne, aby ktoś mógł samodzielnie, bez zewnętrznego wsparcia, bez zaplecza politycznego, stać się czarnym koniem tych wyborów. Dlatego zadawałem sobie nieustannie pytanie: kto za nim stoi? Co do Wałęsy, to nie miałem już żadnych złudzeń politycznych, w związku z jego popieraniem szokowej terapii Balcerowicza. Choć do głowy by mi wówczas nie przyszło nawet pomyśleć o jego agenturalnej przeszłości. Na swój sposób zachowałem się jako wyborca wręcz absurdalnie. Z jednej strony, nic i nikt nie zmusiłby mnie do głosowania na Wałęsę, a z drugiej strony, sama tylko niepewność tego, kim jest Tymiński, powstrzymała mnie od głosowania na niego. Nawet z punktu widzenia mojej ówczesnej wiedzy o obu kandydatach, był to mój absurdalny błąd. Ale oprócz mojej wiedzy działały też emocje szokowej transformacji.

"Przez wiele lat – wspominał Tymiński – służby specjalne polskie, Stanów Zjednoczonych i kanadyjskie usiłowały zwerbować mnie na agenta. Nigdy nie podjąłem współpracy i niczego nie podpisywałem. To wszystko jest pewnie gdzieś zapisane w tajnych teczkach. W czasie mojej kampanii prezydenckiej domagałem się ich ujawnienia. Nie było żadnej reakcji. Werbowano mnie notorycznie. W 1969 r., gdy starałem się o paszport na wyjazd do Szwecji, oficer w MSW popatrzył na moje zaproszenie i rzucił: »Dostanie pan paszport, ale jak pan wróci, musi nam pan wszystko opowiedzieć«. To ja na to: »Dobrze!«. Ale nic nie podpisywałem i nie miałem najmniejszego zamiaru na kogokolwiek donosić.

Opublikowano w Lektura Gońca

Mark Wegierski 01It could be argued that World War II and its various penumbras continue to shape events in the world today. Among the long-term effects of the war, there can be seen the ongoing erosion of meaningful historical memory in most Western societies, and the de-legitimizing of the possibilities of a “democratic Right”, that is to say, a symbiosis of traditionalism and liberal democracy.

Indeed, a country such as Canada today, can be seen to be on the “cutting edge” of late modernity. It has perhaps not yet felt its full impact and practical consequences. Nevertheless, it can be seen that Canada is increasingly becoming a nation without history, or historical memory.

Opublikowano w Teksty
piątek, 13 czerwiec 2014 23:22

Polska Ochotnicza Armia w Kanadzie 1917–1918

Niagara-on-the-Lake, małe, piękne i historyczne miasteczko w prowincji Ontario. Tuż za rzeką Niagara sąsiadują Stany Zjednoczone. Miasteczko, w którym przez wiele lat istniał obóz ćwiczebny używany dorocznie przez kanadyjską milicję. W latach 1917–1918 to miasteczko i obóz ćwiczebny przekształciły się na kolebkę, w której poczęła i wychowała się dwudziestodwutysięczna Polska Ochotnicza Armia, której jednostki walczyły obok Francuzów na zachodnim froncie w lipcu 1918 r., armia, która pozostała sednem osiemdziesięciotysięcznej armii generała J. Hallera i już w niepodległej Ojczyźnie walczyła o ukształtowanie granic ponownie odrodzonego polskiego państwa.

Miasteczko, w którym leży polski cmentarzyk-pomnik, obiekt dorocznych pielgrzymek setek i tysięcy osób chcących upamiętnić bohaterskie wyczyny, oddać hołd tym, którzy ochotniczo podjęli walkę o wolność i niepodległość Polski. Skrawek ziemi kanadyjskiej przekazany na wieczność narodowi polskiemu za poświęcenie jej synów w walkach o wolność swojego Kraju.

Opublikowano w Życie polonijne

WilekMetafora o skrzydłach motyla powodująca niezwykłe zmiany na drugim końcu świata dowodzi, że nasze pole refleksji jest niezbadane; historia świata może być mała i wielka jednocześnie. Najlepiej zacząć od małej, czyli od początków.

Prehistorię znamy z legend, archeologii, religii... Nowe pokolenia tracą kontakt z przeszłością i budzą się do innych snów... Splot wpływów doprowadził do rozkwitów judaizmu, chrześcijaństwa, islamu... Może należy zacząć obserwację Historii od religii. Prześladowanie chrześcijan zakończyło się triumfem chrześcijan, zaś diaspora przyniosła własne komplikacje.

Opublikowano w Teksty

wyrzykowskiW styczniu 1914 r. Henry Ford podniósł pracownikom płacę do 5 dolarów za dniówkę (wcześniej zarabiali 2,34 dol.), tłumacząc później, że było to jego najlepsze posunięcie biznesowe. Oczywiście początkowo Ford spotkał się z krytyką ze strony innych właścicieli firm, ale i oni, nie chcąc utracić najlepszych pracowników, zaczęli podnosić płace. Dodam, że 5 dolarów w roku 1914, to około 120 obecnych dolców! Kto z nas nie chciałby otrzymać takiej stawki, prawda?

Dlaczego Ford to zrobił? Z kilku powodów, m.in. chciał zatrzymać najlepszych fachowców i ograniczyć nieprzychodzenie do pracy, które jest powszechnym zjawiskiem po dzień dzisiejszy; zwłaszcza w zakładach, w których działają związki zawodowe. Ale jest to szersze zjawisko, np. mój listonosz często nie pojawia się w poniedziałki i albo go ktoś zastępuje, albo poczta tego dnia w ogóle nie dociera.

Opublikowano w Teksty

ostojaTo pytanie powtarzane jest co roku w amerykańskiej prasie wrześniowej i dotyczy pamiętnej daty 9/11/2001, kiedy waliły się wieżowce World Trade Center w Nowym Jorku. Kurz pokrywał Amerykę!

Czy takie samo pytanie można zadać dzisiaj, 22 listopada, w równe pięćdziesiąt lat od śmierci prezydenta Kennedy'ego w Dallas? Można, ale coraz mniej Amerykanów na nie odpowie. Trzeba bowiem mieć co najmniej 55 lat, aby to wydarzenie, które wówczas dosłownie wstrząsnęło światem – pamiętać.

Opublikowano w Teksty
sobota, 30 listopad 2013 18:28

Kult wulgaryzmu

BB-autorBogusława Lindę kojarzy się współcześnie z ekranizacją XIX-wiecznej epopei "Pan Tadeusz" oraz główną rolą w "Psach", filmowej tym razem epopei. Ta pierwsza opisuje życie codzienne polskich elit doby wojen napoleońskich, druga elity polskie końca XX wieku. Tenże Linda w rozmowie z portalem MenStream.pl stwierdził, że polskie "społeczeństwo robi się metroseksualne".

"Patrząc, jak mężczyźni się ubierają, wyglądają, w jaki sposób wypowiadają, widzę, że ten typ męski się zmienił na bardziej kobiecy. […] – oznajmił. – Kiedyś […] role były jednoznacznie podzielone".

Opublikowano w Teksty
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.